* POV NATHAN *
Chłopaki gdy nadszedł ten czas nieźle się zdziwili gdy Joe mnie wprowadził do szatni
- Jaja sobie robisz King ? On ma grać zamiast Sharpa na meczu ? - spytał David
- Nie mamy nikogo innego . Widzieliście co się działo na pokazach . Są mega silni więc zrekrutowanie byle kogo z korytarza szkolnego nawet nie wchodziło , by w grę . Poradzi sobie , trener nawet się zgodził - poręczył za mnie Joe
- Dam rade . Jeśli źle mi pójdzie w pierwszej połowie to nie będe dalej grał i prosił o dołączenie . Obiecuje wam , że się postaram
Chłopaki patrzyli po sobie niepewnie po czym zwrócili wzrok na mnie
- W porządku . Więc nas poprowadź ....kapitanie - rzekł Herman wstając . Po nim kolejni . Kiwnąłem głową z lekkim uśmiechem . Musiałem się przebrać .Oni wyszli bo byli gotowi* POV JOE *
Wyszedłem za chłopakami , ale na korytarzu mnie otoczyli . Daniel popchnął mnie na ściane
- O co wam biega ?
- Wiesz o tym , że jak Nathan spartoli mecz to ty też za to bekniesz ? Zgodziłeś się na jego udział więc będziesz współwinny jak coś się stanie - syknął David
Wywróciłem oczami
- Jeśli w pierwszej połowie coś spaprze to go zdejme i nie zagra , ale za to my będziemy musieli grać w 10 - warknąłem i go odepchnąłem
- Nie zapominaj Joe kto będzie oglądał mecz . Vice trener królewskich . Nie będzie zadowolny jeśli zobaczy naszą przegraną - dodał Daniel
- Tak wiem , przełożony Raya , ale będzie dobrze .Coś chcecie jeszcze dodać czy pójdziecie w końcu na boisko co ?
Chłopaki mnie minęli i poszli sobie . Westchnąłem . Mam nadzieje , że nie będe żałować decyzji , że pozwoliłem grać Nathanowi* POV NATHAN *
Wyszedłem z szatni i poszedłem na boisko . Zrobiłem wdech i wydech wyszedłem z tego korytarzyka . Od razu dookoła dobiegły do mnie wiwaty ludzi, krzyki , rozmowy . Rozejrzałem się . Naszych przeciwników nie było . Spojrzałem na królewskich . Zmarszczyłem brwi
- Gdzie King ? - spytałem zaskoczony . Myślałem , że będzie na ławce przyglądając się nam
- Na trybunach - odparł Herman - woli nie pokazywać się przed tym zespołem , a raczej być za blisko
Hm no tak .....wcześniej widziałem jego spięcie bo mieliśmy drugi rząd jako drużyna . Obserwował każdy ruch jakby analizując ich techniki , ale widziałem u niego oprócz skupienia lekki gniew i strach ? Eh nie wiem .
- Jasne rozumiem - rozejerzałem się i wtedy zobaczyłem , że drużyna Olimpu weszła . Musze pokazać dziś chłopakom , że można m ufać
Po chwili trzeba było się przywitać z przeciwnikami . Po podawaniu rąk oni mieli zacząć . Zacisnąłem ręke na opasce kapitańskiej jaką miałem na ramieniu . Postaram się dziś im zastąpić choć trochę Juda .
Gwizdek i mecz się rozpoczął . Jednak główny napastnik przebiegł obok nas odpychając wiatrem
- Co do .......- spojrzałem za nim i prędko ruszyłem . Zaczęła pojawiać się mgła i to czarnofiloetowa . Przyśpieszyłem , ale po chwili nic nie widziałem . Rozejrzałem się - co jest ? - szepnąłem rozglądając się . Usłyszałem kopnięcie piłki . Po chwili dostałem nią w brzuch . Padłem na bok na murawe . Chwyciłem się za bolące miejsce . Ciężko mi się zaczęło oddychać , a obraz zaczął mi się rozmazywać. Widziałem jakąś sylwetke
- Nathan ! - usłyszałem krzyk
- David ? - zdziwiłem się i to mocno . Kucnął , a ja spóbowałem usiąść
- Bardzo cie przepraszam ...
- Ty we mnie kopnąłeś ?
- zdurniałeś do reszty ? Nie dostałeś specjalnej wody dzięki której możemy oddychać w tym . Wstawaj - pomógł mi wstać . Gdyby nie jego pomoc to bym teraz padł - przepraszam , że ci o tym nie powiedziałem . Chodź do ławki* POV JOE *
Zmrużyłem oczy patrząc na ten widok . Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej opierając się o filar na samej górze trybun . Napewno wiedzieli o tym , że Nathan nie będzie przygotowany . Jednakże widze , że chłopaki starją się go wspierać . Dostanie tą wode i będzie dobrze .
Spojrzałem na zegarek . Dadzą rade , ale na Olimp trzeba mieć sposoby , nikt jeszcze z nimi nie wygrał . Nikt .* POV NATHAN *
Napiłem się. Dobra czas dalej grać . Gdy tym razem nastąpiła mgła dałem rade dalej biec . Ale nie mogłem złapać przeciwnika bo wciąż wpadałem na swoich . Westchnąłem . Nie nadaje się ,aby być w zespole . Zamknąłem oczy i wsłuchałem się w kroki . Rytm ....oni we mgle posługują się ....raz , dwa , trzy , cztery i na pięć podanie . Cztery kroki i piąty podanie i tak na zmiane z raz , dwa , trzy i....cztery podanie . I znów cztery kroki piąty podanie .
-Załapałem - powiedziałem do siebie i otworzyłem oczy
Ruszyłem wsłuchując się w rytm . Spojrzałem obok . Na piątym kroku podają gdy są daleko od siebie , a przy czwartym jak bliżej . No jasne . No dalej . Jeszcze nie ... ..i ....tak ! Piłka leciała z mojej prawej przejąłem ją . Odwróciłem się ruszyłem przed siebie . Musze wykombinować jak się komunikować z królewskimi . Zatrzymałem się bo prawie wpadłem na Davida
- Tu jesteś ...i masz piłke
- Tak i ...- szybko ją wybiłem do góry bo prawie ją odebrano - .Wymyślmy kody dźwiękowe które będą świadczyć , że to my i specjalny kod , że podaje właśnie do danej osoby
- Jasne ...może taki - David zastukał przodem buta dwa razy i szurnął dolną powierzchnią . Kiwnąłem głową
- A tak , aby podać to tak jakby się ostukiwało but o but
- Super . Lecimy - powiedział .
Trzeba to będzie jeszcze dopracować . Ruszyłem za nim . Wsłuchiwałem się w każdy krok . Po chwili wyskoczyłem w góre z piłką , muszę kopać . Bramkarz się nie spodziewa . Kopnąłem pod skosem i padłem na murawe . Po chwili usłyszałem gwizdek . Trafiłem !
- gratulacje Nathan - uśmiechnął się David
- Dzięki . Gramy dalej . Mecz się jeszcze nie skończył !
Graliśmy w ten sposób . Nawet strzelali przeciwnikowi specjalną techniką . Świetnie .
Nareszcie nastał koniec pierwszej połowy . Prowadziliśmy 5 do zera . Podszedłem do ławki i zacząłem pić wode
- Świetnie sobie radzisz Nathan - pochwalił mnie Herman
- Dziękuje - powiedziałem z lekkim uśmiechem* POV MAX *
- Już nie lubie tego kolesia - warknąłem pod nosem zły - gdzie w ogóle jest Sharp ?
- Pewnie stchórzył jak ich bramkarz i wstawilli na pozycje kapitana jakiegoś przygłupa - zadrwił mój przyjaciel
- Trzeba będzie go jakoś zdjąć panowie bo za bardzo gwiazdorzy
- Tylko spóbujcie - usłyszałem znajomy głos . Spojrzałem na wiate
- Taki z ciebie tchórz , że wolisz być daleko , a teraz co ?
- wcale przy was nie stoje - powiedział głos . Podszedłem od jednej strony wiaty , a mój kumpel od drugiej . Zobaczyłem jedynie łoki toki . Wziąłęm to do ręki
- sprytnie , ale naprawde tak się boisz , że nawet nie łaska do nas przyjść ?
- Obserwuje was i to mi wystarczy więc nie próbujcie sztuczek wobec Nathana .
- Ale się boimy . Nie będe cie słuchał dobrze o tym wiesz - upuściłem urządzenie i zniszczyłem nadeptując .* POV NATHAN *
Chłopaki mi powiedzieli , że będe mógł grać w drugiej połowie . Zgodziłem się oczywiście . Heh . Dobrze mi to wychodzi . Może się z nimi zaprzyjaźnie ? Wszystko pokaże czas .
Rozbrzmiał gwizdek końcowy . Wstałem z ławki i spojrzałem na trybuny . Joe....możesz być dumny . Przekroczyłem białą linie .
![](https://img.wattpad.com/cover/325778785-288-k597963.jpg)
YOU ARE READING
Drugie oblicze Królewskich
Teen FictionNathan jest zirytowany gdy dowiaduje się o zmianie szkoły i to jeszcze na Akademie Królewską . Jednak tam za murami pomimo pełni obaw zauważa , że prywatnie najwięksi rywale nie są tacy straszni . Uda im się dogadać ? Co go tam spotka ?