2

85 7 0
                                    

Usłyszałem płacz dziecka dochodzący z pokoju obok, więc wstałem i poszedłem do Judith.

-ciiii malutka spokojnie - powiedziałem spokojnym głosem i przytuliłem małą do siebie.

Po kilku minutach chodzenia z Judith po pokoju, mała zasnęła i zszedłem z nią na dół. Było gorąco więc wsadziłem siostrę do wózka i wystawiłem na taras żeby się zdrzemnela.

Przez okno w kuchni zobaczyłem, że moi koledzy grają w gałe na ulicy, wiem, że miałem pilnować Judith póki Michonne nie wróci, ale mała śpi więc chyba nic sie nie stanie jak na chwile wyjde przed dom.

Ubrałem buty, czapke z daszkiem tył na przód i wyszedłem z domu. Słońce na chwile mnie oślepiło, ale po sekundzie się przyzwyczaiłem i podszedłem do kolegów.

-ooo Coral - krzyknął Ron w moją stronę

Uśmiechnąłem się i pomachałem mu.
Przywitałem się z każdym i zaproponowali pójście na skatepark, kompletnie zapomniałem o Judith i tym, że miałem ją pilnować.
Poszliśmy i rozmawialiśmy, powiedziałem im, że znalazłem dziewczyne, na którą wpadłem w zime na łyżwach, ale nie wiem gdzie jej szukać. Jeden z kolegów nagle wypalił, że zna tą dziewczynę i może do niej napisać żeby przyszła i z nami powiedziała.

-DOBRA PROSZE CHCE JA POZNAC - wykrzyczałem szczęśliwy

Po kilku minutach rozejrzałem się wokół siebie i wtedy moją uwagę przykuła piękna brunetka idąca w naszą stronę, na mojej twarzy pojawił się lekki uśmiech i domyśliłem się, że to ona.

-Już idzie - powiedziałem chłopakom dając im znak żeby odwrócili się w stronę idącej do nas dziewczyny

Przywitała się z chłopakami i gdy podeszła do mnie, na chwile zastygła

-Carl - usmiechniety podalem jej reke
-Enid - tez lekko usmiechnieta podala mi reke po czym usiadla z nami w cieniu

Dopiero po kilku godzinach skapłem sie ze miałem wyjść tylko na chwilę, szybko wyciągnąłem telefon z kieszeni a na małym ekranie zobaczyłem 11 nieodebranych połączeń od Michonne
i kilka wiadomości "Carl!" "gdzie jestes?!" "do domu!".

-o cholera.. - Powiedziałem sam do siebie pod nosem i szybko wstałem - chłopaki ja musze już lecieć, bo matka mnie zabije

-no carl zostań jeszcze, jest tak fajnie - nalegał Ron

-naprawdę musze iść, może jutro wyjde - powiedziałem w pośpiechu i ruszyłem w stronę domu

Było już prawie ciemno kiedy dotarłem na moją ulicę, mój telefon zawibrował więc wyciągnąłem go z kieszeni żeby sprawdzić powiadomienie.
Enid Rhee obserwuje cię
Uśmiechnąłem się sam do siebie i schowałem telefon z powrotem do kieszeni.

Tylko we dwoje - Enid x CarlWo Geschichten leben. Entdecke jetzt