Rozdział 12.

36 3 3
                                    

Mam wrażenie, że dawno nie siadałam do tej historii, a te rozdziały pisałam dawno temu. Dobrze jednak było wrócić, bo pomimo nadchodzącego rozstania wciąż bawi mnie, jak nieporadni wobec siebie są Yuri i Kuroo. I tylko biednego Kenmy mi żal.


Pierwszy miesiąc szkoły skończył się nadspodziewanie szybko, choć drużyna siatkówki nie miała zbyt wiele wolnego czasu. Wciąż się jeszcze docierali w przygotowaniach do eliminacji InterHigh, co dawało przepustkę do zawodów rangi krajowej. Nic więc dziwnego, że Kuroo musiał zrezygnować z niektórych spotkań z przyjaciółmi, ostentacyjnie stwierdzając, że na pewno będą go obgadywać.


Kuroo: W piątek przyjeżdżają do nas Sowy na mecz treningowy

Yuri: I?

Kuroo: Przyjdziesz popatrzeć? Kenmie też już powiedziałem

Yuri: Wiesz, że chcę się trzymać z daleka od klubu

Kuroo: To nasz ostatni sparing w Złotym Tygodniu. Potem idziemy w trójkę na lody

Yuri: Przestań decydować za nas

Kuroo: Czy to naprawdę takie straszne, że chcę Wam pokazać, jak ubijamy Sowy, a potem spędzić z moimi najlepszymi przyjaciółmi czas? Jesteś okrutna, Yuriś

Yuri: Możemy iść na lody, ale nie musisz nas ciągać na mecz

Yuri: Zresztą zdecyduj się, czy mamy poprawiać Ci ego czy za nami tęsknisz

Kuroo: A nie mogę chcieć obu?

Yuri: Nie

Kuroo: Yuriś!


Kenma zaczął się śmiać, obserwując wymianę zdań pomiędzy przyjaciółmi. Zresztą Yuri też wyglądała na rozbawioną, ewidentnie drażniąc się z Tetsuro, który spędzał Złoty Tydzień na obozie treningowym w szkole. Złość na przyjaciela przeszła jej już jakiś czas temu i teraz trochę brakowało jej spędzania wolnego w trójkę. Jednak jeśli Kuroo poważnie myślał o najbliższych zawodach, musiał z czegoś zrezygnować.

– Myślisz, że jak będę go tak męczyć przez resztę wieczoru, to się obrazi? – zapytała.

– A chcesz tam w ogóle iść? – odparł Kenma.

– Dobre pytanie. – Zamyśliła się przez chwilę. – W sumie lubię obserwować waszą grę – przyznała. – Poważnego Kuroo można zobaczyć tylko na boisku.

– O ile nie zaczyna prowokować przeciwników – mruknął Kenma.

Yuri zaśmiała się i sięgnęła po pocky, którymi się bezczelnie zajadali przy wieczornym maratonie ulubionych anime. Jeszcze rok wcześniej spędzali tak Złoty Tydzień we trójkę, rozmawiając na różne tematy i śmiejąc się do rozpuku z głupich pomysłów, na które wpadali w swoim towarzystwie.


Yuri: Fukurodani ma teraz dobrą drużynę?

Kuroo: Zainteresowana?

Yuri: Odpowiedz na pytanie

Kuroo: Trener mówił, że wciąż są całkiem silni. Bokuto się do nich dostał

Yuri: Kto?

Kuroo: Ta głupia sowa z Ushimi, co się tak darła przez cały mecz


Yuri nie mogła sobie przypomnieć, o kim Tetsuro pisał, choć wciąż coś kojarzyła.

– To ich atakujący – oznajmił Kenma, widząc jej ogłupiałą minę. – Kolegują się z Kuro od początku gimnazjum. Rzeczywiście wygląda trochę jak sowa.

I hate everything about you... [Haikyuu!! FF]Où les histoires vivent. Découvrez maintenant