Part twenty.

47 3 1
                                    

Zawsze chciałam, aby moje życie przypominało trochę te jak w komedii romantycznej, ale nie sądziłam, że będzie to w takim momencie. Ja chciałam tylko romantycznych momentów, a nie wyboru, który może mieć ogromny wpływ na resztę mojego życia. To też próba naszej przyjaźni oraz tego, co wypracowałam na terapii. To było takie typowe, że z jednej strony chciałam z nim być, a z drugiej się bałam. Nie wiedziałam, co jest silniejsze – miłość czy rozsądek. A raczej powinnam pomyśleć – czy ja jestem na tyle silna, aby mu ponownie zaufać.

- Kocham Cię. – Szepnął.

Teraz to już sama nie wiedziałam czy mam mu wybaczyć. Zwłaszcza, kiedy patrzył na mnie tym wzrokiem i jego obecność była zbyt bliska. Ugh, wszystko działało na niekorzyść. Chciałam mieć tylko zdrowy rozsądek, aby już więcej nie popełniać tak głupich błędów.

- Jeśli mnie skrzywdzisz, to naprawdę musisz zniknąć z mojego życia. Nie dam rady po raz drugi. – Lekko dotknęłam swoimi ustami jego. – Kocham Cię Hero.

- Kocham Cię Lea. – Oboje się zaśmialiśmy.

- Mam dla Ciebie niespodziankę. – Odezwał się po kilku minutach ciszy, które spędziliśmy w swojej obecności.

- Jaką?! – Zapytałam z uśmiechem.

- Zabieram Cię na romantyczne wakacje, we dwójkę. Prawie 3 tygodnie. Plaża, ocean, Ty i ja. Co Ty na to?

- Żartujesz? – Podniosłam się, aby spojrzeć na niego z góry. – Nie możesz psuć takiej chwili.

- Nie. – Musnął moje usta. – Wszystko dla mojej księżniczki.

- Ugh, Hero.

- No co? – Uśmiechnął się, a w moim brzuchu motyle właśnie rozpoczęły maraton. – Postaram się znaleźć lot na dzisiejszy wieczór do Londynu.

Po dwóch dniach byłam z powrotem w moim londyńskim domu. Hero otworzył mi drzwi od samochodu i wziął moje walizki. Oboje musieliśmy wspólnie stawić czoła moim rodzicom i Liamowi. Jednak mój chłopak był nad wyraz wyluzowany. Zastanawiałam się czy przypadkiem na to nie mają wpływu drinki, które pił w czasie lotu. Ja byłam cała w nerwach. Miałam nadzieję, że nie doprowadzę rodziców do zawału. W ciągu ostatnich kilkunastu dni sprawiłam im sporo negatywnej rozrywki.

- Hej, wróciłam! – Krzyknęłam, wchodząc do domu. Hero trzymał mnie za dłoń i tym czynem dodał mi sporo otuchy. Kompletnie się bałam ich reakcji.

- Lea, dziecko, co Ty tutaj robisz? Miałaś być u dziadków. – Mama spojrzała na mnie z niemałym zdziwieniem.

- Lisa, co tutaj się dzieje? – Do naszej trójki dołączył tata. – Ej, Lea miałaś być tak jakby w Nowym Jorku?

- Um, stęskniłam się i wróciłam wcześniej? – Chyba rodzice mi nie uwierzyli, ale byli nad wyraz spokojni.

- Już wróciłaś? – Spytał się Liam, kiedy już wszyscy siedzieliśmy w salonie na kanapach.

- Wróciliśmy do siebie. – Powiedziałam najciszej jak umiałam. Chyba już nawet głośniej mówiłam podczas anginy. Rodzice i brat spojrzeli na siebie, ale nie wyglądali na zbytnio zaskoczonych.

- Obstawiałem, że dłużej mu to zejdzie. – Westchnął Liam po kilku minutach ciszy.

- Czekaj, co? – Prawie krzyknęłam, kiedy połączyłam fakty. Mój chłopak musiał ich wtajemniczyć już wcześniej w to wszystko.

- Hero nas odwiedził zaraz po Twoim wylocie do NYC, – zaczęła mama. – Chłopak nam wszystko wyjaśnił, przeprosił i obiecał poprawę.

- Wie, że jak Cię skrzywdzi to ma szukać dobrego chirurga plastycznego, - dodał tata.

- Wow, - westchnęłam. – Serio, tak wszystko o mnie beze mnie?

- Niestety siostra, jak się włóczy po świecie to tak już jest.

- Też zgodziliście się na wakacje? – Spytałam rodziców.

- Tak, Liam jedzie z wami jako przyzwoitka. – Zaśmiał się tata.

- Nathan, prosiłam Cię. – Lekko zirytowała się mama.

Wieczorem siedziałam rozpakowując moje walizki z NYC. To był idealny czas na refleksję i porządki. Byłam w trakcie przeglądania biżuterii, kiedy do pokoju zajrzał Liam.

- Siostra, - zaczął, kiedy usiadł obok mnie, na podłodze. – Ja wiem, że od dawana jesteś zakochana w Finnesie. Rozumiem te wszystkie hormony i inne bzdety, ale proszę Cię bądź ostrożna. Nie chcę znowu siedzieć w szpitalu i zastanawiać się, kiedy odzyskasz przytomność.

- Nie będę już taka lekkomyślna. Wiem ile osób wokół siebie skrzywdziłam. – Przytuliłam się do niego. Zawsze byliśmy blisko siebie i wspieraliśmy się. Był dla mnie trzecim rodzicem.

- Chodź, spakujemy Cię na wakacje z Twoim super seksownym chłopakiem.

- Nie wierzę, że to powiedziałeś. – Powiedziałam ze śmiechem i złapałam go za rękę, aby wstać. – Zdradzisz mi dokąd jedziemy?

- Nie, ale zabierz tylko stroje kąpielowe i sukienki, bo w sumie nic innego nie będzie Ci potrzebne. 

I can be everything u want | Hero Fiennes TiffinOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz