7.

8 0 0
                                    

Instagram: kirittawattpad

Moja mama należy do kobiet o silnym charakterze. Jej kasztanowe włosy do ramion dodawały jej powagi. Na szczęście nie postarzały jej a wydawała się kilka lat młodsza. Jako biznes-women swojego pokolenia nigdy nie dawała sobą pomiatać. To co chciała, to miała w późniejszym czasie. Gdy okazało się, że jest w ciąży mama mojego taty (czyli moja babcia) cały czas martwiła się, jak takie bezduszne coś wychowa jej wnuczkę. Może nie dawała mi tyle ciepła oraz miłości co powinna, lecz dzięki niej umiałam patrzeć realistycznie na wiele aspektów.

Humorem i tym ciepłem w naszym domu jest tata, który ma u mnie tytuł największego optymisty. To on potrafi w kilka sekund rozbawić całe towarzystwo. Zawsze znajdywał czas dla swojej córeczki aby pobawić się z nią lalkami. Złoty człowiek.

- Na pewno będziesz na siebie uważać? - uśmiechnęłam się delikatnie, kiedy tylko zaczęła swoją typową gadkę. Na chwile oderwała wzrok z jezdni. - Napisz, jak dojedziecie do tego domku rodziców Sary, ale nie wieczorem! Postaraj się trochę wcześniej!

Oczywiście, że nie powiedziałam prawdy. Żadna z nas nie powiadomiła rodziców o prawdziwym planie. Ani moja, ani matka sióstr nie pozwoliłaby nam wylecieć na takie szaleństwo. Musiałam mieć oczy do około głowy żeby Draga nie spotkała się z rodzicami przed wylotem. Wtedy byłby prawdziwy koniec. Nie mogłam ich w to mieszać. Od razu spanikowaliby, szukając ratunku w innych siłach. Na razie chciałam zaufać Sarze i Anas. Jeżeli one zawiodą - będę musiała łagodnie przekazać to rodzicom. Bardzo chciałam tego uniknąć.

Nie lubię im kłamać, ale w tej sytuacji musiałyśmy wymyśleć wspólną wersję zdarzeń aby nic ewentualnie się nie wydało. To Sara zaprosiła nas nagle do swojego domku koło jeziora na kilka nocy. Miała jechać z innymi znajomymi, ale w ostatniej chwili się wycofali. Stwierdziła, że zaprosi nas. My miałyśmy o drugiej być u niej pod domem a potem pojechać razem z jej starszą od nas przyjaciółką, która miała prawo jazdy. Czemu o tej porze? Nad domek jedzie się dobre sześć godzin, a że samochód nie ma klimy byśmy się zagotowały od razu. Plan idealny, prawda?

- Będę grzeczna mamo

- Żadnego alkoholu i innych złych substancji

- Oczywiście, rano kupimy zapas soków i innych dobrych substancji

Zaśmiałyśmy się we dwie, chodź bardziej moja rodzicielka prychnęła coś na wzór śmiechu. Brzmiało to komicznie, bo ja znałam prawdziwą prawdę. Na pewno nie będzie żadnych złych substancji. Nie będzie na to czasu.

Samochód stanął koło budynku, przed którym stałam kilka godzin temu. Od razu wysiadłam, lecąc do bagażnika po swoją walizkę.

- Jeżeli będą jakieś problemy albo wrócicie później pisz od razu, a nie potem

- Mam nadzieję, że ich nie będzie - wsadziłam głowę do samochodu. - Dziękuję bardzo bardzo bardzo! Całuje was, miłych snów! Napisze, jak złapie tam zasięg

- Będę czekać do dwudziestej, jak nie znajdziesz zasięgu to osobiście ja ci go znajdę

- Wyrobię się, mamo!

Samochód zawrócił i zniknął za horyzontem lekkiej mgły. Jeszcze na moment obserwowałam świecące się tylnie lampy a potem biegiem ruszyłam do drzwi. Zapukałam kulturalnie trzy razy, czekając na właścicielki. Po kilku sekundach Sara wystawiła nos zza drzwi. Włosy zostawiła rozpuszczone. Lekkie fale opadały na białą bluzkę a żółta spódniczka do kolan dodawała jej uroku.

- Wchodź, wchodź! - machnęła ręką w stronę pomieszczeń. - Dziewczyny pisały, że zaraz będą też!

Pociągnęłam walizkę, kierując się do kuchni, gdzie byłam dosłownie wczoraj. Jakie to dziwne uczucie. Z ulgą postawiłam ją koło ściany. Boginie, jaka ona jest ciężka! Mam nadzieję, że czystych rzeczy starczy na taką podróż. Trzeba będzie się dowiedzieć, czy Sara ma w swoim statku na wypadek jakieś urządzenie do prania ubrań.

Bakugan Moja Historia - Gra CzasuWhere stories live. Discover now