Gdy schodziłam na dół po schodach zobaczyłam przed sobą wchodzącego do góry Rona Weasley'a, chłopak wydawał się być zamyślony, jednak nie zwracałam na to zbytnio uwagi.
-Hej- powiedział chłopak.
-Hej- odpowiedziałam automatycznie uśmiechając się.
Minęłam go sprawnie, jednak schodząc niżej po czasie z za pleców usłyszałam znow jego głos:
- Y/n czekaj...- powiedział niepewnie Ron.
- Tak?- spytałam odwracając się.
- Chciałabyś może... może iść ze mną na bal bożonarodzeniowy?- spytal nieśmiało.
- A co? Hermiona się nie zgodziła?
- Ym.. Ona idzie z tym całym Krum'em, nie rozumiem co ona wdzi w tym typie, jest o wiele za stary.
- A który z was zaprosił ją pierwszy?- zapytalam retorycznie.
Chłopak milczał.
- Tak myślałam, no dobrze, pójdę z tobą.- odpowiedziałam, bo nie potrafię odmawiać ludziom.
Weasley uśmiechnął się i odrzekł
- Dzięki ci naprawdę Y/n.
Uśmiechnęłam sie tylko bez słowa i poszłam w swoją strone.
***
Zeszłam już na parter Hogwartu gdzie czekał na mnie śnieżno włosy chłopak.
Podeszłam do niego i zapytałam:- Czego chcesz?- spytałam ozięble
- Chciałem cię tylko zobaczyć, kotku.
- I tylko po to wyciągnąłeś mnie w środku nocy, żeby mnie zobaczyć?! Odbiło ci?
- Nie wyglądasz, jakbym cię obudził, więc nie widzę problemu, ślicznotko. Płakałaś?- Zapytał.
- Dobra przejdź do rzeczy, bo nie mam czasu na użeranie się z tobą.- mruknęłam chamsko.
- Uuu... To było do mnie?
- A jest tu ktoś jeszcze?
- Dobra księżniczko, chodź przejdziemy się. - powiedział trzymając ręce w kieszeni.
- Już mi się to nie podoba.- odpowiedziałam pesymistycznie.
- Spodoba ci się, zaufaj mi.- odpowiedział spokojnie.
Draco zaprowadził mnie na sam środek boiska Quidditcha. Wpatrując się głęboko w moje oczy wyciągnął rece z kieszeni po czym włożył swoje dwa palce między zęby i zagwizdał - natychmiast z nikąd w błyskawicznym tempie przyleciała jego miotła do gry.
- To jak, chcesz się przelecieć Smith?
-Nie.- odpowiedziałam krótko.
- A co, boisz się? - zapytał się malfoy
- Tak ale to tylko i wyłącznie dlatego, że ci nie ufam.
- Spokojnie panienko, przy mnie jesteś bezpieczna.
- Dobra, zaryzykuję, żeby nie było ze sie boję.
Tak na prawdę to się bałam ale nie chciałam żeby się o tym dowiedział, nie będę przecież z siebie robić bezbronnej ofiary, tym bardziej przy nim.
- Tak? To właź - powiedział, sprawnym ruchem wskakując na unoszącą się miotłę.
Już miałam zrobić to samo, jednak miotła była trochę za wysoko, co mnie zdenerwowało bo pewnie zrobił to specjalnie więc odpowiedziałam ze zdenerwowaniem w głosie:
- A czy mógł byś z łaski swojej to obniżyć?
- A co? Za krótkie nóżki masz? - odpowiedział prześmiewczo obniżając się.
- Grabisz sobie.- odpowiedziałam wsiadając.
Objęłam go powyżej pasa ale nie trzymałam się chłopaka kurczowo, jednak po chwili tego pożałowałam ponieważ wystartowaliśmy w błyskawicznym tempie, było ono tak szybkie, że z przerażenia objęłam jego tors bardzo mocno i za nic nie zamierzałam puścić. To było przerażające. Zaczęliśmy latać pomiędzy kolumnami boiska umiejętnie je wymijając, bałam się jak nigdy i chciało mi się wymiotować.
Pov Malfoy:
Usatysfakcjonowała mnie świadomość, że ona się jednak boi, ponieważ zauważyłem jak mocno się przy mnie trzyma, chwilę później oparła chowając głowę za swoją ręką i moim ramieniem. Pomyślałem, że może trochę przesadziłem z szybkością lotu i naprawdę to może przestawało to być śmieszne.
- STOP! ZATRZYMAJ SIĘ W TEJ CHWILI!!
- Magiczne słowo?
- ZROBIĘ WSZYSTKO TYLKO SIĘ ZATRZYMAJ!!
Pov y/n:
Zaczął padać delikatny deszcz
- Zapamiętam to sobie- powiedział po czym zwalniając prędkość lotu się zaśmiał
- Wyląduj, mam już dość.
- Dla ciebie wszystko- odwrócił głowę w moją stronę uśmiechając z głupim uśmiechem jakby był z siebie dumny.
Rozpadało się mocniej, Draco wylądował ostrożnie po czym od razu zeszłam z miotły i szybkim krokiem skierowałam się w stronę głównego budynku Hogwartu.
Jednak Malfoy równie energicznym krokiem poszedł za mną.
- Ej do kąd idziesz?
Nie słuchałam go, byłam tak zdenerwowana na na niego ze poprostu zależało mi żeby zamknąć sie w swoim dormitorium i nie wychodzić stamtąd.
Nagle poczułam jak złapał mnie za łokieć i odwrócił do siebie.- Co się znowu stało?
- Zostaw mnie, poprostu przestań!- wykrzyczałam.
- No weź, powiedziałaś, że się nie boisz.
- Dla czego ty się tak zachowujesz? Ciagle tylko łazisz za mną i mnie denerwujesz, zajął byś się czy...
Nagle znienacka Draco złapał mnie oboma rekami za policzki i pocałował. Wtedy coś we mnie pękło... to było strasznie dziwne uczucie, czułam jednocześnie strach i poczucie bezpieczeństwa, byłam jednocześnie zdenerwowana i wyrozumiała od dawna nie czułam się przy nikim tak bezpiecznie, oddałam pocałunek...
![](https://img.wattpad.com/cover/336564707-288-k903824.jpg)
YOU ARE READING
Złap mnie [Malfoy x y/n]
Teen FictionKsiążka nie zawiera przekleństw. Mogą występować błędy ortograficzne. Zdjęcie okładki z pinteresta