Godzina Szczura cz. 2

Zacznij od początku
                                    

Lucius podszedł do stojącej w kącie szafy i otworzył zdobne płaskorzeźbami skrzydła, nie zwracając właściwie większej uwagi na kunszt mebla. Paradoksalnie wolałby zaznać trochę żołnierskiej prostoty, której na próżno mógł szukać w swoich komnatach. Właśnie ten nieprzemijający przepych i bogactwo były jednymi z powodów, dla których zdecydował się na opuszczenie dworu.

Zanim doznali Upadku, zanim przeszedł za swoim Panem przez Bramy Piekieł, zanim to wszystko było jego, pragnął stabilnej potęgi skupianej w swoich rękach i wiecznej hulanki uczt. Teraz jednak to wszystko nużyło go, a rosnące rozpasanie i swego rodzaju anarchia wśród członków Najniższego Kręgu zaczynały martwić.

Doprawdy, w Piekle wiele się zmieniło i zdawał sobie z tego sprawę, ale nawet to, co pozostało takie samo, teraz wydawało mu się obce lub niewłaściwe. Być może odseparowanie od tutejszej polityki pozwoliło mu spojrzeć na wszystko z dystansem, ale dostrzegał w tym wszystkim coraz więcej nieprawidłowości i zepsucia, którego nawet Piekło nie powinno akceptować.

To nie był jednak najlepszy czas na wspominki czy analizę politycznych układów. Ze stanowczością odepchnął niewygodne rozważania i szybko przeszukał ubrania. Chociaż jeszcze na początku wizyty wszystko było poukładane, teraz znaczna część leżała lub wisiała w nieładzie – taki los spotkał przede wszystkim ubrania ćwiczebne i te, w których chodził na co dzień. Odrzucał je na boki, nie zważając na to, że będą pogniecione. Szukał czegoś eleganckiego, czegoś, co w czasach podbojów nosił niczym swoją drugą skórę. Wreszcie przekopał się na sam tył i wyjął pokrowiec, skrywający idealnie wykrochmalony, zadbany mundur. Mimo że naprawdę polubił luźny styl ziemski, dżinsy czy szerokie koszulki, nadal miał do niego sentyment.

Położył pokrowiec na łóżku i zdjął swobodniejsze szaty, w których spędzał czas w komnatach. Z niecierpliwością rozpiął ochraniający odzienie materiał, po czym wyciągnął wyprasowane w kant, czarne spodnie, do których dobrał białą, prostą koszulę. Chociaż była zapinana na guziki, brak żabotu czy innych zbędnych ozdób wpasowywał ją w żołnierską elegancję, do której obecnie dążył. Zapiął się pod szyję, starannie wsuwając dół w spodnie. Wygładził materiał przed lustrem, aby w następnej kolejności sięgnąć po długi płaszcz w ciemnoszarej barwie. Dopasowana góra zapinana od szyi do pasa na dwa rzędy grawerowanych guzików leżała tak samo dobrze, jak w dniach młodości, a może nawet lepiej. Uśmiechnął się pod nosem, widząc opadające poniżej kolan luźne poły. Dzisiejsze mundury rezygnowały z przedłużanej części, ale te paradne nadal miały w sobie dawny szyk. Po raz ostatni obciągnął na sobie materiał kurty i poprawił ciemne, opadające w lekko roztrzepanym nieładzie włosy. Nigdy nie potrafił nad nimi zapanować, dlatego nawet nie silił się na próby. Na koniec wsunął stopy w porządne, wykonane z grubej skóry buty. Kilkoma wprawnymi ruchami zawiązał je sztywno. Sięgały powyżej kostki, ale szerokie nogawki spodni zasłaniały część cholew.

Jeszcze raz podszedł do lustra, aby ocenić efekt końcowy. Z zadowoleniem stwierdził, że pomimo upływu lat, nadal prezentował się świetnie.

Lucius wiedział, że teraz rzadko który demon skusiłby się na takie odzienie na oficjalną audiencję. O ile nie zdecydowaliby się na garnitury podobne do ziemskich, najpewniej wybraliby jedwabie, pięknie zdobione kamizele lub pełne przepychu i nadprogramowych ozdób płaszcze. Osobiście nie miał nic przeciwko takim strojom, o ile nosiły je kobiety. Mężczyźni na odpowiednich stanowiskach powinni ubierać się statecznie, godnie, nie zaś jak ci durnie – kolorowo, pstrokato, niepraktycznie.

Przynajmniej sala obrad wyglądała wtedy tak, jak należy. Jak burdel pełen przyozdobionych kurew, którym się stała przez ostatnie stulecia.

Lucius skrzywił się, karcąc w duchu za rozbiegane myśli. Powinien skupić się na tym, po co tak naprawdę przybył do piekieł. Miał do załatwienia coś ważniejszego od wszystkich przeklętych po stokroć polityków i ich gierek.

Czas DemonówOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz