Prolog

2.6K 53 5
                                    

Ciało Rosalind Wilder zostało znalezione na łące niedaleko Bloom Akademii zeszłego ranka.

Stróżek wręcz bordowej krwi spłynął po moich ustach i skapnął po brodzie wprost na taflę wody. Jej leciutkie fale rozpłynęły się we wszystkie strony, burząc jej idealną powłokę i barwiąc błękitny odcień.

Jej śmierć była piękna, a przynajmniej tak mówili ludzie. Nie mogłem zrozumieć, jak śmierć mogła być określana takim mianem, ale nikt nie powiedział, że ludzie z Crystal Cove mieli równo pod sufitem.

Według plotek ta młoda dziewczyna wybrała się poprzedniego wieczora na łąkę, przemykając pod czujnym okiem mieszkańców miasta. Nikt nie widział ani jej, ani bukietu czerwonych róż, które miała ze sobą. Usiadła na zroszonej deszczem trawie i rozsypała wokół siebie pęk kwiatów. Położyła się wśród roślin i wzięła garść nasennych leków. Następnie zamknęła oczy i już ich nie otworzyła. Zasnęła snem spokojnym na wieki, a jej ciało otulał blask księżyca. Znaleziono ją dopiero po całej nocy, zziębniętą i martwą.

Przekląłem pod nosem, wycierając krew dłonią. Nachyliłem się i zanurzyłem rękę w wodzie, żeby ją umyć z cieczy. Westchnąłem, poprawiając się na desce, żeby nie spaść. Ocean był jedynym, co potrafiło trochę oddalić mnie od nieprzyjemnych myśli i dać całkowity spokój. Jednak tym razem było inaczej.

W tym miasteczku plotki roznosiły się z prędkością światła, a jedna była kreatywniejsza od drugiej. I to właśnie z nich można było usłyszeć, że na miejscu zdarzenia doszukiwano się osób trzecich. Podobno każda plotka zawierała ziarenko prawdy, ale jak duże było ono w tym wypadku?

W ostatnim czasie mało spałem i wcale mnie nie dziwił potok krwi z nosa. Miałem osłabiony organizm, zresztą na własne życzenie. Nie byłem w stanie zamknąć powiek. Nie, gdy po drugiej stronie spotykałem demony moich błędów.

Jednym z nich było właśnie ciało nieżyjącej Rosalind Wilder. A także masa oczu zwróconych w moim kierunku, gdy tylko przekraczałem próg Bloom Akademii.

Wziąłem głęboki oddech i zwinnym ruchem zanurzyłem się w oceanie. Chłodna woda zmoczyła całe moje ciało, a gdy się wynurzyłem, przydługawe kosmyki włosów przylepiły się do mojego czoła. Całkowity spokój.

I żadna z tych para ślepi nie mogła się dowiedzieć, co się dokładnie stało tamtego wieczora.

Moja Zgniła Róża [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz