Rozdział 11

15.4K 320 132
                                    

-Musisz udawać moją dziewczynę.

Przez chwilę jeszcze stałam w osłupieniu patrząc się wprost w broząwe tęczówki,które w tamtym momencie nie wyrażały nic tylko pustkę.Jednak po chwili dotarły do mnie jego słowa.

-Że co kurwa!?-krzyknęłam tak głośno,że chyba wszyscy na stołówce mnie usłyszeli.

-Stul pysk-powiedział.

-Po pierwsze to,że nie masz humoru to nie znaczy,że będziesz mi rozkazywał ani wyżywał się na mnie.A po drugie mam takie pytanie-powiedziałam.

-Jakie?-zapytał trochę łagodniejszym tonem.

-Czy Ciebie do reszty popierdoliło?-zapytałam.

-Możliwe,ale nie o to teraz chodzi-odpowiedział.

-To o co?-zapytałam już naprawdę zdenerwowana.

-Dobra powiem prawdę,bo i tak pewnie prędzej czy później się dowiesz-powiedział.

-Więc tak jak już wiesz coś tam kręciłem ostatnio z Casey-powiedział,a mnie na samo wspomnienie jej imienia przeszedł dreszcz.

-Ale wczoraj w szkole zobaczyłem jak Casey całowała się z Noah-powiedział po chwili,a ja już wiedziałam o co mu chodzi.

-Więc pomyślałem,że jak zacznę chodzić z jakąś dziewczyną to Casey zrozumie,że nie można mną pomiatać-powiedział,a ja dalej stałam w tym samym miejscu nie ruszając się.

-No i najlepiej byłoby,gdyby była to osoba,której ona nie lubi.Więc rozważałem z Lucasem wczoraj pomiędzy Tobą,a Sarą ponieważ obie jesteście jej byłymi przyjaciółkami.Ale ostatecznie padło na Ciebie,ponieważ Sara nie miałaby z tego żadnej korzyści-powiedział i takim o to sposobem zakończyl swój monolog.

-Czekaj a co ja z tego będę miała?-zapytałam.

-Zazdrość wszystkich plastików z tej szkoły oraz też Noah no i zrozumie on,że nie rozpaczasz dalej za nim tylko już kogoś masz-powiedział,a mi na samo wspomnienie tej sytuacji zrobiło się po prostu smutno.

-Więc co ty na to?-zapytał po czym ruchem głowy wskazał na miejsce za nami.Kiedy się obróciłam zobaczyłam Noah oraz Casey,którzy na środku parkingu szkolnego wręcz pożerali się.

-Okej zgadzam się-odpowiedziałam.Pewnie będę tego żałować,ale w końcu nastolatkiem jest się tylko jeden raz,a nie całe życie i tylko jeden raz będę siedemnastolatką,która będzie udawała dziewczynę Nathaniela.

-W zasadzie nic nas już z ważniejszych lekcji nie ominie więc zrywamy się i jedziemy do domu omówić najważniejsze sprawy naszego układu okej?-zapytał.

-Okej-odpowiedziałam,ponieważ nie miałam zamiaru siedzieć resztę godzin w tej szkole.Napisałam tylko krótką wiadomość do moich przyjaciół.

Do:L,S,V:Jadę z Nathanielem do domu jak skończycie lekcje przyjdźcie do mnie,bo muszę wam coś ważnego powiedzieć.

Od:wypadkowiec:okej

Od:Sara:spoko

***

Właśnie podjechaliśmy pod mój dom.Cała droga minęła nam w ciszy,a ja napisałam do mojej mamy,że się źle poczułam i żeby mi usprawiedliwiła nieobecność.Gdy oboje weszliśmy do domu i pościągaliśmy kurtki oraz buty obydwoje udaliśmy się w stronę salonu.Nathaniel usiadł na kanapie natomiast ja na fotelu.

-Więc tak nie spotykasz się ani nie flirtujesz z żadnymi innymi facetami to chyba jasne?-zapytał,a ja jedynie kiwnęłam głową na znak,że rozumiem.

hate or loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz