EPILOG

5.8K 372 31
                                    

EPILOG

1 rok później

Cas

Podjechałem pod Coffe's Book na motorze i przez chwilę przez szklaną witrynę obserwowałem wnętrze kawiarni. Przy stolikach siedziało kilka osób, każda zajęta czymś innym. Jedni rozmawiali w grupce, inni klikali coś w swoich laptopach czy telefonach. Ze swojego miejsca nie widziałem dalszej części kawiarni, ale wiedziałem doskonale, że jest pełna i tętni życiem. Odkąd Sky wykupiła górne piętro i rozszerzyła miejsce, niemal każdy w tym mieście wpadał do niej na kawę. Gdyby postanowiła serwować coś więcej niż kawę i szybkie przekąski bez wątpienia byłaby poważną konkurencją dla miejscowych barów śniadaniowych. Gdy remontowaliśmy piętro prawie nie wychodziliśmy z tego budynku. I choć Goliat prowadzi firmę budowlaną i mógł spokojnie sam zająć się tematem, moja kobieta nie odstępowała go na krok. Za każdym razem, gdy w jej umyśle pojawiał się nowy pomysł powietrze wokół niemal zaczynało iskrzyć. I tak dzień po dniu, tydzień po tygodniu z pomocą moją i moich braci ukończyła kolejny etap remontu, a tym samym swoje marzenie o tym miejscu. Teraz Sky opierała się o blat i rozmawiała z Jas, która opowiadała o czymś żywo gestykulując. Gdy roześmiała się na słowa siostry odrzucając głowę do tyłu w mojej piersi rozbłysło pieprzone światło. Ta kobieta była tak radosna i przepełniona miłością, że nie sposób było jej przegapić. Gdy wspominałem to jaka była rok temu, gdy zaczynaliśmy się poznawać nie mogłem pozbyć się cholernej dumy patrząc na jej zmianę. Rozkwitła, nabrała pewności siebie i odwagi. I gdybym był skończonym dupkiem, powiedziałbym, że to moja zasługa. Ale tak nie było. Sky sama doszła do tego co ma, swoją pracą, wytrwałością i wewnętrzną walką. Czy ze mną, czy beze mnie – w końcu pokonałaby swoje demony, tego byłem pewien. Zeskoczyłem z motoru wrzucając kluczyki do kieszeni kurtki i wszedłem do środka. Nad moją głową zadźwięczał uroczy dzwoneczek zdradzający moje pojawienie się. Kilka osób pewnie uniosło głowę by na mnie spojrzeć, ale ja patrzyłem tylko na swoją kobietę. Jej oczy zalśniły, a policzki pokryły uroczym rumieńcem.

– Cas...

Za każdy razem, gdy wypowiadała moje imię, moje serce wykonywało pieprzony obrót wokół własnej osi.

– Cześć, aniele – powiedziałem pochodząc do niej i łapiąc ją za szyję.

Przyciągnąłem ją do szybkiego pocałunku, po którym zarumieniła się jeszcze bardziej, a Jas prychnęła cicho. Spojrzałem na nią unosząc jedną brew w górę, ale w odpowiedzi tylko przewróciła oczami, jakby ją to irytowało. Wiedziałem jednak lepiej, że ten krzywy uśmieszek na jej twarzy pokazuje tylko tyle, że jest szczęśliwa widząc Sky ze mną. Nie było łatwe przekonać do siebie Jas. Nawet jeżeli pomogła nam wtedy i później za każdym razem, gdy spotykałem się z nią w obecności Sky czułem się jak na cenzurowanym. Ale pół roku temu wyraźnie odpuściła zarówno mi jak i całemu klubowi. I nawet jeżeli czasami wciąż rzucała groźby w moją stronę, wiedziałem, że są podyktowane jedynie siostrzaną miłością.

– Co tu robisz? Nie miałeś otwierać dziś baru? - Zapytała lekko zaskoczona patrząc na mnie poważnie. - Coś się stało?

Uśmiechnąłem się spokojnie i pokręciłem głową. Ponad jej głową spojrzałem na Mindy, która od kilku miesięcy pracowała na pełen etat. Z pomocą Sky i kilku innych osób Mindy stawała na nogach całkiem samodzielnie i moja kobieta nawet nakłaniała ją do kontynuowania nauki online. Dziewczyna uśmiechnęła się i skinęła mi głową.

– Porywam cię – powiedziałem i posłałem jej szeroki uśmiech. - Zabierz swoje rzeczy, bo już tu nie wrócimy.

– Cas, nie mogę...

Grimm Reapers MC 2# Casanova | ZAKOŃCZONENơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