Part 36

2K 192 150
                                    

Piątek, piąteczek, piątunio. 😈 Nasz wybawca w końcu się pojawił a w UK w poniedziałek Bank Holiday, więc zapowiada się długi weekend!

Dzisiaj dzień matki, więc wszystkim mamom życzę spokojnego dnia 😈 

W efekcie ekstremalnie ciężkiego dnia w pracy, wczoraj totalnie mnie zmiotło i poszłam spać po 18. Odpowiem wam dzisiaj na wszystkie komentarze. 🖤


Ostatni! 😎

Stefania

Dopiero po tygodniu pozwolono na dłuższe wizyty niż dziesięć minut. Mirella chciała zatrzymać Margo na kolejny tydzień, ale ta zagroziła zdemolowaniem całego piętra, jeśli nie zostanie wypuszczona do domu. Marco usiłował ją uspokajać, zagadywać i rozpraszać. Od oglądania wspólnie filmów, przez czytanie, gdy planszowe, puzzle i grę w karty na prawdziwe pieniądze.

Podniesione głosy Margo i Marco słychać było aż na korytarzu, ale nie powstrzymało to nas przed wejściem do środka.

– Ciekawe o co poszło tym razem – mruknął Aiden.

– O wolność – odparłam z westchnięciem.

Pchnęłam drzwi i niemal się o nie potknęłam. Marco wyglądał świetnie w koszuli i eleganckich spodniach, ale wręcz zniewalająco w czarnej koszulce, ciemnych dżinsach i trampkach. Nic dziwnego, że Margo straciła dla niego głowę. I ta rozgniewana mina! Ciekawe czy siostrę kręciły te jego pokazy władzy równie mocno ja mnie te Aidena.

– Dzień dobry moje słoneczka, o co dziś walczymy?

– Chcę lecieć do domu! – Margo założyła dłonie na piesiach, ale skrzywiła się i je opuściła, biorąc się pod boki.

– A co na to Mirella? – spytałam z pewną dozą ostrożności.

– Nadzorczyni niewolników powiedziała „nie" i wyszła – piekliła się. – Tak po prostu, wyszła!

– Uspokój się! – zażądał Marco stanowczo.

– Nie rozkazuj mi jak psu! – warknęła.

– Margo! – ryknął, górując nad nią w takiej samej pozie. – W tej chwili! Albo dostajesz coś na uspokojenie!

Przez chwilę patrzyła mu wyzywająco oczy i wydawało się, że dojdzie do rękoczynów, ale po długiej chwili, wyrzuciła ręce do góry i usiadła obrażona w fotelu. Przyklęknął obok niej i łapiąc za kark przytulił do swojej piersi. I o dziwo nadal żył! A ona potarła policzkiem o jego koszulkę. Podczas trwania tego widowiska, stałam jak wmurowana, dłonią zakrywając usta. Nigdy wcześniej nie widziałam ich w takiej intymnej sytuacji. Brakowało mi słów, by to skomentować.

Och wow!

Zerknęłam na Aidena z uśmiechem.

– Lew zakochał się w jagnięciu – szepnął mi do ucha.

Najwidoczniej Margo miała dobry słuch.

– Odezwało się jagnię, zakochane w Lwicy – burknęła głośno.

– Nie zamierzam udawać, że nic nie czuję do twojej siostry – odparł Aiden. – Jeśli to czyni ze mnie bezbronne jagnię... życzę ci powodzenia w udowadnianiu tego. Bo jedno jest pewne Margo. Ktokolwiek ruszy na twoją siostrę, będzie musiał stanąć u bram piekła, którego pilnuje Cerber.

– Jak romantycznie – rzuciłam słodkim głosem.

Aiden spojrzał na mnie w dół. Bez butów na obcasie nie sięgałam mu nawet do podbródka. Złapał mnie za kark i uniósł głowę, żebyśmy mogli spotkać się wzrokiem.

An Honest Lie - Baleary tom #6Where stories live. Discover now