Happy

133 7 0
                                    

-No popacz mordko, znowu na coś trafiliśmy! - Czkawka odezwał się do swojego skrzydlatego druha próbując przekrzyczeć wiatr. W zasięgu jego wzroku pojawiała się mała wysepka, mocno górzysta. Nocna furia zrobiła ładny piruet i wylądowała na jednej ze skalnych półek. Szatyn ześlizgnął się z grzbietu smoka, zmienił ustawienie nogi i zdjął hełm, poprawiając rozpierzchnięte włosy. Wziął głęboki oddech i podszedł do krawędzi. Szeroki uśmiech zawitał na jego twarzy.

- Jak myślisz co tam znajdziemy, jakieś śmiertniki, może kilka drzewokosów? - Smok zamruczał.

- Masz racje, to teren bardziej górzysty nie drzewokosy, prędzej gronkle. - poprawił się. Czkawka cofnął się lekko od krawędzi, kucnął i zaczął rozpościerać mapę. Przycisnął ją kilkoma kamieniami do ziemi, oderwał kartkę ze szkicownika, dał Szczerbatkowi do polizania i przyczepił ją do reszty. Potem wziął się za szkicowanie nowej wysepki.

- Jak to nazwiemy? - smok spojrzał na chłopaka i mruknął delikatnie.

- Zamrucze? Może być - smok zaśmiał się na swój sposób po czym polizał Czkawkę po twarzy.

-hej! - chłopak złapał się za policzek

- nie wyobrażasz sobie jakie to lepkie i jak ciężko to zmyć. - smok znów się zaśmiał.

Sielankę przerwał skrzek śmiertnika zębacza. Oboje odwrócili się by ujrzeć Astrid i Wichurę. Smoczyca wylądowała po przeciwległej stronie, za parą. Szczerbatek spojrzał na Czkawkę.

- No leć- smok w podskokach znalazł się przy dziewczynach, dał się pogłaskać Astrid i zaczął zabawę z Wichurą.

- Cześć My lady, co cię tu sprowadza? - zaczął Czkawka

- O wiele ciekawsze jest co ciebie tu sprowadza - usiadła obok niego.

- Um, potrzeba wrażeń ? Poszukiwanie przygody, nowe smoki, jest wiele przyczyn - odparł jej. Zachichotała, uśmiechnął się na to.

Astrid przejęła jego ołówek i zaczęła szkicować wyspę.

- Więc, co ciebie tu sprowadza? - powtórzył

- Szukałam cię

- Mnie?

- zniknąłeś na cały dzień

- Nic nowego... dlaczego mnie szukałaś?

- Chciałam pogadać ze swoim chłopakiem

- Nie znam takiego, ale Sączysmark chętnie by z tobą pogadał- zażartował. Pokręciła głową

- Sączysmark nie widzi świata poza Szpadką, ale ja za to widzę że żarciki się ciebie trzymają,

- Świat jest piękny, Astrid mamy pokój, smoki i ludzie żyją w zgodzie, łowcy się rozpadli, nic tylko cieszyć się każdą chwilą.

- Przeraża mnie twój entuzjazm, zawsze znajdzie się jakiś wróg

- Tak wiem.. ale póki co nie ma takiego na horyzoncie więc mam zamiar wykorzystać każdą sekundę tego spokoju

- Szukając kłopotów?

- ha ha ha bardzo śmieszne - odpowiedział. Uśmiechnęła się, lubiła go takiego, pełnego życia, szczęśliwego, przepełnionego pasją, po prostu uwielbiała jego chociaż gdyby ktoś się spytał nigdy by się do tego nie przyznała. Pocałowała go w policzek a smocza ślina pociągnęła się za nią.

- Fuj.. - otarła ślinę z ust. Zaśmiał się na to.

- Szczerbatek pocałował mnie pierwszy

- Widzę... - wytarła ręce o jego kostium. Czkawka przeskoczył wzrokiem z jej rąk na swój naramiennik w który wytarła ślinę. Przewróćił oczami. Pocałował ją w czoło i przejął ołówek. Uśmiechnęła się na to. Dokończył szkicować wyspę i złożył mapę.

- Lecimy?

- Gdzie?

- Oblecimy sobie wyspę, może znajdziemy coś ciekawego, jakieś nowe smoki, może mieszkańców- dziewczyna zagwizdała, a smoki przerwały zabawę i podeszły do swoich jeźdźców. Czkawka podrapał nocną furię pod brodą i wdrapał się na siodło. Smoki wystrzeliły w górę. Szatyn leciał przodem, a tuż za nim blondynka.

- Jak myślisz co znajdziemy? - krzyknął do niej.

- Stawiam na śmiertniki

- Ja na gronkle i szeptozgony

Zniżyli lot.

- Są gronkle wygrałem

- Smiertniki też są - powiedziała dziewczyna gdy zalecieli kawałek dalej.

- okay okay wygrałaś, zawsze wygrywasz - zaśmiał się.

Wylądowali na kamienistej plaży. Zsunęli się z siodeł a smoki pognały do wody. Słońce chyliło się ku zachodowi. Czkwka zamknął na chwilę oczy i wziął wdech. Nie mógł sobie wyobrazić lepszej chwili. Nagle poczuł na sobie wodę. To Astrid ochlapała go.

- No chodź, jest cieplutka. - Zaczęła się rozbierać.

- Zanim to wszystko ściągnę, będzie środek nocy

- No dalej nie marudź tylko chodź - przewrócił oczami i zaczął odpinać paski, po kilku minutach dołączył do dziewczyny w wodzie. Zbliżył się do niej tak że stykali się nosami. Zaptrzyła się w jego oczy, a on utonął w jej. Zarzuciła mu ręce na szyje. Pocałował ją czule. Uśmiechnęła się. Trwali by tak dłużej gdyby nie przebiegające smoki, które całkowicie ich ochlapały.

- Dzięki mordko, można na ciebie liczyć... - powiedział odgarniając mokrą grzywkę z oczu. Astrid zaśmiała się w głos... Nie mogła sobie wyobrazić przyjemnieszgo wieczora...

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jan 25, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

HTTYD one shots [Zawieszone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz