12| Chcę być kochany ✔️

575 32 5
                                    

-Sylvie jest mega urocza, ale trochę głupia i sztuczna. Ten jej makijaż trochę przesadzony, ale mimo to dalej dobrze się z nią rozmawia. Za to Jannette jest ładna, mądra ale przez to nie do końca klei nam się gadka. Jest jeszcze...

Emily siedziała znudzona na kanapie w domu Steve'a słuchając jak opowiada jej o swoich ostatnich randkach. Była to kolejna z rzędu podobna rozmowa i najzwyczajniej w świecie ją to zaczęło denerwować. Brunet ciągle gadał o innych dziewczynach nie do końca interesując się swoją przyjaciółką, która przeżywała akurat gorszy dzień. Nie mogła spać w nocy dręczona przez koszmary, pokłóciła się z Theo i czuła, że zawaliła kartkówkę z fizyki. Głównie dlatego chłopak zaproponował jej, aby urządzili sobie noc filmową korzystając z nieobecności jego rodziców. Kenway liczyła choć na krótką rozmowę o tym co ją trapi, ale chłopak zdecydowanie skupił się na sobie.

Nabrała garść popcornu, który zrobiła do filmu i zaczęła podrzucać go próbując złapać do buzi. Minęło parę minut zanim Harrington zorientował się, że rudowłosa go nie słucha. Złapał w locie pojedynczy popcorn, zwracając uwagę koleżanki.

-Emily czy w ogóle wiesz o czym mówiłem?-zapytał unosząc do góry brew. Widząc jednak niewinny uśmieszek na jej twarzy westchnął zirytowany-To poważna sprawa.

-Tak poważna jak każda inna. Steve, to już 5 raz w tym miesiącu kiedy mi opowiadasz o jakiś dziewczynach i randkach. Nie było tygodnia, abyś mi o tym nie mówił!-odparła znudzona dziewczyna.-Zaczynasz znowu być kobieciarzem.

-Nie prawda! Po prostu chcę też ruszyć na przód, jak zrobiła to Nancy. Nie mogę wiecznie trwać w przekonaniu, że do siebie jakimś cudem wrócimy.

-To zacznij inaczej dobierać dziewczyny. Nie kierować się swoim typem.

Emily wstała z kanapy, aby wziąć z kuchni szklankę soku, a Steve poszedł za nią. Oparł się o wyspę kuchenną wzdychając.

-Nie wiem o czym mówisz.

-Wiesz doskonale o czym mówię. Zagadujesz do samych pięknych, szczupłych jak osa dziewczyn, które gdy tylko się odezwiesz wykazują swoje zainteresowanie i są gotowe do miłosnych igraszek. Dlaczego próbujesz tak bardzo kogoś znaleźć? Miłość sama do ciebie przyjdzie.

-Co jeżeli nie? Nie chcę skończyć sam! Chce mieć kogoś przy sobie, kto będzie zawsze mnie wspierał, z kim będę mógł porozmawiać o każdej najmniejszej rzeczy...zabierać na randki... spędzać każdą wolną chwilę...-mówił chłopak gestykulując rękami. Im dłużej Emily go słuchała tym bardziej zaczynała odczuwać żal bycia niedocenionym. Wiedziała, że druga połówka to nie to samo co przyjaciółka, ale jeżeli on chciał spędzać z nią każdą chwilę, to ona została by odsunięta.

-Trzy czwarte tych rzeczy możesz robić ze mną. Też nie mam drugiej połówki, ale nie przeszkadza mi to, ponieważ mam ciebie. Nie robię z tego wielkiej afery.

-To zupełnie co innego.

-Co masz na myśli?

-Nie ważne.-zaczął wycofywać się Steve. Atmosfera coraz bardziej robiła się napięta, a nastolatkami zaczęły przemawiać emocje. Z każdym kolejnym zdaniem rozmowa przeradzała się w kłótnie.

-Nie no pochwal się co miałeś na myśli, co? Skoro to wszystko taka ważna sprawa, która różni się od mojej sytuacji.

-Dajmy sobie spokój...

-Steve no pochwal się...

-Emily...

-Śmiało, mów.

-OKEJ!-wybuchnął nagle Steve-Chcesz wiedzieć o co chodzi? Zgoda! Kochałem Nancy w porównaniu do ciebie i Chase'a.
Emily momentalnie zrzedła mina. Nie spodziewała się takiej odpowiedzi od chłopaka.
-Ty rozstałaś się z Chasem i już o tym zapomniałaś. Zdradził cię to fakt, ale ty ani razu nie mówiłaś, że za nim tęsknisz. Nie można tak łatwo zapomnieć o kimś kogo darzy się mocnym uczuciem. Próbowałem, ale się nie da... Chce ruszyć do przodu, ale póki nie poznam nikogo kto na nowo zawróci mi w głowie, to wciąż będę myślał o Nancy. Nie wystarczy mi to, że się z tobą przyjaźnię. Żadna przyjaźń nie zastąpi miłości. Ja po prostu chce kogoś znaleźć z kim będę mógł spędzić resztę życia... Chcę być kochany...

You are my light | Steve HarringtonWhere stories live. Discover now