Rozdz.7

7 2 0
                                    

Burzowa Chmura urodziła trójkę kociąt. Dwie córki- Fiołka oraz Bielinkę i jednego syna- Cętka. Fiołek miała identyczne umaszczenie futra jak jej ojciec, zaś Bielinka była cała biała. Cętek był szarym kocurkiem z czarnymi plamami na ciele, posiadał również długi, puszysty ogonek. Jego siostry miały gładkie, krótkie ogony które odziedziczyły po Łaciatym Futrze. Pozostałe karmicielki w legowisku fascynowały się pięknem kociąt.

-Gratulacje!- pogratulowała jej Beżowy Kwiat, która też ćwierć księżyca temu urodziła

Burzowa Chmura poczuła gorąco zalewające jej ciało

-Są piękne- skomplementowała Burzowa Chmura - Ciemna Stopa na pewno obserwuje te kociaki z góry

-Na pewno!- mruknęła głośno koleżanka obok, kucając nad kociakami

Burzowa Chmura zaczęła energicznie wylizywać kocięta. Na sam dotyk, malutkie kotki wierciły się i próbowały się uwolnić

-Ciiii, malutkie- uspokajała, po czym kociaki zapadły w sen

Do legowiska wszedł przywódca.

-Czy mogę wejść zobaczyć nowych członków klanu?- zapytał

Burzowa Chmura kiwnęła głową na potwierdzenie i delikatnie odkryła kocięta ogonem.

-To jest Fiołek- kocica wskazała głową na czarną koteczkę pokrytą rudymi plamami- a to Cętek i Bielinka- po czym wskazała na dwa pozostałe kocięta, wtulone w brzuch matki.

Dla przywódcy zaświeciły się oczy z podekscytowania

-Są takie śliczne!- mruknął

Do legowiska wprosił się również Słoneczny Brzeg. Potężny kocur przykucnął nad Burzową Chmurą i kociętami, obok Dębowej Gwiazdy który podziwiał piękno nowonarodzonych kociaków.

-Oby wyrosły na potężnych wojowników- odparł przyglądając się kociętom

Burzowa Chmura szturchnęła łapą obydwóch kocurów którzy byli zapatrzeni w jej dzieci.

-Później się nimi nacieszycie, teraz śpią - odparła  delikatnym głosem

Na rozkaz Burzowej Chmury oba koty wyszły z legowiska zostawiając kotkę samą z kociętami oraz innymi karmicielkami.


Burzowa Chmura obudziła się w środku nocy z potrzebą spotkania z Łaciatym Futrem. Szturchnęła koleżankę obok

-Co?

Beżowy Kwiat patrzyła na Burzową Chmurę półprzymkniętymi oczami

-Popilnujesz moje kocięta?- spytała

Kremowa karmicielka zmarszczyła brwi

-Na Klan Gwiazdy jest środek nocy!- wyszeptała

-Chce się przewietrzyć- oznajmiła szaro-czarna kocica patrząc z góry na Beżowy Kwiat

-Teraz?

-Tak

Beżowy Kwiat  kiwnęła głową

-Dobrze, ale masz niedługo wrócić, nie jestem opiekunką od kociąt

-Wrócę- uspokoiła ją, po czym wyszła

Kociaki podczas gdy ich matka poszła do lasu, spały. Beżowy Kwiat westchnęła i przyciągnęła do siebie delikatnie trójkę śpiących kociąt które nie czując puszystego brzucha matki wierciły się. Po wtuleniu się w gładkie, kremowe futro karmicielki powróciły do snu.

Kocica truchtem pobiegła przez wzgórze, które prowadziło do granicy z Klanem Płomienia. Wspięła się na pobliskie drzewo i z góry patrzyła, czy w pobliżu nie ma zagrożenia. Czując, że nikogo nie ma, zeszła i poczłapała w kierunku granicy. Szła wydeptaną ścieżką, a po obu stronach tej ścieżki widniały paprocie. W mgnieniu oka, kotka dotarła na miejsce spotkań z jej ukochanym. Zanim usiadła, rozglądnęła się i nigdzie nie dostrzegła futra partnera. Burzowa Chmura zaryzykowała i krzyknęła jego imię.

-Łaciate Futro!!- wykrzyczała, wokół niej rozniosło się echo.

Burzowa Chmura siedziała bez ruchu i czekała na przybycie ojca jej kociąt. W końcu się doczekała i wśród gęstych paproci dojrzała wyczekiwanego przez nią kota. Kocur zauważywszy ją, przybiegł do niej.

-Mogłaś obudzić cały obóz! Nigdy więcej tak nie rób, możesz sprowadzić kłopoty na samą siebie, jak i na mnie- wydyszał spanikowany

Kotka spojrzała swoimi zielonymi niczym trawa oczami na partnera.

-Nie było cię nigdzie- broniła się - musiałam cię zawołać

-Ostatni raz takie coś zrobiłaś

Kocur po tym zaczął wylizywać swoje futro.

-Obiecuje że to więcej się nie powtórzy - zapewniła go- mam nowinę

Łaciate Futro przerwał toaletę

-Jaką?

-Jesteś ojcem, masz trójkę ślicznych kociąt- mruknęła

-Super! Jestem najszęśliwszy na świecie! Tylko żebym nie spotkał się kiedyś z nimi w walce...

Burzowa Chmura usiadła obok Łaciatego Futra, liżąc go po pysku

-Kiedyś dowiedzą się prawdy, że to nie Ciemna Stopa jest ich ojcem, tylko ty- kotka pocieszająco dotknęła nosem nosa Łaciatego Futra

Łaciate Futro odwzajemnił gest

-Muszę iść, do zobaczenia kochany

Burzowa Chmura na pożegnanie przytuliła się do futra ukochanego, po czym odeszła. Zatrzymała się i przez chwilę spojrzała się przez ramię na Łaciate Futro, po czym zniknęła.

~Pisana sobie miłość~ WojownicyWhere stories live. Discover now