Ona coś ukrywa

23 2 2
                                    

Darcy's POV

- Chodźmy do bazy, robi się już ciemno - odpowiedziała tylko Hope.

Dziewczyna ruszyła w kierunku naszej bazy, a wszyscy podąrzyli za nią. Budynek organizacji mieścił się na poboczu. Był to opuszczony piętnastopiętrowy biurowiec, który miał parking w stylu opuszczonej altanki. Na nim były nasze samochody: Mustang Hope, moje BMW, Bugatti Grace, Audi Tony'ego, Maserati Nate'a, Devel Sixteen Willa, McLaren Logana i Mitubishi Thei.

Gdy, weszliśmy do środka zobaczyłam dobrze mi znany ogromny salon połączony z mniejszą kuchnią. Po lewej stronie od drzwi mieściły się trzy czarne, skórzane kanapy ustawione obok siebie, na przeciwko stolika, był tam też fotel, również skórzany, który najczęściej zajmował Logan. Stolik obok kanap był z czarnego szkła pancernego, specjalnie, aby na wypadek strzelaniny, się nie stłukł. Jak by tak pomyśleć to wszystkie szyby i szklane meble były z pancernego. Po prawej była mniejsza kuchnia, co wcale nie oznacza, że mała. Blaty były czarne, ustawione w półkole. W kuchni mieścił się duży stół z krzesłami, z każdym miejscem przypisanym do członka organizacji.

Na środku, naprzeciwko drzwi, znajdowały się schody, które prowadziły na drugie piętro, obok schodów stała czarna winda że złotymi przyciskami. Cała nasza organizacja była zachowana w czerni, bieli, złocie i czerwieni.

Na drugim piętrze mieściły się nasze biura i pracownie, na trzecim sypialnie i jeszcze jeden, o wiele mniejszy salonik, który był zachowany w odcieniach bieli. Na czwartym był magazyn z bronią, laboratorium Tony'ego i innymi tego typu rzeczami. Na piąte, nikomu nie było wolno wchodzić, oprócz naszej szefowej - Hope I jej zastępcy - Logana. Szóste mieściło salę przesłuchań, siłownię i basen. Na minusowych piętrach znajdowało się więzienie, garaże i bunkry.

Aktualnie zmierzaliśmy do sali konferencyjnej, która była na tym samym piętrze, gdzie nasze biura. Powoli weszłam do sali wraz z innymi. Natomiast moja przyjaciółka gdzieś poszła. Wymieniłyśmy z Grace zaniepokojone spojrzenia. Stół przy którym siedzieliśmy miał jedno wyższe krzesło, na początku mebla, które zajmowała nasza szefowa. Po jej prawej stronie zasiadał Logan, zaś po lewej Grace.

Po chwili moja przyjaciółka wkroczyła żwawym krokiem, niosąc jakąś teczkę. Dziewczyna zasiadła na początku stołu i oznajmiła:

- Od kilku dni, ktoś próbuje mnie pojmać - każdy patrzył na Hope, której mina była niezwykle poważna.

- Wysyła mi jasne komunikaty, że próbuje mnie złapać i raz mu się nawet prawie udało - wyznała patrząc na mnie i Grace z niepokojem w oczach.

Strasznie mnie to zdziwiło, bo nasza przyjaciółka nie zgłaszała żadnych akcji. Co prawda dziewczyna próbowała, by praca i nasza przyjaźń była osobna. Inaczej nas traktowała w pracy, a jeszcze indziej poza nią. Jednak obiecywałyśmy sobie mówić wszystko, więc zaczęłam podejrzewać, że coś jest nie tak.

- Dobra, dobra, ale co znaczy, "że raz mu się prawie udało"? - Zapytał nagle Logan

- Właśnie! - dorzuciła Theia.

- To znaczy, że już raz mu się udało, ale się uwolniłam przy czyjejś pomocy.. - zawiesiła Hope

- A można wiedzieć czyjej? - Zapytał ewidentnie zniecierpliwoiony Nate

- Tak do końca to nawet nie wiem - przyznała.

- Jak to nie wiesz?!

- Zaczęłam podnosić głos, bo coraz mniej mi się to podobało

- No nie wiem, był to jakiś chyba chłopak, chociaż może smok, albo..

- Dobra dobra, weź się połóż, bo już ci się zaczyna mieszać - przerwała jej Kelly

Silver dragonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz