Epilog

59 5 0
                                    

04.03.2024r.

- Wiem, że powtarzam się już. Jednakże jestem bardzo wdzięczny za znów to ja mogę wręczać te cudowne nagrody na Kids’ Choice Awards. - mówił mój cudowny narzeczony. Uśmiechałem się promiennie patrząc na niego. Byłem z niego dumny.

- Wygląda niesamowicie. - zwróciłem się do Nialla, który siedział obok mnie.

- Żadna nowość. Dla ciebie zawsze on wygląda dobrze. - odpowiedział już nie blond włosy Irlandczyk. Chłopak parę lat temu skończył z blondem. Szkoda, lubiłem jego jasne włosy.

- Muszę się zgodzić. - zaśmiałem się.

- Przejdźmy do rzeczy! Nominowani do nagrody najlepszego piosenkarza roku są: Taylor Swift! - publiczność zaczęła klaskać. - Dove Cameron! Billie Eilish! Louis Tomlinson! Ed Sheeran! Ariana Grande! - ludzie klaskali i krzyczeli z podekscytowania.

- Stresuję się. - rzekłem.

- Będzie dobrze.

- Tegorocznym zwycięzcą najlepszej piosenki roku zostaje... Louis Tomlinson! - wykrzyczał Harry. Tłum zaczął krzyczeć. Zakryłem twarz dłońmi. Nie mogłem w to uwierzyć.

Wstałem szczęśliwy ze swojego miejsca. Przytuliłem swojego przyjaciela najmocniej jak się dało.

Zacząłem iść w kierunku ogromnej sceny. Kamery były skierowane na mnie. Uśmiechnąłem się najszerzej jak tylko mogłem. Wszedłem na scenę machając do tłumu ręką. Podszedłem do Harry'ego. To był nasz pierwszy wspólny raz gdy byliśmy razem publicznie. Od wielu lat nie pokazywaliśmy się razem. Wtedy poczułem to. Gdy szedłem w jego stronę, poczułem, że jest to ten moment. Zawsze na początku Harry każdemu gratulował. Przytulał i podawał dłoń aby okazać szacunek i respekt do tej osoby.

Tak też było teraz. Harry przytulił mnie mocno. To magiczne uczucie gdy wreszcie wydarzyło się to publicznie. Później podał mi dłoń tak jak robił to we wcześniejszych kategoriach.

- Chcę to zrobić. - powiedziałem do niego.

- Co masz na myśli? - spytał szybko.

- To. - bez ostrzeżenia wbiłem się w jego usta.

Harry przez pierwszą sekundę był w szoku. Jednakże gdy zrozumiał co się właśnie dzieje oddał pocałunek. Pierwszy raz. Pierwszy nasz prawdziwy publiczny pocałunek. Oderwaliśmy się od siebie parę sekund później. Uśmiechnąłem się promiennie do mojego Hazzy.

- Zrobiłeś to Lou. - wyszeptał z uśmiechem na twarzy.

Podszedłem do mikrofonu i nie wiedziałem od czego zacząć. Czułem na sobie dumny wzrok Harry'ego.

- Jestem niesamowicie szczęśliwy. Dziękuję bardzo wszystkim osobom które oddały na mnie głos. To naprawdę wiele dla mnie znaczy. Szczerze gdy miałem piętnaście lat nie sądziłem, że osiągnę coś tak ogromnego. Emocje które teraz odczuwam są nie do opisania. Co więcej mogę powiedzieć. Chciałbym podziękować Liam'owi. Osobie która zawsze służyła dobrą radą. Nigdy nikogo nie oceniał. Byłeś i jesteś świetnym przyjacielem, bracie. Zayn'owi. Człowiekowi który był ze mną w najgorszych chwilach. Zawsze mnie wysłuchał. Starał się pokazać mi, że mogę osiągnąć naprawdę wiele. - zatrzymałem się na moment i popatrzyłem na tych wszystkich ludzi - Również chcę podziękować Niall'owi. Chłopakowi który zawsze potrafił sprawić, że zły dzień stawał się lepszy. Osobie która niezależnie od wszystkiego była przy mnie. Mogliśmy być na zupełnie innym kontynencie, a i tak rozmawiać godzinami. W tym wszystkim jest również Harry. Harry osoba którą pokochałem całym swoim sercem czternaście lat temu. Niesamowite, że to już tyle minęło. Mimo tego wszystkiego co stawało nam na drodze na szczęściu, to właśnie on w nas wierzył. Mój cudowny narzeczony, którego kocham nad życie. - popatrzyłem w jego stronę. - To właśnie dzięki nim jestem tu teraz. Nie wyobrażam sobie nie mieć was w moim życiu. Dziękuję i kocham was.

Zakończyłem swój monolog. Wszyscy zaczęli bić brawa. Harry podszedł do mnie i objął ramieniem. Pocałował mnie w czubek głowy na znak wsparcia.

- Jestem z ciebie dumny maluchu. - powiedział mi do ucha.

***

06.03.2024r.

- Naprawdę nie mogę uwierzyć, że widzę was razem. - odezwała się reporterka. - To jest niesamowite. Po tylu latach wyznaliście prawdę. Dlaczego teraz?

- Cóż kiedyś musiał nadejść ten moment. - odpowiedział Harry, kładąc swoją dłoń na mojej nodze.

- Tak, kiedyś to musiało się wydarzyć. - odparłem.

- Rozumiem, ale ty Louis powiedziałeś, że pokochałeś Harry'ego czternaście lat temu. Czy wtedy coś pomiędzy wami było? Czy wyszło to późnej?

- Tak właściwie czternaście lat temu byliśmy w związku. - wyjaśniłem.

- Naprawdę? Czyli jesteście razem już czternaście lat. - podsumowała kobieta.

- No nie do końca. Mieliśmy dosyć długą przerwę. Najpierw byliśmy razem trzy lata, później zeszliśmy się ponownie w dwa tysiące dziewiętnastym roku. - odezwał się Harry.

- To dosyć długa przerwa.

- Niestety. Nie było to naszą winą. Po prostu pewne rzeczy musiały iść tak, a nie inaczej. Szczerze nigdy w życiu nie chciałem z nim zerwać. Ale musiałem podjąć decyzję. Wybrałem według mnie dobra opcję. Lou ma co do tego inne zdanie. - wytłumaczył.

- To prawda. Mam co do tego inne zdanie. Jednakże pewnie gdybym był na miejscu Hazzy postąpiłbym tak samo jak on. - rzekłem łapiąc mężczyznę za rękę.

- A ten pierścionek. Na twoim palcu Louis. Czy to jest to co myślę? - zapytała ciekawsko.

- Pierścionek zaręczynowy. Wreszcie mogę go nosić cały czas. - zaśmiałem się.

- Były podejrzenia, że to obrączka ślubna. Ludzie się mylili?

- Tak, to zaręczynowy. Oświadczyłem się Lou półtora roku temu. - odpowiedział Harry.

- Fascynujące. Świat szaleje na temat waszego związku. Myśleliście już nad ślubem?

- Trochę już tak. Jednak mamy zawód jaki mamy. Musimy to też brać pod uwagę. - powiedziałem.

- Nazwiska? Kto bierze kogo? - spytała patrząc przenikliwe na nas.

- Ja biorę nazwisko Harry'ego. Będzie Louis Styles-Tomlinson. - odpowiedziałem.

- Dwuczłonowe?

- Tak. Ze względu na to, że mimo wszystko jestem znany ze swojego nazwiska. Chcę je wciąż mieć. Jednak długo się zastanawiałem czy nie mieć tylko Styles przy nazwisku. - odparłem.

- Mhm, a ty Harry co o tym sądzisz? - rzekła.

- Uważam, że to bardzo dobra decyzja. Na miejscu Louisa też bym zapewne tak zrobił. Pracujemy w takiej branży, że nasze imię i nazwisko jest ważną częścią tego wszystkiego. Sądzę, że wybór dwuczłonowego nazwiska jest najlepszy. - ubrał to cudownie w słowa.

- A jak z odległością? Koncertujecie. Macie trasy. Jak to wygląda?

- Jest to dosyć ciężkie. Przez długi czas nie możemy zobaczyć się na żywo. Często jesteśmy na zupełnie innej półkuli. Musimy sobie z tym radzić. Codziennie rozmawiamy. - powiedziałem patrząc na Hazze.

- To duże wyzwanie dla naszego związku. Mimo wszystko to właśnie pokazuje jak ogromne uczucie nas łączy. Odległość jaka nas dzieli jest ogromna, a my i tak pozostajemy sobie wierni i kochamy się. - rzekł chłopak.

- Wiele par nie daje rady podczas tak dużej odległości. - stwierdziła.

- To prawda. - przyznałem. - Cieszy mnie fakt, że my dajemy sobie z tym radę.

- Nie wyobrażacie sobie być teraz z kimś innym?

- Nigdy. Nie ma takiej opcji. - od razu powiedział Harry.

- Nasza miłość jest zbyt mocna aby coś nas rozdzieliło. - stwierdziłem - Kocham cię Harry.

- A ja kocham ciebie Lou.

•••

KONIEC

Bardzo dziękuję za przeczytanie! Do następnego!

Why are you leaving me? | Larry StylinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz