PIERWSZE SPOTKANIE

317 10 0
                                    

Ten dzień był dla całej szkoły wyjątkowy. Właśnie dziś miała przyjechac grupa osób z wymiany. Co roku z jakiejś części świata przyjezdza grupa młodzieży. Z tego powodu przez niemal tydzień uczniowie przygotowują się a powitanie nowych uczniów. Dla Axela nie było to jednak jakieś super wydarzenie. Podziwiał entuzjazm Marka, ale on nie czuł tego samego. Jednak gdy został przez niego poproszony, aby zagrał w meczu towarzyskim tego dnia nie umiał odmówić. Wszedł z resztą drużyny do szatni i zaczął się przebierać. Gdy wszyscy byli gotowi, razem wyszli na boisko. Przed nimi stała drużyna z technikum rolniczego. Wszyscy stanęli na miejscach, a gdy dyrektor skończył przemawiać i zabrzmiał gwizdek rozpoczęli grę. Wszystko dobrze szło. Gra była zacięta ale przyjemna. Nikt nie walczył tu o puchar. Jednak w pewnym momencie Axel wyrwał się z towarzystwa obrony i rozpoczął atak. Udało mu się strzelić, ale Walters pojawił się nagle na drodze piłki i zmienił jej tor lotu. Piłka poszybowała w stronę gości. Dało się słyszeć krzyki i niepokój. Nikt nie chciał aby nowi uczniowie oberwali z całej mocy footbolówką. Piłka leciala nieprzerwanie w stronę dziewczyn. Nagle jedna z nich widząc zbliżający się przedmiot podskoczyła i przejęła piłkę tak, że zmieniła jej tor ruchu w stronę boiska. Wszsycy patrzyli zdumieni. Nauczyciele odetchnęli. Mark nie mógł się powstrzymać. Obrócił się w stronę dziewczyny. Chciał zaprosić ją później do wspólnej gry. Nie klubowej, bo jest dziewczyną, ale zawsze jest z tego niezła frajda. Axel poszedł za jego wzrokiem. Ujżał nastolatkę z zielononiebieskimi oczami i długimi brązowymi włosami. Wyglądała niesamowicie. Mimo że dopiero ją zobaczył to poczół do niej sympatię. Teraz musieli się znowu skupić na grze. Wynik zakończył się 2:1. Mark zaliczył kilka pięknych interwencji, a Axel strzelił 2 cudowne gole. Po meczu Evans od razu podbiegł w stronę uczniów z Europy. Po chwili zjawiła się również tam cała drużyna. Wszyscy byli zainteresowani nowymi uczniami. Kiedy Mark skończył się witać podszedł do brunetki.

- Cześć, jestem Mark Evans, kapitan naszej piłkarskiej drużyny. Mam dla Ciebie propozycję. Chciałabyś przychodzić do nas na treningi? Mogłabyś też zostać menadżerką, dopóki nie wyjedziesz.

- Chętnie. - odpowiedziała cicho. Była teraz zupełnie inna niż jej styl gry. Może musiała tylko się zapoznać z otoczeniem.

- To jutro o 7.00 trenujemy tu na boisku. Jak się w ogóle nazywasz?

- Jestem Gabi. - Usłyszał odpowiedź. Zaczął z nią rozmawiać o piłce. To zawsze łączy ludzi, a wspólna gra jezcze bardziej. Axel przyglądał się temu z daleka.

Kiedy już emocje już opadły wszyscy zaczęli się rozchodzić. Mark wracał razem z Axelem i Sally. Nagle w bramie zobaczył Gabi i szybko do niej podbiegł.

- Hej, przyjemniej jest wracać w towarzystwie, prawda? - powiedzial zachodząc ją od tyłu. Ta się uśmiechnęła. - Gdzie pozostali uczniowie?

- Prawie nikogo nie znam z tej grupy. Poza tym część jeszcze zostaje. Mają jutro na 10.00.

- Rozumiem. Zapewniam, że o przyjaciół nie musisz się martwić. Tak w ogóle to jest Sally i Axel, moi przyjaciele. - Gabi uśmiechnęła się i podała rękę ale po chwili się zreflektowała kłaniając.

- Przepraszam, jeszcze nie pamiętam wszystkich zwyczajów... - powiedziała zakłopotana. - Jestem Gabriela.

- Nie musisz się tym przejmować. Jesteś wśród swoich. - powiedziała szatynka. Axel natomiast w odpowiedzi podał jej rękę. Słońce już chyliło się ku zachodowi, więc na szczęście nikt nie dostrzegł jego rumieńców. Nie wiedział do końca czemu, ale jego serce jakby zaczęło bić szybciej.

Axel x reader Where stories live. Discover now