9.2

276 6 17
                                    

Gdy schodziłam na dół po schodach zobaczyłam przed sobą wchodzącego do góry Rona Weasley'a, chłopak wydawał się być zamyślony, jednak nie zwracałam na to zbytnio uwagi.

-Hej- powiedział chłopak.

-Hej- odpowiedziałam automatycznie uśmiechając się.

Minęłam go sprawnie, jednak schodząc niżej po czasie z za pleców usłyszałam znow jego głos:

- Y/n czekaj...- powiedział niepewnie Ron.

- Tak?- spytałam odwracając się.

- Chciałabyś może... może iść ze mną na bal bożonarodzeniowy?- spytal nieśmiało.

- A co? Hermiona się nie zgodziła?

- Ym.. Ona idzie z tym całym Krum'em, nie rozumiem co ona wdzi w tym typie, jest o wiele za stary.

- A który z was zaprosił ją pierwszy?- zapytalam retorycznie.

Chłopak milczał.

- Tak myślałam, no dobrze, pójdę z tobą.- odpowiedziałam, bo nie potrafię odmawiać ludziom.

Weasley uśmiechnął się i odrzekł

- Dzięki ci naprawdę Y/n.

Uśmiechnęłam sie tylko bez słowa i poszłam w swoją strone.

***

Zeszłam już na parter Hogwartu gdzie czekał na mnie śnieżno włosy chłopak.
Podeszłam do niego i zapytałam:

- Czego chcesz?- spytałam ozięble

- Chciałem cię tylko zobaczyć, kotku.

- I tylko po to wyciągnąłeś mnie w środku nocy, żeby mnie zobaczyć?! Odbiło ci?

- Nie wyglądasz, jakbym cię obudził, więc nie widzę problemu, ślicznotko. Płakałaś?- Zapytał.

- Dobra przejdź do rzeczy, bo nie mam czasu na użeranie się z tobą.- mruknęłam chamsko.

- Uuu... To było do mnie?

- A jest tu ktoś jeszcze?

- Dobra księżniczko, chodź przejdziemy się. - powiedział trzymając ręce w kieszeni.

- Już mi się to nie podoba.- odpowiedziałam pesymistycznie.

- Spodoba ci się, zaufaj mi.- odpowiedział spokojnie.

Draco zaprowadził mnie na sam środek boiska Quidditcha. Wpatrując się głęboko w moje oczy wyciągnął rece z kieszeni po czym włożył swoje dwa palce między zęby i zagwizdał - natychmiast z nikąd w błyskawicznym tempie przyleciała jego miotła do gry.

- To jak, chcesz się przelecieć Smith?

-Nie.- odpowiedziałam krótko.

- A co, boisz się? - zapytał się malfoy 

- Tak ale to tylko i wyłącznie dlatego, że ci nie ufam.

- Spokojnie panienko, przy mnie jesteś bezpieczna.

- Dobra, zaryzykuję, żeby nie było ze sie boję.

Tak na prawdę to się bałam ale nie chciałam żeby się o tym dowiedział, nie będę przecież z siebie robić bezbronnej ofiary, tym bardziej przy nim.

- Tak? To właź - powiedział, sprawnym ruchem wskakując na unoszącą się miotłę.

Już miałam zrobić to samo, jednak miotła była trochę za wysoko, co mnie zdenerwowało bo pewnie zrobił to specjalnie więc odpowiedziałam ze zdenerwowaniem w głosie:

- A czy mógł byś z łaski swojej to obniżyć?

- A co? Za krótkie nóżki masz? - odpowiedział prześmiewczo obniżając się.

- Grabisz sobie.- odpowiedziałam wsiadając.

Objęłam go powyżej pasa ale nie trzymałam się chłopaka kurczowo, jednak po chwili tego pożałowałam ponieważ wystartowaliśmy w błyskawicznym tempie, było ono tak szybkie, że z przerażenia objęłam jego tors bardzo mocno i za nic nie zamierzałam puścić. To było przerażające. Zaczęliśmy latać pomiędzy kolumnami boiska umiejętnie je wymijając, bałam się jak nigdy i  chciało mi się wymiotować.

Pov Malfoy:

Usatysfakcjonowała mnie świadomość, że ona się jednak boi, ponieważ zauważyłem jak mocno się przy mnie trzyma, chwilę później oparła chowając głowę za swoją ręką i moim ramieniem. Pomyślałem, że może trochę przesadziłem z szybkością lotu i naprawdę to może przestawało to być śmieszne.

- STOP! ZATRZYMAJ SIĘ W TEJ CHWILI!!

- Magiczne słowo?

- ZROBIĘ WSZYSTKO TYLKO SIĘ ZATRZYMAJ!!

Pov y/n:

Zaczął padać delikatny deszcz

- Zapamiętam to sobie- powiedział po czym zwalniając prędkość lotu się zaśmiał

- Wyląduj, mam już dość.

- Dla ciebie wszystko- odwrócił głowę w moją stronę uśmiechając z głupim uśmiechem jakby był z siebie dumny.

Rozpadało się mocniej, Draco wylądował ostrożnie po czym od razu zeszłam z miotły i szybkim krokiem skierowałam się w stronę głównego budynku Hogwartu.

Jednak Malfoy równie energicznym krokiem poszedł za mną.

- Ej do kąd idziesz?

Nie słuchałam go, byłam tak zdenerwowana na na niego ze poprostu zależało mi żeby zamknąć sie w swoim dormitorium i nie wychodzić  stamtąd.
Nagle poczułam jak złapał mnie za łokieć i odwrócił do siebie.

- Co się znowu stało?

- Zostaw mnie, poprostu przestań!- wykrzyczałam.

- No weź, powiedziałaś, że się nie boisz.

- Dla czego ty się tak zachowujesz? Ciagle tylko łazisz za mną i mnie denerwujesz, zajął byś się czy...

Nagle znienacka Draco złapał mnie oboma rekami za policzki i pocałował. Wtedy coś we mnie pękło... to było strasznie dziwne uczucie, czułam jednocześnie strach i poczucie bezpieczeństwa, byłam jednocześnie zdenerwowana i wyrozumiała od dawna nie czułam się przy nikim tak bezpiecznie, oddałam pocałunek...

Złap mnie [Malfoy x y/n]Where stories live. Discover now