5.

300 7 25
                                    

Schodząc na dół z okna zauważyłam niewielki most, który łączył dwa skrzydła Hogwartu. Nie było tam ani jednej osoby więc stwierdziłam że tam pójdę. Po chwili znalazłam się już na moście. Usiadłam na nim i rozmyślałam nad swoim życiem. Nienawidziłam mojego ojca za to co zrobił, jednak to nie zmienia tego że jest moim ojcem, zawsze nim był i nigdy nie przestanie i mimo wszystko za nim tęskniłam, zaczęłam wspominać czasy zanim nasza rodzina się jeszcze nie rozpadła... Automatycznie do moich oczu napłynęło mnóstwo łez, które starałam się nieumiejętnie powstrzymać. Rozpłakałam się. Po paru chwilach zauważyłam w oddali Harrego, który mnie zauważył i zaczął iść w moją stronę, starałam się wytrzeć moją twarz z łez jednak było po mnie widać.

- Hej y/n, coś się stało?- powiedział ze współczuciem w głosie.

- N-nie jest okej...- odpowiedziałam ciągnąc nosem co chwilę

- Jak masz jakiś problem to śmiało możesz mi się wygadać, sam nie mam za lekko więc myślę że zrozumiem

- Dzięki ale wszystko okej serio. Tylko pokłóciłam się z Luną i powiedziałam parę rzeczy nie na miejscu...- odpowiedziałam, nie chciałam mu mówić prawdy, wiedziałam jaką ma sytuację jednak nie znałam go na tyle...

Opowiedziałam Harry'emu co między nami zaszło.

- Wiesz, znam Lunę już jakiś czas i jestem pewien że nigdy nie zrobiła by nikomu krzywdy celowo, nie znam bardziej wiernej wrażliwszej osoby niż ona, na pewno nie chciała źle.- Odpowiedzialności brunet patrząc na mnie z troską.

- Powinnam ją przeprosić...- odpowiedziałam patrząc w niebo.

- Chodź odprowadzę cię, robi się ciemno. - Powiedział chłopak uśmiechając się do mnie z ręką na moich ramionach w celu pokazania wsparcia z jego strony, poczułam się przy nim bezpiecznie.

Przytaknęlam tylko na jego słowa.

*Pov. Malfoy*

Wyszedłem się przewietrzyć, miałem już dość tych debili, Chciałem iść na most, na który przychodzę czasem żeby pobyć sam. Jednak był on już zajęty przez NIĄ. Uśmiechnąłem się i już miałem zamiar podejść, ale zauważyłem, że obok niej siedzi Harry Potter, ten frajer, co on sobie wyobraża, że będzie wszystkich obracać przeciwko mnie?! Poczułem jakby z niewiadomego powodu się we mnie gotowało, czułem że nie mogę tego tak zostawić, Tylko dlaczego? Dlaczego aż tak bardzo mi to przeszkadzało że dziewczyna uśmiechała się rozmawiając z kimś innym niż że mną? No chyba nie jestem zazdrosny? Chyba... Juz jutro nie będzie miał takiej uśmiechniętej buźki.

*Pov. y/n*

Harry mnie odprowadził pod same drzwi, a pod koniec go przytuliłam i podziękowałam mu, bo w cale nie musiał tego robić, byłam mu na prawdę wdzięczna. Rozejrzałam się i zauważyłam w oddali Draco, zmierzył nas wrogo wzrokiem i odszedł.

- Y/N gdzie ty byłaś? Nie było cię przez dwie godziny a na zewnątrz jest już bardzo ciemno! - wykrzyczała zmartwiona Hermiona

- Spokojnie Harry mnie odprowadził. - odpowiedziałam spokojnie.

- Martwiłam się.

- Przepraszam Luna, nie powinnam była tak na ciebie naskakiwać.

- Ja też cię przepraszam y/n- odpowiedziała Luna i przytuliła mnie

Złap mnie [Malfoy x y/n]Where stories live. Discover now