Księżyc powoli schodził na niebo. Dzisiaj widoczna była pierwsza kwadra, jednak i tak było pięknie.
W cieniu lasu mignęła czyjaś sylwetka. Przedzierała się przez gąszcz jak ninja, przy tym nie uderzając w żadną z przeszkód. Miała cel, na którym bardzo jej zależało. W końcu stworzenie się zatrzymało i wyszło z cienia. Jej jasno-szare futro niemal od razu oświetlił blask rzucany przez księżyc. Spoglądała na granicę z Klanem Słońca. Usiłowała kogoś zlokalizować wzrokiem. Ale nic. Pusto. Tylko szum wiatru i liści oraz pojedyncze krople deszczu, które skapywały na trawę. W końcu jasno-szara kotka wyszła całkiem z krzaków i ponownie się rozejrzała. Nagle poczuła, jak ktoś przygniata ją do gleby. Usiłowała się wyrwać, ale nic z tego. Kot nad nią był wielki i ciężki.
-Czyli jednak przyszłaś- usłyszała mruczenie nad swoją głową.
-Puść mnie Płomienna Gwiazdo!- miauknęła i usiłowała się uwolnić, jednak kocur jej nie słuchał. W zamian tego zaczął czyścić jej kark. Kotka jednak nadal nie dawała ,,porwać" się emocjom.
Kocur zaczął delikatnie ją podgryzać.
-Co ty robisz?- zapytała kiedy zrobił to ponownie.
Kocur zamilkł na chwilę, po czym z ułożył się tuż obok.
-Nie ważne, przepraszam- miauknął speszony.
Leżeli tak, aż w końcu Szara Gwiazda rozpoczęła rozmowę- Więc...po co chciałeś się spotkać?-zapytała, nie chcąc pokazać, że zależało jej na kocie.
-Chciałem porozmawiać z tobą i spędzić trochę czasu- miauknął i lekko się uśmiechnął. Niebieskooka zlekceważyła go.
- O czymś konkretnym? - zapytała, czując jak futro przywódcy Klanu Słońca się o nią ociera. Odsunęła się od niego kawałek.
-o nas- odpowiedział krótko.
-O nas to nie ma o czym mówić. Już ci mówiłam i powtarzać się nie mam zamiaru - fuknęła i wstała. Chciała odejść, jednak poczuła, że kot nadepnął jej na ogon. Odwróciła się do niego z wściekłym spojrzeniem.
-Proszę...- spojrzał na nią smutno.
Jasno-szara chciała się ruszyć, jednak nie umiała pozostawić tak Płomiennej Gwiazdy.
-Masz chwilę. Radzę ją dobrze wykorzystać - prychnęła, kładąc uszy po sobie.
-Dziekuję- miauknął i polizał ją po głowie. Spojrzała na niego i podniosła brew, ale rudy kot tylko uśmiechnął się zadziornie.
Szara przywódczyni przewróciła oczami.
Znowu zapadła cisza.-Nadal będziesz udawać, że ci na mnie nie zależy? - mruknął cicho Płomienna Gwiazda.
-Bo nie zależy - prychnęła, a kocur spochmurniał. - Zdradziłeś mnie Płomienna Gwiazdo- wyszeptała, a w jej oczach pojawiły się łzy.
-Przepraszam, ale ja...- kocur chciał coś powiedzieć, ale kotka mu przerwała.
-Nie tłumacz się więcej! Wtedy wolałeś spełnić swoje ambicje, więc teraz nie ma to już znaczenia- warknęła. Podniosła się i ruszyła w kierunku swojego klanu. Rudy kot patrzył na nią smutno, jak znikała w cieniu lasu.
-Jestem idiotą- parsknął do siebie i ruszył w przeciwnym kierunku.
Jasno-szara kotka kiedy weszła w las, w rzeczywistości nie ruszyła dalej. Przez bark widziała jak przygnębiony przywódca idzie w swoją stronę. Ona czuła się podobnie. Chciała się pogodzić z Płomienną Gwiazdą i go kochać jak dawniej, tylko były dwa problemy. Pierwszy, to sam klan. Przecież związek między przywódcami mógł doprowadzić do połączenia obu klanów, a raczej części kotów by się to nie podobało. Po drugie... ciężko jej było. Bo ona naprawdę była gotowa oddać się w łapy kocura, a ten wystawił ją i zostawił na lodzie.
![](https://img.wattpad.com/cover/330648938-288-k555380.jpg)
YOU ARE READING
Wojownicy: Mgła 2
FanfictionMgła, od teraz już znana jako Mgliste Serce dołącza do swojego rodzinnego klanu, gdzie jest szczęśliwa z Wilczym Sercem. Niestety inni nadal traktują ją jak wroga i nie ufają jej. Klan Śmierci zanika i z czasem wszyscy od nim zapominają. Jednak w rz...