×4×

805 38 9
                                    

Starszy głęboko westchnął i poszedł z powrotem na górę. Oczywiście nie mógł spać, bo myślał o pijanym koledze. Już nawet go to nie obchodziło “dlaczego?”  Przecież nie było widać że coś jest nie tak. Zajrzał do szafki obok swojego łóżka i wziął z niej mały notesik.

22 Października
Stan się upił. Mam wrażenie że znowu. Nigdy z nim o tym nie rozmawiałem. Czasami go nienawidzę, ale to mój najlepszy przyjaciel, nie chce by mu się coś stało. Nie mam do niego siły, co jeśli kiedyś upije się ja śmierć? Ja nie chcę go tracić.

Kyle zapatrzył się w kartkę. Czuł tylko jak robi się jeszcze bardziej zmęczony. W końcu ewentualnie schował notes do szafki i poszedł pod prysznic.

-Skończony dupek..- zaczął do siebie.- po cholerę dzisiaj pił, miał zająć się Ike'em. Mam wrażenie, że prawie od razu zasnął tylko kiedy przyszedł.

Przez głowę przechodziło mu tysiąc myśli. Jedną z nich było “dlaczego mi nie powiedział że w ogóle zaczął pić?” i “czy on był w ogóle pijany czy wypił tylko trochę?”. Westchnął i wyszedł spod prysznica. Założył same dresy i poszedł spać.

Następnego dnia rano, przywitał go widok brata.

-Ike? Co ty tu robisz, gdzie jest Stan?
-Stan zrobił sobie herbatę. Mi się nudzi, więc przyszedłem do ciebie.
-Okej.. Pójdę do niego.
-Po co?
-Jest w naszym domu. Na dole. Sam.- Wstał i się przeciągnął.

Poszedł więc na dół, zapominając o założeniu jakiejkolwiek koszulki. Zastał Stana na kanapie, wyglądającego jak trup.

-Cześć Stan..
-O, K- Kyle... Przepraszam za wczoraj..
-Ta, nie ważne. Wyglądasz jak trup.
-I co ty nie powiesz..
-Musimy o tym porozmawiać, zdajesz sobie z tego sprawę?
-Tak, teraz zdaje...- rozejrzał się raz w okół, upewniając się że najmłodszego z nich nie ma obok.- słuchaj, przepraszam że się upiłem–
-A WIĘC SIE UPIŁEŚ?!
-Nie krzycz tak! Rozumiem że miałem pilnować młodego, ale gorzej się poczułem i... Musiałem się napić... Teraz jedynie łeb mi pęka...
-Mhm, mam nadzieję że to pierwszy raz się upiłeś?
-Znaczy...–
-Stan...
-Ja tylko chciałem–
-Chciałeś co?!
-Kurwa mać, stary, ja cię przeprosiłem! A teraz załóż tą cholerną koszulkę...- szatyn się zarumienił, zauważając że na jego słowa rudy obiekt westchnień zrobił to samo.
-Ah... Tak, zapomniałem...- mówiąc to, wrócił na górę po koszulkę.

I think youre really cool | StyleWhere stories live. Discover now