15| Ty też całkiem dobrze wyglądasz Harrington ✔️

555 33 4
                                    

-Steve może jednak nie będzie tak źle? Wydarzy się jakiś cud albo coś.

Steve i Emily siedzieli na szkolnej stołówce rozmawiając o przyszłości chłopaka po szkole, której nie miał za rozległej. Egzamin końcowy poszedł mu nie najlepiej, oceny też nie były zadowalające i wszystko sprowadzało się do tego, że nie zostanie przyjęty na studia. Dziewczyna próbowała dać mu namiastkę nadziei, lecz trudno jej było przebić się przez pesymizm bruneta.

-Sam już nie wiem. Ojciec jak się dowie to mnie zabije, więc czy byłabyś tak dobra i mnie przygarnęła?-zapytał chłopak robiąc słodką minkę.

-Okej, może zmieńmy temat-zażartowała rudowłosa na co Steve wywrócił oczami. Dziewczyna rozejrzała się po stołówce, aż jej wzrok zatrzymał się na wielkim plakacie nad drzwiami wejściowymi.- Masz już parę na Prom?

-A propo tego... Zapytałabyś koleżanek z drużyny czy któraś jest wolna?

-Każda ma już partnera. Naprawdę Steve? Nikogo nie zaprosiłeś?

Między przyjaciółmi zapadła cisza. To nie tak, że Harrington nie próbował zaprosić kogoś. Próbował i to wiele razy, ale najzwyczajniej w świecie nie wychodziło mu to. Albo plątał mu się język, albo układał nielogiczne zdania, albo dziewczyna już miała partnera. Jego pewność siebie i skuteczność, znacznie opadła po zerwaniu z Nancy i w żaden sposób nie mógł tego naprawić.

-Na pewno nie możesz iść sam.-stwierdziła Emily po czym rozejrzała się ponownie po pomieszczeniu-Zaraz ci kogoś wyszukamy.

Wtem w głowie Steve'a zaświtała myśl. Oparł łokcie na stoliku nachylając się do siedzącej na przeciwko przyjaciółki, która natychmiast skupiła na nim wzrok. Widząc jego szeroki uśmiech uniosła lewą brew do góry.

-Nie podoba mi się ten uśmiech-powiedziała.

-Może ty ze mną pójdziesz?-zapytał brunet z poważną miną kompletnie zbijając z tropu rudowłosą.

-Co?

-Może ty ze mną pójdziesz na bal?

-Steve zwariowałeś-odparła dziewczyna pośpiesznie zbierając swoje rzeczy. Zestresowała się na myśl o wieczorze, który byłby pewnie jej najpiękniejszym wspomnieniem z chłopakiem, ale jakim kosztem. Dla niego czysto przyjacielska przysługa, a dla niej pogłębienie bycia w friendzonie i oceniające spojrzenia innych.

-Co ty robisz?-zapytał zdezorientowany kiedy Emily podniosła się ze swojego miejsca.

-Muszę iść zająć miejsce w klasie. Nie chce siedzieć z przodu.

Szybko ruszyła w kierunku wyjścia ze stołówki pozostawiając za sobą Steve'a. Chłopak nie tracąc czasu chwycił swój plecak i pobiegł za nastolatką kontynuując rozmowę.

-Emily, no weź. Chodź ze mną. Będzie fajnie.

-Nie sądzę. Wszyscy będą patrzeć na mnie i szeptać co za cichą myszkę ze sobą wziąłeś. Lepiej jakbyś znalazł kogoś, kto dorównał by sławnemu Steve'owi Harringtonowi.-odparła dziewczyna zaciskając dłoń na ramiączku plecaka.

-Nie obchodzi mnie co będą mówić inni.-powiedział brunet lekko zdziwiony słowami rudowłosej.-Dorównał? Nie jesteś ode mnie gorsza. Skąd ci się to wzięło?

-Po prostu znajdź kogoś innego-westchnęła Emily. Steve chwycił ją gwałtownie za rękę zatrzymując w miejscu.

-Dlaczego to robisz?

-Ale co?

-Porównujesz się z innymi i przejmujesz tym co powiedzą. Gigi jesteś niesamowita i nie musisz patrzeć co pomyślą o tobie inni-powiedział Steve kładąc dłonie na ramionach dziewczyny, ale ta szybko je strzepnęła. Brunet nieświadomie stąpał po cienkim lodzie.

You are my light | Steve HarringtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz