6.

8 2 0
                                    

Instagram: kirittawattpad

Oparłam dłonie o boczki. Musiałam wyglądać, jak typowa nastolatka z reklamy, która myślała nad kupnem nowych ciuchów. Moja szafa była wypełniona różnymi ubraniami, ale teraz wydawało się mi, że jest kompletnie pusta. Nikt mi nie powiedział, co mam ze sobą zabrać na taką podróż poza galaktyczną. Sukienkę a może spódnicę? Chociaż może to się nie przydać. Przecież nie jedziemy w sprawach biznesowych tylko prywatnych.

Najlepiej będzie coś wygodnego!

Przeszło mi przez myśl. Zrobiłam dwa kroki w prawy bok. Chwyciłam zza klamkę od szafki, otwierając ją na oścież. Wyciągnęłam trzy pary spodni dresowych oraz jeansowych. Wylądowały na jednej kupce obok kilkunastu różnych koszulek.

Dobra, co teraz? - rozglądnęłam się po półkach. - Kurde, trzeba było zrobić jakąś listę

Do walizki jeszcze wpadły jasne trampki, dwie pary spodenek oraz tona bielizny. Jednak kiedy zastanawiałam się nad drugą parą butów telefon zaczął mi wibrować. Nie patrząc kto dzwoni odebrałam.

- Tak?

- To jakiś koszmar! - pisnęła Jinx. Odsunęłam na chwilę urządzenie od ucha. - Potrzebuje jeszcze tylu rzeczy a walizka jest już pełna! Nie mogę już jej zamknąć!

Artystycznie przewróciłam oczami. Słysząc dalszą ciszę westchnęłam.

- To ma być krótka podróż a już spakowałaś pół pokoju? - dziewczyna prychnęła.

- Nie! Tylko jedną czwartą chcę zabrać! - zaśmiałam się głośno. Draga, która siedziała na biurku, przerwała jedzenie wafelka. Zaciekawiona zostawiła go i podeszła do krańca blatu. - Przestań! To ważna sprawa! Zostało mniej niż trzy godziny!

- Poproś swoją sąsiadkę

- Minx pół walizki wywali!

- To wtedy się zapnie!

- Ale stracę potrzebne rzeczy!

Odłożyłam telefon, odpalając funkcję głośnomówiącą. Jinx dalej krzyczała o swoim problemie a ja pakowałam się dalej. Nie chciałam być nie miła, ale czułam się i tak zestresowana. Sama potrzebowałam pomyśleć, co jeszcze muszę spakować. Mamy wrócić szybko, ale wiadomo. Zawsze może się coś przedłużyć.

Bakugan na początku warczał cicho na komórkę - wcale nie z powodu głosu mojej przyjaciółki, wcale a wcale - w końcu jednak odpuścił, wracając do wafelka. Miałam wrażenie, że coś mruczy niezadowolona pod nosem. Oczywiście tylko do siebie.

- CZY TY SŁUCHASZ CO JA MOWIĘ?!

- Tak, tak - odpowiedziałam szybko. Dobrze, że nie widzi mojej miny, bo szybko skapnęłaby się, iż wcale nie. - Mów dalej

- Powtórz!

Kurde...

- Jinx...

- Ale z ciebie świnia! - zamknęłam szafkę. Sięgnęłam po telefon i przyłożyłam go do ucha. - Jak możesz!

- Wybacz, chciałam skończyć się pakować

- To ty już?!

- Cóż, no tak. Zostało mi tylko włożyć tonę wafelków dla Dragi i zapiąć ją

- Kurczę! - usłyszałam, jak siada na obrotowe krzesło. Ono jest już tak stare, że każda śrubka się odzywała przy najmniejszym dotknięciu. - Wyrzuciłam trochę rzeczy, ale dalej nic-!

Monolog został przerwany uderzeniem. Zaskoczona nasłuchiwałam. Zaraz po tym cisza została wypełniona krzykiem jej mamy. Znowu odsunęłam telefon od ucha. Stwierdzałam, że nie powinnam tego słuchać i szybko rozłączyłam się z młodszą siostrą. Jedynie, co mogłam zrobić to pomodlić się o jej zagrożoną dusze. Potem najwyżej napisze do Minx, czy ma jeszcze rodzeństwo.

- Nju nju? - czarna kulka podleciała bliżej mojej twarzy. Wysłałam jej delikatny uśmiech. - Nju nju?

- Jinx postanowiła sama się spakować - spojrzałam się na zegarek. Dochodziła powoli dwudziesta czwarta. Mamy jeszcze trochę czasu. - Przynieś wafelki do walizki

Draga podskoczyła w powietrzu szczęśliwa. Pędem złapała torebkę z swoim jedzonkiem. Z małym trudem przyniosła je oraz wrzuciła na sam wierzch rzeczy. Patrzyła się na mnie wyczekująca. Nie czekając dłużej, schyliłam się i włożyłam to w odpowiednie miejsce. Z lekkim oporem zamknęłam walizkę. Wszystko było gotowe na wyjazd.

Zadowolona usiadłam na łóżko. W moim pokoju panowała jasność, ale z oknem dawno świeciły gwiazdy. Poczułam narastający stres. Obserwowałam uważnie pomieszczenie. Chyba to co chciałam najbardziej zabrać, leży już w zielonej walizce.

Co jeśli nie wrócimy?

Od razu pokręciłam głową aby odgonić złe myśli. Sara z Anastazją widzą co robią. Znają to miejsce, jak własną kieszeń. To w końcu jest dom Anas. Muszę im po prostu zaufać i przekonać do tego swój umysł. To jedyny sposób aby pomóc Dradze. Ona nie może tutaj zostać. Musi wrócić do domu.

Telefon znów zawibrował. Wyciągnęłam go z kieszeni.

- Żyjesz?

- Nie pytaj, ale mogę powiedzieć, że jest teraz dobrze - mówiła cichym szeptem. Chyba teraz żyła w strachu o swoje życie. - Zapięłam walizkę i więcej jej nie tykam. Najwyżej potem

- Potem musisz ją wtargać na statek

- Fakt - można było usłyszeć w jej głosie ekscytację. - Ciekawe jaki będzie ten statek!

- Myślę, że duży, musi w końcu nas pomieścić - położyłam się na łóżko. Mimo, że nie czułam zmęczenia, zastanawiałam się nad krótką drzemką. Może się uda? - Wiesz, chyba idę na godziną drzemkę, żeby być trochę żywszą

- Jeżeli serio pójdziesz spać to gratulację, bo u mnie nie ma żadnej opcji o takim czymś

- Chyba jednak spróbuję. Nikt mi nie zabroni

- Weź nie żartuj, nie zostawiaj mnie!

- Jinx błagam

- Nie zgadzam się!

- Pa!

- Nie ma opcji! Nie rób mi tego, będę się nudzić! - przewróciłam oczami. - Będę do Ciebie dzwonić non stop!

- Dobrze! To pa!

- Ej czekaj nie-!

Przeciągnęłam czerwoną słuchawkę. Zaraz po tym ustawiłam budzik na pierwszą trzydzieści. Jinx mimo obietnic ani razu nie oddzwoniła. Za pewne odpuściła temat i robi coś zupełnie innego. Spokój dla mnie.

- Draga, idziesz spać?

Bakugan spojrzał się na mnie. Na moment zastygł bez ruchu aby później popchnąć końcówkę wafelka gdzieś na koniec biurka. Podleciała do mnie i położyła się na drugą poduszkę. Poczułam się lekko dziwnie, bo znowu tak łatwo pokonała dystans między nami. Jak widać, jej to nigdy nie przeszkadzało. Za to ja, za każdym razem, potrzebuje chwili aby się oswoić. Kiedy to się skończy? Mam nadzieje, że jak najszybciej.

Teraz sama położyłam głowę na poduszkę. Sprawdziłam jeszcze raz telefon. Trochę niebezpiecznie mogło być spanie razem z nią, ale już jedną taką noc przeżyłam.

To nic nowego, dziewczyno! Uspokój się!

Wypuściłam gwałtownie powietrze nosem. Z całych sił zamknęłam oczy.

- Dobranoc, Draga - wyszeptałam cicho, modląc się do Bogini o sen

Bakugan Moja Historia - Gra CzasuDär berättelser lever. Upptäck nu