Rozdział VII

231 5 4
                                    

•Pamiętajcie o gwiazdce ⭐•

-Zaczekaj,..ale ty naprawdę nie wyglądasz dobrze. - podeszłam do niego i położyłam mu rękę na czole.

-Jesteś gorący.

-Dzięki.

-Debilu, ale ty masz gorączkę. Połóż się ja przyniosę ci leki.

-Yhymm.- Nie mam pojęcia co się ze mną dzieje..

Zeszłam na dół wzięłam jakiś syrop na gorączkę i zrobiłam okład z ręcznika. Poszłam do pokoju gościnnego, jednak nie zastałam tam chłopaka. Można było się tego spodziewać.. Powędrowała do mojego pokoju i zastałam go w moim łóżku przykrytego kołdrą.

-Wygodnie Ci?

-Bardzo. Te łóżko jest lepsze.

-Bo jest moje. Masz pecha..Idź do siebie.

-Nie.

-No złaź.

-Nie.

-No dobra ale usiądź. - Usiadł jak mu powiedziałam a ja podałam mu syrop. Po dłuższej chwili, położyłam zimny ręcznik na czole chłopaka.

-Teraz możesz wziąść swoją dupe i iść z nią do tamtego pokoju.

-Nie mogę.

-Czemu?

-Bo tu jest ciepło, a tam zimno.

-Yhym.. I to cię ma usprawiedliwić?

-Bingo..

-Nie bingo.. Spadaj do siebie.

-Nie tak agresywnie.

-Nie jestem agresywna.

-Ale trochę nerwowa jesteś..

-Ale tylko trochę.. - powiedziałam sarkastycznie.

Położył się z powrotem i próbował zasnąć. Ja za ten czas zeszłam zrobić nam herbatę i wróciłam. Położyli drugi kubek na stoliku nocnym i wyszłam ma balkon. Już myślałam o najgorszym, a mianowicie co by się stało gdyby mama się dowiedziała?
Najprawdopodobniej, musiała bym słuchać tak zwanych "Ogłoszeń parafialnych" i nigdzie bym już nie wyszła. Stałam tam aż zaczęłam się trząść z zimna. Weszłam z powrotem do pomieszczenia gdzie leżał chłopak. Usiadłam na brzegu i wzięłam do ręki kubek ciepłej, już nie wrzącej herbaty.

-Chcesz się napić?

-Dzięki..-usiadł i wziął łyk napoju i dodał.

-Nie idziesz spać?

-Wiesz jakiś chory kretyn leży na miejscu, w którym bym miała.-ziewłam.

-Z tego co widzę to masz 2 opcje.
1. Położyć się obok i zasnąć u siebie w ciepłym łóżku albo..
2. Iść do zimnej sypialni gościnnej i spać tam. Więc.. wybiraj.

-Zamknij się. -przewróciłam oczami. Wyszłam ma chwilę do toalety, a kiedy wróciłam Aaron już spał.

Położyłam się obok i próbowałam zasnąć. Przy czym rozmyślałam co się tu dzieje. Nagle Aaron obrucił się do mnie (ciągle podczas snu) i owinął rękę wokół mojej tali.

☆☆☆

Nagle obudził mnie głos brata.

-Tess wstajemy... Tess!- Otwarłam oczy i zorientowałam się w jakiej pozycji jestem. Przytulona do Aarona.. owinięta jego rękami i, z ugiętą nogę położoną na jego udzie.

Chłopak z naprzeciwkaWhere stories live. Discover now