IV

360 22 2
                                    

Per. Rzeszy
Rz- Co się dzieje?
T- Kiedy tak leżałeś w lesie, obok ciebie leżały pióra.
Rz- No i....
T- Wzięłam jedno i porównałam ze swoim...
Rz- Mów dalej.
T- Jaka jest Twoja przeszłość?
Rz- C- Co?
T- No... Jakie było twoje dzieciństwo, na przykład.
Rz- Było okej...
T- Stan pióra mówił co innego. Długo ukrywałeś skrzydła. Prawda?
Rz- Nie? Wszyscy uwielbiali mnie za te skrzydła - skłamałem.
T- Czuć twoje kłamstwo na kilometr! Powiedz mi prawdę inaczej Ci nie będę mogła pomóc.
Rz- Nie! To moja przeszłość i moja sprawa- wstałem i poszedłem do pokoju.
Po co jej to widzieć?! Sam sobie poradzę nie musi mnie pilnować, ani mi "pomagać". Sam potrafię o siebie zadbać! Resztę popołudnia siedziałem w pokoju nudząc się w najlepsze. Pod wieczór przyszła Timber dając mi ręcznik i powiedziała gdzie jest łazienka. Oczywiście grzecznie podziękowałem. Po umyciu się szybko wróciłem do pokoju, ponieważ nie chciałem trafić na właścicielkę domu. Jakim cudem po zobaczeniu pióra mogła stwierdzić jaką miałem przeszłość albo, że je dużo chowałem? Nie wiem i nie chcę wiedzieć. Kiedy się położyłem strasznie rozbolała mnie głowa. Znowu zacząłem słyszeć te durne głosy tylko teraz one wręcz krzyczały! Wstałem i od razu straciłem równowagę. Skuliłem się na podłodze. Słone łzy zaczęły zsuwać się po moich policzkach. Głowa bolała mnie jak cholera. W końcu przyszła Timber. Podbiegła do mnie i dotknęła moje czoło. W tym samym momencie chórek znowu ucichł jakby się jej wystraszył.
T- Rzesza jesteś rozpałony!!!!- Podniosła mnie i położyła na łóżku. Dalej bolała mnie głowa i nie mogłem wydusić ani słowa. Timber szybko wybiegła z pokoju i wróciła z miską, w której była zimna woda i mały ręcznik, który potem położyła na moim czole.
Rz- Dziękuję- wyszeptałem.
T- Leż spokojnie. Musisz odpocząć po takim ataku.
Rz- Skąd wiesz, że to był atak.
T- Czy słyszałeś jakieś głosy?
Rz- T-tak.
T- Jest gorzej niż myślałam...
Rz- Co to znaczy?
T- Koniec pytań. Teraz musisz odpocząć- uśmiechnęła się. Wychodząc powiedziała ,,Dobranoc" na co Odpowiedziałem i zasnąłem.

~Sen Rzeszy~

Siedziałem na jakiejś łące, miałem ubrane na sobie białą koszulę oraz czarne spodnke. Obok mnie siedział Soviet i robił wianek. Kiedy skończył włożył mi go na głowę i pocałował mnie w policzek.
Rz- Co ty...- nie skończyłem gdyż delikatnie pocałował mnie w usta. To mnie tak zszokowało, że nie potrafiłem się nawet ruszyć. Gdy się odemnie odkleił spytał:
ZSRR- Wszystko dobrze? Wyglądasz na spiętego.
Rz- Dlaczego to zrobiłeś?
ZSRR- Ponieważ Cię kocham. A ty mnie nie?
Rz- J-ja nie wiem. Jesteś dla mnie jak... rodzina, ale.....
ZSRR- Ale?
Rz- Nie wiedziałem, że darzysz mnie takim uczuciem. Ja poprostu nie wiem co powiedzieć. A może to tylko sen i gadam teraz sam do siebie- roześmiałem się.
ZSRR- Jeśli to jest sen to naprawdę piękny- po wypowiedzeniu tego znowu zaczął mnie całować i przy okazji rozpinać moją koszulę. To było bardzo dziwne, ale cieszyłem się tą chwilą. Gdy rozpiął do końca koszulę zaczął mnie lekko dotykać po biodrze (czyli pod koszulą) i całować moją szyję. Jest mi tak cholernie dobrze.

~Koniec snu~

Obudziłem się o 8⁰⁰. W domu panowała cisza. Nic praktycznie nie pamiętam że wczoraj oprócz początku ataku i powiedzenia przez Timber ,,Dobranoc". Zwlokłem się łóżka i chciałem pójść do łazienki jednak zobaczyłem Timber przed drzwiami prowadzącymi do środka domku i kogoś na zewnątrz z kim się kłuciła. Ten "ktoś" ma bardzo znajomy głos, BARDZO BARDZO znajomy. Spojrzałem i zobaczyłem... ZSRR?! Podbiegłem szybko i rzuciłem się mu na szyję.
Rz- ZSRR tak się cieszę, że Cię widzę!!!
ZSRR- Jeju Rzesza myślałem, że już Cię nie zobaczę- głos mu się załamał.
Rz- Już dobrze nic mi nie jest.
T- Co tu się dzieje...?- Powiedziała Timber że sztucznym uśmiechem.
Rz- To mój przyjaciel ZSRR, ten, o którym Ci mówiłem.
T- AAAAA!! Ten! Miło mi- wyciągnęła w jego stronę rękę.
ZSRR- Mi też....
ZSRR wszedł do środka i powędrował razem z nami do kuchni. Gdy gospodyni przygotowywała herbatę ja oraz Soviet usiedliśmy przy stole:
Rz- Co ty tu robisz?
ZSRR- Szukałem Cię i kiedy spytałem tej ,,kobiety" czy Cię widziała odpowiedziała, że jesteś u niej w domu, a ja chciałem wejść ale mi nie pozwoliła.
Rz- Aha... Jak Niemcy?
ZSRR- Tęskni za tobą. Wróć do domu.
Rz- Nie mogę...
ZSRR- Czemu?
Rz- Mam potłuczone żebra i zwichnięte skrzyd...- przerwałem zdając sobie sprawę jak mój przyjaciel się dowiedział o nich. On się tylko uśmiechnął i powiedział ,,Ładnie Ci w nich". Zarumieniłem się. Przecież jestem potworem!! I co... I mu to nie przeszkadza?
Rz- Uważasz, że są ładne?
ZSRR- Tak...
Rz- Ooooh..
Rozmowę przerwała nam Timber, która wniosła herbatę.
T- Skoro twój przyjaciel się zjawił z tak "daleka" to może zostać u nas na jedną noc. Przygotuję mu pokój- Po minie Sovieta było widać, że się ucieszył. Wieczorem kiedy siedziałem na łóżku przyszła Tamber:
Rz- Cześć. Coś się stało?
T- On nie jest dla ciebie przyjacielem, prawda?
Rz- J-jest!! O co Ci dzodzi haha...
T-...- zrobiła podejrzliwą minę.- Uznajmy, że Ci wierzę...- i wyszła. Po jakiejś minucie przyszedłem ZSRR już po kąpieli w samych spodniach. Co do cholery?! Usiadł obok mnie i zaczął mówić:
ZSRR- Poważnie to ona Cię znalazła?
Rz- Ja (Tak)
ZSRR- Wygląda na dość chłodną osobę.
Rz- Tak naprawdę jest bardzo dobra i życzliwa! Bardzo mi pomogła. Ona poprostu jest inna jak.... Ja...
ZSRR- Ale wspaniały to ty jesteś.
Rz- Nien, bo Ty.
ZSRR- Niet! Ty jesteś wspaniały- zaczął się śmiać a ja dołączyłem do czynności. Po skończeniu wyszeptał- Chyba muszę iść już do pokoju.
Rz- Możesz zostać jak chcesz!! Mi to nie przeszkadza!
Związek Radziecki się zarumienił na moje słowa.
ZSRR- Tak naprawdę przyszedłem Ci tylko powiedzieć.... Eeeh. Może zamiast tego to pokażę.
Rz- Heh, no dobra, to co to jest?
ZSRR przybliżył się do mnie i popatrzył mi głęboko w oczy. Po chwili delikatnie mnie pocałował.... jednak zdał sobie szybko sprawę z tego co zrobił. Odkleił się ode mnie, wstał gwałtownie, powiedział szybko ,, No.... T-tak... A więc Dobranoc." i wyszedł. Nie mam pojęcia co tu się właśnie wydarzyło. Walnąłem się na łóżko i gapiłem się w sufit. On na prawdę coś do mnie czuje? Czy poprostu jest mnie żal...?

----------------------------------------------
~•1014 słów•~
Siema!!!! Oto kolejny rozdział. Trochę się w nim pod koniec wydarzyło c'nie? Sama nie byłam na to przygotowana. Mam jednak nadzieję, że Reich wyzdrowieje jak najszybciej.

Twoje łzy || ZSRR x III Rzesza Where stories live. Discover now