7. Prawda nie taka bolesna

73 5 3
                                    

* POV NATHAN *

Siedziałem na parapecie w akademii przeglądając zdjęcia na telefonie gdy nagle podszedł do mnie Jude z Davidem
- Ty wiesz kogo właśnie spotkaliśmy ? - zagadnął Samford .Oho . Chyba wiem o co chodzi , lecz musze udawać , że bladego pojęcia nie mam 
- no kogo ? 
- Kinga . Przyznał się , że udawał kontuzje ręki i idzie powiedzieć prawde trenerowi - rzekł Sharp 
- Co ty gadasz ? Przed całym zespołem się przyznał ? - tak....musze nieco poudawać dla Joea . On mi przecież ufa
- Tak . Nie chciał podać powodu czemu , ale przyznał , że mu strasznie głupio i już tak nie będzie robił - dodał David 
- Rozumiem . Niezłe jaja . No , ale sprawa wyjaśniona prawda ? Jesteście na niego źli ? - spytałem niepewnie 
- Troche , ale ważne , że się przyznał , a nie ukrywał tego do niewiadomo kiedy - stwierdził Jude . Pokiwałem głową 
- Nathan , wiem co wczoraj się stało , ale może dziś pójdziesz ze mną do Juda ? - spytał mnie nagle David 
- No ...nie wiem czy to dobry pomysł - wciąż byłem niepewny
- No weź będzie fajnie . Nathan prosze zgódź się 
Westchnąłem .Widać Samford nie dałby mi spokoju jakbym znów odmówił 
- No dobrze zgoda - odparłem na co napastnik pokiwał głową z zadowoleniem 
- Supcio . To dziś po lekcjach pójdziemy do Sharpa ...- przerwał bo zadzwonił dzwonek więc zeskoczyłem z parapetu i poszedłem za Davidem do klasy . Jude jest w innej .  Gdy wszedłem do sali zająłem miejsce . Musze jescze odebrać legitymacje . Książki kilka kupiłem , zeszyty też mam więc jest dobrze . Usiadłem z Davidem w ławce . Za nami w niezbyt dobrym humorze usiadł Joe . Odwróciłem się do niego 
- Coś się stało ? 
- Wiem jak ci poprawić tą kwaśną minę - wtrącił David zanim bramkarz zdążył odpowiedzieć - dziś po lekcjach i treningu idziemy z Nathanem do Juda . Chodź też . Pogramy w ...
- Nie moge - przerwał radość Samforda jego kumpel - mam kare od trenera 
- Co ci kazał zrobić ? - spytałem jednocześnie z jednookim zaintrygowany 
- Posprzątać hangar pod akademią 
David gwizdnął z zaskoczenia aż , a ja nie wiem o co chodzi więc pokiwałem ze zrozumieniem głową .
- chłopie ty będziesz padnięty po tym - powiedział w końcu David 
- Wiem , ale wole nie unikać kary , źle zrobiłem i przyjme to na klate 
Uśmiechnąłem się lekko do niego 
- Dobra postawa Joe . Tak pokażesz trenerowi , że pomimo tego co zrobiłeś przyjmujesz z pełną odpowiedzialnością konsekwencje 
King chciał coś powiedzieć , ale wszedł nauczyciel więc z Davidem odwróciliśmy się do swoich ławek . Nieco mu współczuje tej kary ,ale no...należała mu się za to co zrobił . Ma farta , że zespół mu tak szybko wybaczył .

