19 stycznia, 2006, 23:46

55 2 0
                                    

Oglądałyśmy horrory już ponad 5 godzin, a to nadal nie wszystkie - znudziły mi się już. W ogóle nie czułam żadnego strachu, nic mnir już nie przerażało - czułam się jak Batman, albo Superman. Nie pamiętam już, kto jest kim, ale wiem, że czuję się jak superbohaterka i nikt się już do mnie nie dorwie. Gdy zaczął się horror „Egzorcyzmy Emily Rose", delikatnie sięgnęłam po popcorn. Gdy już prawie zasypiałam, Brittany postanowiła położyłyć mi się na ramieniu. Nie mogłam się powstrzymać, by jej nie pocałować. Poprostu nie mogłam. Dlatego bardzo, bardzo łagodnie się do niej przybliżyłam i przybliżałam się coraz bardziej. Wtedy pocałowałam ją w usta. Jej piękne, naturalne, różane usta. Niestety po tej pięknej jak z bajki chwili okazało się, że dziewczyna jednak nie spała i że tylko się położyła i przysnęła.
- A-A-AAA-CH! - krzyknęłam najgłośniej jak się tylko da. - T-TY NI-IE-E ŚPISZ?!
- Nah, nie śpię! Tylko przysypiałam, a ty, hehehe - zaśmiała się Brittany.
- Nie mogłam oprzeć się twoim rumianym, błyszczącym ustom, przepraszam - odparłam. - Chciałabym być z tobą raze- ZNACZY, CO?!
- Ahahaha, nie musisz się wstydzić.. zawsze zrozumiem. Tylko staraj się nie kłamać, dobrze, księżniczko z bajki o czerwonym kapturku? - Dziewczyna lekko się zaśmiała jakby nie wiedziała, co mówi.
- Po pierwsze, ona nazywała się Królewna Śnieżka - wymądrzałam się. - Po drugie, czy ty wiesz, o czym jest ta bajka, deklu?
- Tak.
- Nie. Nie wiesz.
- Zamknij się! - odpowiedziała stanowczo Brittany.
Po chwili, zapatrzyła się w moje oczy. Myślałam, że zemdleję. Za chwilę już złapała mnie za talię i mocno, namiętnie pocałowała. Czułam się jak w bajce. Zamknęłam oczy i uwierzyłam, że to naprawdę się dzieje. „Ona jest taka cudowna i miła, wspaniała i kocham ją" pomyślałam. Oderwała się ode mnie, a po czasie zapytała:
- Polubiłaś to, prawda?
- Ojej, zamknij się - powiedziałam, a po chwili już zasnęłam.
Brittany pocałowała mnie w policzek, a następnie w czoło. Zabrała mnie na swoje ręce, położyła mnie koło siebie i powoli, powoli usypiała. „Jestem przecież tylko samotną, biedną, brzydką i bez serca dziewczyną, jak ona mnie w ogóle lubi?!" zamyślałam się w momencie, gdy Brittanny już usnęła. Przytuliłam się do niej mocno i nie spuszczałam jej już aż na krok. Nawet, gdy miałam sucho w gardle, to nie poszłam, by jej pilnować. „Czyż to nie jest dziwne tak się zakochać w swojej przyjaciółce z dzieciństwa? To szaleństwo! Nie mogę byc jedną z tych lesbijek, prawda?! To koszmar! Mama mnie zabije! Muszę się wreszcie stąd uwolnić i to już!"

I nie opuszczę cię aż do śmierci | TW: Próby samobójcze, samookaleczenie, NSFWWhere stories live. Discover now