Rozdział 20

13.4K 303 168
                                    


-Gdzie ty byłeś?-spytałam po chwili.

-Gówno Cię to obchodzi-odpowiedział,a ja mogłam zauważyć,że nie jest aż tak bardzo pijany jak mi się wydawało.

-Williams nie wiem co z Tobą,ale znikasz na trzy godziny i przychodzisz pijany po czym w ogóle nie chcesz mi nic powiedzieć!-krzyknęłam,ale chyba go to jeszcze bardziej rozgniewało.

-A ty co moja matka?-zapytał ściągając buty.

-Dobra nie ważne jak wytrzeźwiejesz to pogadamy-powiedziałam i chciałam już odejść,ale mi przeszkodził.

-Co znowu będziesz uciekać jak wtedy z tej imprezy przed Noah?-zapytał,a ja nie wiedziałam dlaczego mówi te rzeczy co się z nim stało.

-Szczerze nie dziwię mu się,że Cię zdradził też bym to zrobił przy pierwszej lepszej okazji-powiedział,a ja poczułam jak łzy napływają mi do oczu.Znowu to robi znowu jest zadufanym w sobie dupkiem.

-Co będziesz płakać?Wiedziałem od zawsze,że jesteś tylko zwykłą szmatą nic nie wartą-powiedział po chwili.Dlaczego on musi być taki zjebem.

-Odebrało mowę?-zapytał.

-Nadajesz się tylko do pieprzenia-powiedział i w tamtym momencie wubuchnęłam płaczem.

-Co Ci się stało?-zapytałam próbując się uspokoić.

-Mi?Absolutnie nic-odpowiedział.

-Jesteś kretynem i dupkiem!-krzyknęłam.

-Tak?A co tatuś nie dzwoni?-spytał.

-Pewnie sam się zabił jadąc tym samochodem mając taką popierdoloną córusie-powiedział i te słowa uderzyły we mnie z podwójną mocą.

-Jesteś potworem!-krzyknęłam po czym uderzyłam go z liścia.Nate podniósł rękę i chciał mnie uderzyć,ale w ostatniej chwili się odsunęłam i bez telefonu wybiegłam z domu z płaczem zostawiając za sobą pustkę.

Dlaczego,dlaczego ja naprawdę muszę mieć takie ciężkie życie.W tamtym momencie pozwoliłam sobie płakać ile zechcę.Pojedyncze krople spływały po moich policzkach,a następnie spadały na chodnik.

Z początku miałam iść do Leo,ale jednak skierowałam się w inne miejsce.

Co mu się stało jeszcze kilka dni temu mówił,że te wszystkie rzeczy co o mnie napisał Noah to nie prawda,a dziś sam je powiedział.Do tego chciał mnie uderzyć.

NATHANIEL WILLIAMS CHCIAŁ MNIE UDERZYĆ.

Nigdy mu tego nie wybaczę,a raczej nie będę potrafiła.

Właśnie dotarłam do docelowego miejsca,czyli...

Cmentarz

***

Jest już jasno,więc pewnie z dobre pare godzin siedzę na tym cmentarzu.Musi być co najmniej 6 lub 7 rano.Więc chyba pora wracać nie chcę iść do domu,więc chyba pójdę do Leo.

***

Stoję właśnie pod domem Leo. Oczywiście cała zapłakana z tego co wiem to nie ma jego rodziców,więc powinien być sam.

-Cześ...co się stało?-zapytał Leo,gdy drzwi się otworzyły.

-Zaraz Ci opowiem-powiedziałam po czym Leo mnie przytulił i za to go kocham.Po chwili wpuścił mnie do środka.

-Mów o co chodzi-powiedział,gdy byliśmy już w holu.

-To przez Nathaniela-powiedziałam dalej cała zapłakana.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz