Rozdz.8

9 2 0
                                    

Burzowa Chmura idąc przez gęsty las czuła czyjąś obecność, jednakże zignorowała to z myślą, że to złudzenie. Nagle poczuła na grzbiecie ciężar i usłyszała syk tuż nad nią. Napastnik nie chciał puścić Burzowej Chmury, przygwożdżając ją do ziemi. Burzowa Chmura bezskutecznie młóciła łapami, lecz nic jej to nie dało. Nad sobą ujrzała pobratymczyni z jej Klanu, Kwiecistą Łodygę. Ta owa kotka od zawsze nie przepadała za Burzową Chmurą i robiła wszystko, by uprzykrzyć jej życie. Szaro-czarna kocica próbując się uwolnić z łap koleżanki, przejechała jej pazurami po pysku, jednak Kwiecista Łodyga była nieugięta.

-Zdradzasz nasz klan!- syknęła

Burzowa Chmura spłaszczyła uszy

-Skąd niby to wiesz?!

-Widziałam, jak rozmawiałaś z tym mysim łajnem!- Kwiecista Łodyga, mocniej przyszpiliła Burzową Chmurę do ziemi i obnażyła kły- Gadaj natychmiast co cię z nim łączy!

Burzowa Chmura nie odpowiadając, rzuciła się na Kwiecistą Łodygę. Podcięła jej tylne łapy, jednak po tym Kwiecista Łodyga ponownie przygwoździła ją do ziemi, tym razem wbijając swoje ostre jak ciernie pazury w jej ciało. Spod futra Burzowej Chmury lał się strumyczek krwi.

-Au! Puszczaj!- warknęła

-Dopóki nie powiesz mi co cię z nim łączy, i kto jest ojcem kociąt nie ma mowy o powrocie do obozu!- biała kotka ponownie udrapnęła bezwładnie leżącą Burzową Chmurę

-Dobra! Ojcem kociąt jest Łaciate Futro! I jest moim partnerem! Zadowolna?- wykrzyczała, po czym poczuła jak Kwiecista Łodyga puszcza ją, podniosła się

-Jeśli jeszcze raz zobaczę, że z nim rozmawiasz powiem dla klanu całą prawdę - zagroziła, po czym pobiegła w stronę obozu

Burzowa Chmura przez chwilę stała, patrząc się w pustkę, przez co wiatr zmierzchwił jej sierść. Spod jej futra nadal lała się krew. Muszę iść z tym do medyczki- pomyślała. Z wielkim trudem zrobiła pierwszy krok, lecz późnej swobodnie poszła do obozu, rozmyślając o groźbie Kwiecistej Łodygi. Zdesperowana kocica nie wiedziała jak teraz ma się widywać z Łaciatym Futrem. Nie chciała zostać wygnana z klanu. Gdy weszła do obozu, jej pobratymcy dalej spali. Po cichu skradała się do legowiska karmicielek. Zobaczywszy śpiącą Beżowy Kwiat wraz z jej kociętami i swoimi, postanowiła tego nie przerywać i położyła się samotnie spać.

Świt zagościł w legowisku karmicielek. Promienie słońca raziły Burzową Chmurę w zaspane oczy więc się odwróciła tyłem od wejścia. Tuż obok niej myła się Beżowy Kwiat, a kocięta Burzowej Chmury wspięły się na jej grzbiet i bawiły się.

-Będę najlepszym wojownikiem, jaki widział Klan Ognia!- wykrzyczał z dumą Cętek

Burzowa Chmura zaśmiała się pod nosem.

-A ja chcę zostać medyczką- mruknęła spokojnie Fiołek- nie chcę walczyć ani patrzeć na śmierć innych kotów

Cętek spojrzał na siostrę z widocznym zaskoczeniem

-Bycie medykiem to nuda, tylko siedzisz w legowisku i nic nie robisz, a jak masz wyjść to tylko po zioła - odparł, nadal stojąc na grzbiecie matki

Jedyna Bielinka wciąż spała. Jest ona bardzo sennym kociakiem od chwili narodzin.

-Pff- prychnęła w stronę brata- mamo, możemy iść z Cętkiem na zewnątrz?- zapytała, zeskakując z matki

Cętek zszedł z grzbietu matki i przyłączył się do siostry. Kocurek był o drobinę większy od Fiołka.

-Możecie, ale nie odchodźcie za daleko, bądźcie w pobliżu żłobka- mruknęła w stronę kociąt

Kociaki odbiegły bez odpowiedzi. Za nimi ciągnął się zapach mleka i żłobka.

~Pisana sobie miłość~ WojownicyWhere stories live. Discover now