6. Też cię kocham

309 11 13
                                    

-Widziałaś tą jego cieczynkę? On się w tobie zakochał jak nic. Wy musicie być razem- zachwycała się przyjaciółka trenerki.

Po meczu dziewczyny udały się do pobliskiej knajpki z sushi. Miał do nich dołaczyć jeszcze Gavi i Pedri, lecz coś im wypadło. Dziewczyny rozmawiały wesoło śmiejąc się przy tym, a raczej Noelia gadała, a Madison jej słuchała. W ich przyjaźni raczej Noelia była tą niespokojną, starszą i niższą przyjaciółką. Natomiast Madison była opanowaną, młodszą i wyższą przyjaciółką. Zawsze pilnowała, aby jej przyjaciółka nie zrobiła nic głupiego co nie zawsze jej się udawało. Mimo to kochały siebie i były dla siebie jak siostry. Noelia była przez cały czas przy Madison, gdy ta trafiła do szpitala psychiatrycznego z powodu schizofrenii. Pomimo tego, że dziewczyna teraz czuję się lepiej, Noelia nadal jest przewrażliwiona na stres przyjaciółki. Robi wszystko aby ta nie stresowała się za bardzo i regularnie przyjmowała leki. Czasem bywa to denerwujące, ale da się przyzwyczaić.

-Ale nie będziemy razem Noel. To zbyt... Skomplikowane.

-Jakie kurwa skomplikowane. Wyznajesz mu miłość i zostajecie parą- wzruszyła ramionami jakby to była najprostsza rzecz na świecie.

-Dorzuć jeszcze do tego to, że on jest piłkarzem Realu Madryt, a ja trenerką Barcelony -spojrzała na starszą przyjaciółkę z politowaniem.

-Dobra pierdolisz. Przecież nikt nie musi wiedzieć o waszym związku oprócz mnie i jakiegoś tam jego przyjaciela.

-Dobra już Noelia skończ. To nie wyjdzie-przetarła twarz dłońmi.

-Zawsze można spróbować.

Gdy zjadły stwierdziły, że pójdą na plażę. Słońce zaczynało powoli zbliżać się do końca wody i delikatnie odbijało się od niej. Niebo zapełniło się piękną paletą kolorów, które pięknie odbijały się od tafli morza. Kilka osób jeszcze było na plaży korzystając z ostatnich minut tego pięknego i ciepłego dnia. Głównie można było dostrzec rodziców z dziećmi, pary zakochanych czy grupki znajomych. Wszyscy albo stali przy wodzie robiąc sobie zdjęcia, a inni po prostu siedzieli na piachu lub różnych kocach rozmawiając i śmiejąc się wesoło.

-Idę po coś do picia- powiedziała Noelia i ruszyła w stronę budki stojącej przy wejściu na plażę.

Madison podeszła do wody i siadła kilka metrów od brzegu. Od zawsze uwielbiała przyjeżdżać nad morze. Uwielbiała przesiadywać nad wodą, oglądać zachody słońca, słuchać szumu fal i obserwować jak statki powolnie suną po horyzoncie. Nie wiedziała czemu, ale od dziecka czuła jakaś więź z wodą.

-No dzień dobry pani trener-usłyszała głos obok niej przez co podskoczyła lekko z przerażenia. Obok niej usiadł Vinicius.

-Vini mówiłem ci, żebyś ją zostawił-po chwili obok nich znalazł się również Bellingham.

-Oj stary przestań. Dziewczyna siedzi tutaj sama, teraz przynajmniej będzie miała towarzyszy -powiedział szczęśliwie Brazylijczyk i przytulił Madison.

-Przepraszam cię za niego-powiedział Jude siadając z drugiej strony obok dziewczyny i patrząc na nią przepraszająco.

-Nic się nie stało-zaśmiała się patrząc na niego dalej tkwiąc w uścisku Brazylijczyka.

Gdy wróciła jej przyjaciółka, w czwórkę razem z chłopakami zaczęli rozmawiać o mistrzostwach i tego typu rzeczach. Czas im minął całkiem dobrze. Madison większość tego czasu siedziała cicho. Miała ochotę powiedzieć Bellinghamowi o tym co do niego czuje, ale się bała. Zastanawiała się czy nie za szybko mu to wyznaje I czy w ogóle odwzajemnia jej uczucia.

-Hej Jude, możemy pogadać na osobności? -zapytała patrząc na niego.

"Co ty kurwa dziewczyno robisz?!"

-Tak jasne -chłopak pomógł jej wstać i ruszył z nią w ustronne miejsce. -O czym chciałaś pogadać?

-Nie wiem jak to powiedzieć, ale ... Odkąd pierwszy raz cię poznałam czuję coś innego. I wiem że krótko się znamy, ale to uczucie jest zbyt silne. Wiesz o co mi chodzi? Nie umiem tłumaczyć takich rzeczy -mówiła dziewczyna gubiąc się i bawiąc się swoimi palcami.

Chłopak w odpowiedzi położył jedną rękę na jej policzku, a drugą na jej talii i złożył pocałunek na jej ustach. Madison stała jak wryta lecz po chwili oddała pocałunek zarzucając ręce na jego szyję.

-Też cię kocham -powiedział chłopak przerywając pocałunek i patrząc w jej czarne jak noc oczy.

We're like Romeo and Juliet...| Jude Bellingham  [ZAWIESZONA]Where stories live. Discover now