Zapalniczka

68 3 0
                                    

Miałam dzisiaj okropny dzień. Miałam szasnę na rozmowę z Patrickiem a teraz pewnie nawet nie będziemy rozm...

- Patrick?
- Ja. - Odpowiedział. - To zabrzmi dziwnie... ale mogę się do ciebie przytulić?

Sens tych słów dotarł to mnie po jakimś czasie.

Patrick Westening, wszedł do mojego pokoju żeby się przytulić. PATRICK WESTENING, PRZYSZEDŁ DO MOJEGO POKOJU ŻEBY SIĘ PRZYTULIĆ!

Dlaczego cieszę się jak głupia z tego powodu? Muszę się uspokoić.

Gdy się uspokoiłam spokojnie przytaknęłam. Szatyn usiadł na moje łóżko i mocno mnie przytulił.

Minęło już prawie jakieś dziesięć minut odkąd chłopak mnie przytulił ale dalej mnie nie puścił. Nie przeszkadza mi to.

     Wręcz, podoba.

Po następnej minucie Patrick się odsunął spojrzał na moją twarz a następnie nic nie mówiąc na wargi. Sekundę później znów patrzył na moją twarz.

Kolejną minutę później położyłam ręce na policzki chłopaka i go pocałowałam. Chwilę później Patrick odwzajemnił pocałunek.

     Usiadłam na kolana chłopaka dalej go całując.

- Co tu się do jasnej cholery wyprawia?! - Krzyknęła moja mama. Nie wiem kiedy weszła ale wiem co innego.

Przyłapała mnie na całowaniu z chłopakiem.

Mam przejebane.

- Mamo...? Co tu robisz? - Zadałam cholernie głupie pytanie.

- Mieszkam?!

- Nie miałaś wyjechać z tym swoim kochasiem do Tajlandii? - Zdałam kolejne pytanie.

     Spojrzałam na Patricka a ten debil zamiast się martwić o moje życie co robił? Ledwo powstrzymywał śmiech. Posłałam mu mordercze spojrzenie ale nijak na to zareagował.

- Miałam. - Odpowiedziała krótko i zimno mama. - Ale wyobraź sobie moje zdziwienie gdy szybko wróciłam do domu po laptopa a na naszym podjeździe stało jakieś auto.

Czy ten idiota zaparkował na podjeździe?! Spojrzałam na szatyna który od razu spoważniał. Ja walę... Posłałam mu kolejne mordercze spojrzenie co skomentował przewróceniem oczami.

- Grabiłaś sobie Martino... a teraz przegrabiłaś. - Powiedziała ostro. - Pakuj się. Jutro wylatujesz do Hiszpani. Do końca wakacji.

- Słucham...? - Zapytałam zmartwiona.

     Miałam zostawić Avę i Alex'a? Miałam zostawić moich przyjaciół?

     Miałam zostawić Patricka...?

- Jutro. Wylatujesz. Do. Hiszpani. - Westchnęła zdenerwowana mama. - Lepiej, zacznij się już pakować. Może Patrick ci pomoże?

Skąd moja matka znała imię Patricka?

- Westening. - Dodała.

O MÓJ BOŻE! Skąd Victoria Clarrisa Harris zna imię i nazwisko chłopaka z mostu? Imię chłopaka który praktycznie każdego wieczoru wchodzi przez moje okno do mojego pokoju. Ja wiem że ma znajomości i duże wpływy ale nie sądziłam że aż takie.

Moja mama wyszła z pokoju trzaskając drzwiami. Spojrzałam na Patrcika oczami zapełnionymi łzami.

- Wyślę ci wszystko później wiadomością! - Krzyknęła Victoria wychodząc z domu.

Moja matka dokładnie w tym momencie zniszczyła mi życie na jakieś dwa miesiące. Straciłam przyjaciółkę. Straciła przyjaciela. Straciłam znajomych.

     Straciłam Patrcika...

- Muszę zapalić papierosa. - Mruknął szatyn. - Chcesz?

Kiwnęłam głową i wstałam z łóżka. Wyciągnęłam papierosa z paczki i wsadziłam do ust.

- Masz zapalniczkę? - Zapytałam. Chłopak wyciągnął z kieszeni granatową zapalniczkę.

Gdy sięgnęłam po zapalniczkę Patrick odsunął rękę. Posłałam mu pytające spojrzenie. Kiwnął głową na znak że mam się przysunąć.

     Gdy przysunęłam swoją twarz do jego spojrzał mi głęboko w oczy aby następnie spojrzeć na usta i szybko wrócić do oczu. Zapalił papierosa a ja się odsunęłam.

I meet you on the bridge II ZAKOŃCZONEOù les histoires vivent. Découvrez maintenant