* SKIP TIME * 

Po lekcjach i treningu ruszyłem wraz z Judem i Davidem do domu tego pierwszego . Pół godziny później usłyszałem wibracje w moim telefonie .Wyjąłem i...o rany . Mark chce się spotakać . Nie wiem czy to dobry pomysł , ale ....jeśli będe trzymać przed nimi to w tajmemnicy będzie 
-Chłopaki... Widzimy się potem. Muszę coś załatwić
-Ale przecież potem nie trafisz.. - zaczął niepewnie David
-poradzę sobie jakoś. Widzimy się potem obiecuje - ruszyłem biegiem w stronę boiska nad rzeką. Po drodze napisałem Markowi, że zaraz będę i schowałem telefon po wysłaniu wiadomości.
Po kilku minutach dobiegłem . Oczywiście już czekał odbijając piłke nad głową 
- Cześć Mark ! - krzyknąłem zbiegając w dół po schodkach . - o czym chciałeś pogadać ? - spytałem . Jednak gdy na mnie spojrzał nawet zignorował piłke co do niego niepodobne przez co uderzyła go ona w głowe i poturlała się dalej  . Patrzył na mnie w wielkim szoku . Po chwili się skapnąłem , że mam na sobie mundurek Akademii Królewskiej 
- M-Mark moge to wyjaśnić 
- T-ty jesteś w królewskich - rzekł z niedowierzaniem - a-ale czemu ?! Nathan wiesz dobrze jacy oni są ! Jaki jest Dark ! Dlaczego ty nas ...zdradziłeś ?! Nathan masz mi odpo.....
- Mark stop - dałem ręką gest , aby zamiknął - chciałem wam o tym powiedzieć , ale w innym czasie i okolicznościach oraz na spokojnie . Wiem jakbyście zareagowali . Axel już wie . Jako pierwszemu mu o tym powiedziałem . Napewno jesteś zły , zaskoczony , ale uwierz .....ja nie chciałem dojść do Akademii ! 
Miał widać już się na mnie wydrzeć ,ale uspokoił się 
- T-ty nie chciałeś ? To czemu tam jesteś Nathan ?
- Nie wiem . Tata mi nagle o tym powiedział , a wiesz , że ja się mu nie moge sprzeciwić . Przepraszam Mark , naprawde 
On jedynie westchnął
- Teraz rozumiem . To było wbrew twojej woli . Rany przepraszam Nathan . Nie  chciałem na ciebie naskoczyć 
- Nic się nie stało Mark . Też powinienem wam to jakoś powiedzieć  -spuściłem głowę 
- No...to kiedy zamierzasz powiedzieć reszcie prawde ? A może ja z chłopakami pogadamy o tej sprawie z twoim tatą i wrócisz do Raimona ? 
- Mark doceniam pomoc , ale lepiej tego nie robić . Wiesz jaki jest mój tata . Sam odkryje czemu chodzę do królewskich . A co do prawdy ....- przerwałem bo usłyszłame krzyki powitalne . No nie... tylko nie to . Cały zespół
- Aj . Zapomniałem powiedzieć , że mamy mieć trening . Sorka Nathan 
Eh . Wywróciłem oczami i chciałem zwiać , ale wpadłem na Kevina . Widziałem w ich spojrzeniach niedowierzanie na widok mojego mundurka , ale zastąpił je od razu gniew . 
- M-moge wytłumaczyć ...- powiedziałem nerwowo cofając się 
- To mów ! Pracujesz dla Raya ! Nathan jak mogłeś ! - krzyknął Kevin
- Nie ! Nie pracuje dla niego ! - byłem mega wystraszony 
- Jasne ! Zdrajca ! - krzyknął znów Dragonfly chąc mnie chwycić za przód mundurka. Wszyscy po nim zaczęli mnie tak nazywać  ,aż tu nagle usłyszeliśmy dwa słowa 
- Ogniste Tornado ! - krzyknął Blaze i strzelił w Kevina na co ten padł na plecy . Spojrzałem na Axela 
- Odwaliło ci do reszty Blaze ? - fuknął Nathan
- Nie mi , a wam . Nie daliście mu dojść do słowa . On chce coś powiedzieć - rzekł Blaze stając obok mnie i kiwnął głową - dalej . Powiedz im to co mi powiedziałeś 
Westchnąłem 
- Słuchajcie ....ja nie chciałem iść do królewskich .Tata nagle mi o tym powiedział i tam zapisał . Wiecie , że ja mu się nie sprzeciwie ...każdy wie jaki on jest . Nie znam powodu czemu mam uczęszczać do akademii 
- Czemu poprostu nie będziesz chodził na wagary ? - zaproponował Max
- Bo by i tak się dowiedział . Ale spokojnie . Nie mam zamiaru zryrwać z wami przyjaźni . Mam nadzieje , że i wy ....nadal mie uważacie za przyjaciela 
Widziałem u nich mieszane uczucia , ale się uśmiechnęli po kolei wszyscy 
- Tak nadal cie uważamy - rzekł Sam podchodząc
- Nadal będziesz w naszych sercach Nathan noi....oczywiście przecież możemy się spotykać i grać razem w piłke - uśmiechnął się szeroko Evans 
Pokiwałem głową z lekkim uśmiechem . Axel mnie poklepał mnie po barku . 
- no prosze ktoś się niecierpliwi - rzucił ledwo panując nad złością Kevin . Spojrzałem w kierunku gdzie on patrzył . David 
- Fajnie było was spotkać , ale musze iść  . Dozobaczenia - powiedziałem i pobiegłem na schody . Gdy dotarłem Samford posłał mi spokojny uśmiech 
- Znają prawde ? 
- Tak . Byli wkurzeni na początku ,ale już dobrze....zaraz . Z skąd wiedziałeś gdzie będe ? 
- Pobiegłem za tobą - rzekł i wszedł po schodach na chodnik . Ja za nim . Idąc w stronę mostu pomachałem drużynie Raimona co i oni zrobili . Spojrzałem przed siebie idąc ramie w ramie z Davidem - Ulga ? - spytał nagle 
- Nawet nie wiesz jaka - przyznałem robiąc wdech i wydech - ciesze się , że im to w końcu powiedziałem 
- Heh chociaż wiedzą . Pośpieszmy się lepiej bo Jude zje całe chipsy 
Zaśmiałem się i pokiwałem głową . Pobiegliśmy .

Drugie oblicze KrólewskichWhere stories live. Discover now