Rozdział 7

25 0 0
                                    

- Wszystko dobrze Naruto? - odezwała się przejęta dziewczyna, kiedy to jej przyjaciel zdołał ustać na własnych nogach po nieco zbyt bolesnym "jutsu" ich nowego senseia.

- Kimiko-Chan, jesteś niesamowita! - krzykną podekscytowany na co dziewczyna lekko się zarumieniła. Blondyn często ją komplementował, jednak zawsze było to dla niej lekko onieśmielające.

- w dodatku niesamowicie głupia, ninja nie powinien działać pochopnie, emocje nie są dobrym pomysłem na walkę z wrogiem Kimiko - koło nich pojawił się Sasuke, który brzmiał zdecydowanie jak chłopak z którym użerała się przez te ostatnie lata.

- może i głupia, ale przynajmniej na tyle silna aby zdobyć dzwoneczki - pomachała mu przed twarzą złotymi dzwoneczkami po czym spojrzała na niego z wyższością. Zdecydowanie cofnęli się do początku swojej relacji.

- nie rozumiesz? Ja po prostu nie chce, żebyś postępowała tak na misjach inaczej może stać ci się krzywd... - zanim czarnowłosy zdążył dokończyć, przed teojką geninów pojawił się Kakashi, który nie odrywał zaciekawionego wzroku od małej Uchihy.

- muszę przyznać, że nie spodziewałem się, że opanowałaś technikę czwartego Hokage Kimiko. Może umiesz coś jeszcze co mogło by się przydać na najbliższych misjach? - białowłosa spojrzała na starszego mężczyznę po czym zamyśliła się nieco. Oczywiście, że posiadała przydatną umiejętność, jednak o niej nie mogła wspomnieć, o tym nie wiedział nawet Naruto i niestety tak już musiało pozostać.

- znam jeszcze kilka ciekawych jutsu, jednak z pewnością nie powiem o nich teraz. Ninja musi mieć asa w rękawie inaczej jest przewidywalny i mało wydajny...

- skoro tak sądzisz... Drużyno, egzamin dobiegł końca. Cóż mam powiedzieć... Nie zdałyscie, wszyscy z wyjątkiem Kimiko.

- a ale jak to, przecież nie mogliśmy zdobyć dzwoneczków ponieważ Kimiko zabrała oba...

- niwelując tym wasze szansę na zostanie geninami, dobra robota Kimiko, zaimponowałaś mi.

- nie zdali? Ale...

- no już, możecie wracać do domów, nie ma sensu tu sterczeć, a my Kimiko widzimy się jutro na naszej pierwszej misji... - Kiedy Kakashi chciał odejść, dziewczyna szybko do niego krzyknęła.

- zasady mówiły że zdaje ten, kto ma dzwoneczki Sensei?

- dokładnie...

- dlatego powinieneś się przypatrzeć, ponieważ to nie ja je posiadam - Kakashi zdziwił się na jej słowa, ale tak jak powiedziała spojrzał dokładnie na dwójkę geninów którzy faktycznie mieli przyczepione do swoich pasków dzwoneczki z czego raczej sami nie zdawali sobie sprawy.

- oddajesz je? Wiesz, że bez nich nie zdasz...

- owszem, jednak nie widzę sensu zdawać sama, nigdy nie zostawiła bym drużyny nawet za cenę misji, jeśli takie zachowanie jest niedopuszczalne w świecie shinobi, to pogodzę się z tym i znajdę sobie inne zajęcie...

- dla shinobi misja powinna być najważniejsza, zawsze powinnaś stawiać ją na pierwszym miejscu - Kakashi zaczą podchodzić do dziewczyny, która stała dumnie wpatrując się w jego zmieniajacą się mimikę twarzy. - a osoby które nie stosują się do rozkazów są śmieciami ... Jednak osoby porzucajace przyjaciół są gorsi od śmieci, a tobie to Kimiko nie grozi... Zdałyscie, wszyscy, widzimy się jutro na naszej pierwszej misji... A tak i podziękujcie Kimiko, bo nawet z dzwoneczkami bym was oblał - znikną tak samo szybko jak się pojawił.

- Kimi-Chan! - Naruto rzucił się na przyjaciółkę mocno ją przytulając. Jego uśmiech był zdecydowanie najlepszym momentem tego dnia, sama nie wiedziała dlaczego tak jest, ale zawsze potrafił on poprawić jej humor.

- podejmujesz głupie decyzję Naruto - zaśmiała się dalej będąc w uścisku blondyna.

- przepraszam, może na prawdę powinienem to przemyśleć...

- przemyśleć? Zastanów się co ty robisz idioto, pomyśl, na misji naraził byś Kimiko. Myślisz że wróg byłby taki łaskawy jak Kakashi? Przecież na pierwszy rzut oka było widać że nie walczył na poważnie...

- co nie zmienia faktu, że ty nie poradziłbyś sobie z nim nawet w takiej formie - odezwał się Naruto, uśmiechając się wrednie w stronę czarnowłosego.

Naruto nigdy jakoś nie przepadał za tym Uchihą, poniekąd było to spowodowane niechęcią jego przyjaciółki do ciemnowłosego, jednak to nie był jedyny powód. Czarnowłosy od zawsze wydawał się wywyższać i na każdym kroku starał się być lepszy od wszystkich, dodatkowo dochodzą do tego jego ostatnie dziwne zachowania względem białowłosej. Nie był zadowolony z tego, że Uchiha stara się jakoś dotrzeć do jego Kimiko.

- przynajmniej nie skończyłem tak żałośnie jak ty, nie wiem dlaczego ktoś cię wogle przepuścił, nie powinieneś zdać na genina, przecież już na pierwszy rzut oka widać, że się nie nadajesz, odstajesz od reszty baka...

- ja odstaje to two...

- przestańcie, zamiast się kłócić moglibyście przemyśleć swoje błędy alby w przyszłości ich nie popełniać. A jeżeli dalej macie się obrażać, to ja lepiej już pójdę, padam z głodu, myślę że ramen będzie dzisiaj moim wybawieniem - dziewczyna nie czekając na nic zaczęła kierować się w stronę wioski, dokładniej w stronę Ichiraku ramen.

- Kimi-Chan zaczekaj! Idę z tobą! - nawet krzyki Naruto nie zatrzymały głodu białowłosej Uchihy, teraz liczyła się ona i jej gorąca miska ramen...

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Apr 15, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Moja mała Kimiko - Sasuke x OcWhere stories live. Discover now