Per. ZSRR
Co ja zrobiłem? Co ja zrobiłem?! Dobra ZSRR uspokój się bo autorka znowu walnie Cię laćkiem (klapkiem). Położyłem się na łóżku. Muszę coś wymyślić. Blyat co tu robić? Muszę powiedzieć Timber, że jutro wyruszam do dworku z samego rana. Wstałem i pobiegłem do pokoju właścicielki chatki.
T- Witaj ZSRR. W czymś Ci pomóc?
ZSRR- Nieeee, ja chciałem tylko powiedzieć, że wyruszę do domu jutro z samego rana.
T- Cóż dobrze.
ZSRR- Dzięki. To Dobranoc.
T- Papa.
Po powrocie do pokoju położyłem się i zasnąłem. Rano wyszedłem o 4⁵⁰. Nie mogę uwierzyć, że pocałowałem Rzeszę! Co prawda to było bardzo przyjemne a on słodko smakował, ale przecież on nieodwzajemniłby takiego uczucia komuś takiemu jak ja.

Per. Rzeszy
Spałem tylko 2 godziny. Ciągle myślę o tym co zrobił mój ,,przyjaciel"? Nie wiem teraz jak go nazwać. Odkąd mnie pocałował czuję się dziwnie. Boże dlaczego teraz leżę?! Powinienem zanim polecieć chociaż wyszedł jakieś 2 godziny temu. Dam radę! Wybiegłem jak najszybciej z pokoju i spojrzałem czy Timber śpi. Na szczęście tak. Dobra mogę się wyrwać z domu. Muszę się jeszcze tylko przebrać. Po wykonaniu czynności wyszedłem. No to trzeba teraz zrobić szybką lekcję o lataniu. Po jakiś 15 minutach udało się. Aha no i muszę jeszcze napisać list żeby się Timber nie martwiła, w końcu mogę już tu nie wrócić. Może będę ją odwiedzać od czasu do czasu. Po napisaniu listu wyszedłem i wzleciałem ponad korony drzew. Na szczęście widziałem nasz dworek, który się znajdował na górze. Na początku leciałem trochę wolno lecz kiedy się przyzwyczaiłem, przyspieszyłem. Łatwo było się dyskretnie dostać do mojego pokoju. W końcu był otwarty balkon. Lądując prawie się wywaliłem ale szybko pobiegłem do sypialni Sovieta. DOSŁOWNIE wstrzeliłem mu do pokoju a on popatrzył na mnie jak na zjawę.
Rz- JESTEM!!!
ZSRR- N-no w-widzę- wstał, stanął przedemną i zaczął- Chciałbym Cię bardzo przeprosić za to co zrobiłem i...
Rz- Nein!! Ani mi się wasz przepraszać!!!
ZSRR- To było niestosowne...
Rz- To była najlepsza rzecz jaką zrobiłeś- po wymówieniu tych słów dość niezdarnie pocałowałem go w usta, musiałem stanąć na palcach, ponieważ skurczybyk miał jakieś 2 metry. Czuć było, że trochę go to zszokowało, ale po chwili odwzajemnił pocałunek. Po pocałunku zaczęliśmy się głośno śmiać. Gdy skończyliśmy ZSRR się do mnie przytulił. To słodkie a jednocześnie takie dziwne. Czuję się jakby znowu to był sen tylko, że bardziej realistyczny.
Rz- ZSRR.
ZSRR- Tak?
Rz- Czy może to zostać między nami? Tak na razie.
ZSRR- Oczywiście, rozumiem nie jesteś jeszcze gotowy.
Minęło parę dni od powrotu do domu. W międzyczasie Timber odpowiedziała na list, a jego treść brzmiała ,, Jestem z ciebie dumna, że tak szybko nauczyłeś się latać po zwichnięciu skrzydła. Na razie może nie lataj za dużo bo nie jest w pełni zdrowe oraz czy nie będą dla was problemem moje odwiedziny w następnym tygodniu? PS wiedziałam, że kręcisz z ZSRR (͡° ͜ʖ ͡°)." No to ostatnie trochę mniej mi się podoba, ale to tylko świadczy o inteligencji Timber. Odpisałem jej tego samego dnia gdy dostałem jej list. Z Sovietem układa mi się coraz lepiej. Spędzamy ze sobą więcej czasu niż wcześniej, chodzimy pod nasze drzewo albo siedzimy w domu, a nawet czasami przychodzę na noc do jego pokoju (w sensie żeby spać OBOK siebie, na wszystko przyjdzie czas (͡° ͜ʖ ͡°)). Niemcy opowiadał mi jak to za mną tęsknił i dodał, że cieszy się, że jestem.  Nigdy nie czułem się lepiej. Z dziećmi Związku Radzieckiego też załapałem dobry kontakt. Jutro ma nas odwiedzić Timber, cieszę się, że znowu ją zobaczę. Bardzo mi pomogła, gdyby nie ona to nie wiem gdzie bym był albo czy w ogóle jeszcze bym żył to dzięki niej te głosy zniknęły. Tylko ciekawe na ile? Nie ważne ZSRR przyszedł.
ZSRR- Hej Rzesia~
Rz- Cześć Soviecik. Coś się stało?
ZSRR- Tak! Jak zwykle...
Rz- No to co? Mów...
ZSRR- Potrzebuję przytulasa!
Rz- Nigdy nie przestaniesz mnie zadziwiać. Chodź tu!
Z racji tego, że siedziałem na łóżku Bolszewik usiadł obok i się przytulił. Jednak to był podstęp. On wcale nie chciał się przytulić, on chciał jeszcze całusa. Rzucił mnie na łużko tak żebym leżał i powiedział:
ZSRR- No dobra a teraz buziak.
Rz- Co?! Miał być tylko przytulas!
ZSRR- Mi odmawiasz?
Rz-...- zarumieniłem się.
Po chwilowej ciszy zaczęliśmy się całować.

Per. ZSRR
Kocham mojego Nazi. Okazuje się, że trochę przede mną ukrywał... Tak na prawdę nie jest taki sztywny i złośliwy. To nie jest ten sam Rzesza, z którym podpisywałem pakt. Po pocałunku musieliśmy się przyszykować na przyjęcie. Rzesza jest nim bardzo zestresowany bo postanowiliśmy powiedzieć Imperium oraz Włochom o naszym związku.
Rz- Okej... To widzimy się o 18⁵⁰?
ZSRR- Tak- po tych słowach pocałowałem go w czółko na pożegnanie i wyszedłem się wyszykować oraz sprawdzić czy dzieci już śpią. O 18⁵⁰ byłem już pod pokojem Rzeszy. Gdy wyszedł zarumieniłem się... Rzesia miał na sobie elegancką koszulę oraz ciemnie spodnie i krótsze włosy.... Jak on sobie je tak SAM idealnie obciął?! NIE ważne... WYGLĄDA UROCZO!!!
Rz- To jak, idziemy- powiedział zestresowanym głosem, spoglądając na mnie swoimi świecącymi jak gwiazdy oczami.
ZSRR-*Rumieniec level hard*
Rz- ZSRR?
ZSRR- O tak, TAK! Ehem....
Szliśmy tak w ciszy do puki nie szepnąłem:
ZSRR- Ślicznie wyglądasz...
Rz- Co?
ZSRR- Eeem! Ś-ślicznie wyglądasz w krótkich włosach.
Rz- Oł! Dziękuję- lekko się uśmiechnął i zarumienił. Jest taki słodki gdy robi taką minkę.
Tak jak było w planach przyjęcie zaczęło się o 19⁰⁰ gdy weszliśmy na salę coś się stało. Rzesia bardzo zbladł i cofnął się o jeden krok. Nie wiedziałem co mam zrobić. Bardzo mnie to zmartwiło. Wyszedłem z nim a on podszedł do ściany, oparł się o nią, usiadł i złapał się za głowę.
ZSRR- Hej kochanie. Co się dzieje?
Rz- N-nic ja tylko.... Ugh! Możecie się przymknąć- kompletnie nie rozumiałem jego zachowania lecz jedno wiem! Nie pozwolę mu cierpieć.

Per. Rzeszy
No znowu ten jebany ATAK! I to jeszcze przy Soviecie. Dlaczego nie ma tu Timber ona wiedziałaby co robić. Nie wiem jak mogę uciszyć te wrzaski. Hure! Dlaczego ja. Ngh.... muszę się schować, byleby ZSRR nie widział mnie w TYM STANIE!!!
Rz- Wszystko okej, ja tylko muszę wyjść na chwilkę do toalety.
ZSRR- No dobrze. Tylko uważaj...
Rz- Dobrze...
Wstałem i gdy byłem za zakrętem z paniką pobiegłem do mojego pokoju i schowałem się w łazience.
Rz- Proszę! Błagam! Zamknijcie się wszyscy!
?- Witaj dawny ,,przyjacielu"
Rz- To ty.... Ile razy Ci mówiłem żebyś się odwalił!
?- Oh spokojnie. Nie podniecaj się tak, haha- zaczął się chamsko śmiać- Wiem, że chcesz mnie zobaczyć. Wiem o wszystkim co czujesz i w ogóle takie tam obrzydliewe rzeczy typu miłość i radość.
Rz- Chcę poprostu wiedzieć z kim mam doczynienia!!
?- Spójrz do lustra to sam się przekonasz.
Jak powiedział tak zrobiłem. Gdy zobaczyłem co jest w odbiciu omało nie zemdlałem. Zobaczyłem siebie i za sobą kogoś jeszcze. On był mną ale miał na sobie mundur i wzrok oraz uśmiech psychopaty.
Rz- Ty.... Jesteś m-mną?
Rzv2- O taaak, ale lepszym tobą ja przynajmniej coś osiągnąłem.
Rz- Nein! Nein!! Nein!!! Mam tego dość- po wymówieniu tych słów walnąłem pięścią w lustro, które się rozbiło, a odłamki szkła wbiły mi się w dłoń. To bolało i krwawiło jak cholera. Nagle zaczęło mi się robić ciemno przed oczami i upadłem. Jedyne co usłyszałem to to, że wchodzi Soviecik i mówi:
ZSRR- R̸̯̘̀̊ͅe̴͚͈̳͍̎̒͒͗̿s҈̗̰̤̦̖̿̀z̸̮͚̟̎́̎a҉̜̫̩̗̰̓͋̅̇̏?҈̞̞͓̔̊͗ R̶̥̳̣̯̦̅͛͛z̵̤̝͕̟̃̈́ȅ̶̘̙̙̔s҉̥̜̥͆̎z҈̱̮͖͈͋̓̋́á̶͎̤̝͈͕͂̽̿ ẃ̸̜̖̜̬͂̀̉s̴̙͚͉̊̏̍ͅt̷̙̖̱͙͌̌́ͅá̷̩̤̫̦̆ń̵̲͍͎̱͉͐̈́̿͌̓                  b̶̩̫̤̮̄̂̄ł̶͕̫̎́̋̿ā̴̬͕̝̜̘̿̇̚g҈͍͎̈́͊̆a҈̖̫̲̒͛͆̅̚m̶̖͍̪͇̿̾̈́̓

--------------------------------------------------

~•1216 słów•~
Uuuuuf! Ale se popisałam. Jest więcej słów, ponieważ była taka długa przerwa, Sorry ;(. Poprostu prywatne życie..... Mnie przytłacza. Miłego wieczora.

Twoje łzy || ZSRR x III Rzesza Where stories live. Discover now