Rozdział XVIII

209 4 3
                                    

•Pamiętajcie o gwiazdce ⭐•

Bez ognia nie ma zabawy.

To jedne z tych zdań, które przeczytałam w jakiejś książce i mam ją cały czas w głowie.

Z Naomi rozmawiałam przez kolejne piętnaście minut. W końcu zeszłam na dół, a tam Pani Margo razem z Emy nagrywały do stołu.

-Hej, Tess. - Przywitała się dziewczyna.

-Hej.

-Siadajcie. -Chwilę później krzyknęła- Aaron schodź! - A po chwili usiadła.

-Może pani coś więcej powiedzieć o tej waszej umowie z mamą?

-No co tu by mówić, rozmawiałyśmy o przeszłości i tak dalej i samo wyszło, że w końcu się umówiłyśmy. A polegało to na tym, że gdy któraś z nas nie będzie mogła być obecna przez więcej niż miesiąc w domu albo nawet w ogóle, to przygarniemy nasze dzieci..

-Czyli gdyby powiedzmy, pani miała wypadek i na przykład była by w śpiączce, to Emy i Aaron by zamieszkali u nas?

-Dokładnie tak. - Chwilę później znów krzyknęła- Aron złaź w tej chwili!

-Już idę! - odkrzyknął.

Nagle zadzwoniła do mnie nieznany numer. Odrzuciłam.

Chwilę później znów zadzwonił, a ja także odrzuciłam. A od razu po tym znów zadzwonił.

-Przepraszam na chwilkę - odeszłam od stołu i przeszłam do przedpokoju. -Halo?

-Witaj kochanie

-Znowu ty?

-Nie narzekaj.. tylko lepiej powiedz jak mama.

-Z kąd ty..

Czy on..

-Napewno pamiętasz o moich obszernych wpływach.. prawda?

-Ty, jak mogłeś!?

-Spokojnie kochanie... Radził bym ci następnym razem odebrać od razu.

-Zgłoszę to na policje!

-Radził bym ci tego nie robić..

-Bo co? Nie boję się ciebie.

-Ja nie chce cie zastraszyć kochanie. Bardzo przykro było nam wszystkim gdyby tym razem.. na przykład twój brat oberwał..jednak może trochę mocniej, prawda?

-Nawet się nie waż.. Jesteś chory psychicznie!

-Wiesz czego chce..

-Yhym..

-Ciebie chcę.. kochanie..kocham cię.

-Nie mogę teraz rozmawiać.

Rozłączyłam się.

On jest chory

Chłopak z naprzeciwkaWhere stories live. Discover now