Rozdział II

289 7 0
                                    

•Pamiętajcie o gwiazdce ⭐•

-Co ty tu robisz?

-Mówiąc szczerze nie mam pojęcia.

-Ile masz lat? - zapytał z widocznym zastanowieniem

-15 -oznajmiam będąc z tego dziwnie dumna, potem dodałam- 16 za trzy tygodnie.

On w tamtej chwili zeskanował mnie wzrokiem analizując czy nie kłamie.

-Chcesz?- Przesunął do mnie rękę z papierosem.

-Nie dzięki.

-Jak chcesz..

-Ty masz 17? - zapytałam przez wątpliwości. Moja matematyka najlepsza nie jest, a wolałabym mieć pewność.

-Tsa.

-Too.. Co się stało?

-Rzecz która nie powinna cię interesować.. Zresztą mnie też. Końcówkę powiedział już z przygnębieniem.

-Yhym..to dlaczego się tak wściekłeś?

-Nie będę ci się spowiadać!-po czym pobrał jeszcze trochę dymu i dodał.
-Lepiej spierdalaj.-i w tamtej chwili mnie kopnął.

Otworzyłam drzwi balkonowe przeszłam kilka kroków, złapałam za klamkę.A gdy już miałam
wychodzić spojrzałam na niego jeszcze raz, a on pokazywał mi właśnie środkowy palec. Więc ja zrobiłam to samo i wyszłam.

-Córciu wszystko dobrze?

-Tak mamo.

Po jakimś czasie wróciłyśmy do domu. Moja mama dostała telefon z pracy o jakiejś pilnej sprawie i musiała natychmiast pojechać do biura. Więc ja poszłam do kuchni zrobić spagetti.

Gdy tylko zjadłam, wzięłam mój kocyk mimo że był koniec sierpnia, usiadłam na kanapie i włączyłam Netflixa. Po pewnym na myśleniu wybrałam pierwszy lepszy serial.
Znów zadzwonił mój telefon i także to był Max. Odebrałam go

-Hej co u ciebie? Jesteś już w domu?

-Hej tak jestem. Ten dzień jest jakiś beznadziejny..

-Dlaczeguż to- powiedział teatralnym głosem i się zaśmiał pod nosem

-No bo ten dupek...

Gadaliśmy ponad godzinę opisując co wydarzyło się u nas od rozłąki. Po wcześniejszej rozmowie miałam mieszane uczucia do niego. Próbowałam to zwalić na jego przyjaciela, że się z nim pokłócił. Nie dawało mi to jednak spokoju przez jeszcze długi czas po rozłączeniu się.

-Już jestem!-Mama wróciła..

-Odgrzać ci spagetti?

-Nie, jadłam już w biurze.

-Jak chcesz, twoja strata.-po na myśleniu poszłam do swojego pokoju.

Uznałam że i tak nie spędzimy razem czasu, bo mama od razu wyciąneła swojego laptopa i najprawdopodobniej znów zaczęła pracować.

Kolejny wieczór także spędziłam z herbatą, kocykiem i książką. Nie miałam nic innego do roboty. Wyszłam, ponieważ znów skończyła mi się herbata, więc poszłam jej dorobić. Po północy uznałam, że trzeba się wyspać, a pewnie mama znów obudzi mnie o (jak dla mnie) wczesniej porze. Po chwili zasnęłam.

Tym razem mama mnie nie obudziła. Gdy tylko wstałam poszłam zrobić codzienną toaletę i zeszłam na dół. Tam było pusto. Towarzyszyła mi tylko karteczka z wiadomością na stole.

Chłopak z naprzeciwkaWhere stories live. Discover now