×2×

958 43 18
                                    

Stan wstał, poszedł do łazienki i przemył twarz zimną.. zimną? Lodowatą wodą. Wziął szybki oddech i wziął ręcznik. Wytarł twarz i umył zęby. Wszystko tylko żeby nie było widać że pił. Wyszedł z łazienki i zbiegł po schodach, ważne żeby nikt nie zwrócił na niego uwagi.

-Stan, idziesz gdzieś teraz?- Usłyszał głos matki z kuchni.
-"nosz kurna."- Pomyślał, zatrzymując się przy końcu schodów.- Tak mamo, idę do Kyle'a. Czegoś potrzebujesz? Śpieszno mi trochę.

Powiedział chwiejnym głosem, odchodząc od schodów niestabilnym krokiem. Po tym gdy zobaczył matkę zerkając w stronę kuchni-która wyglądała jakby miała coś podejrzewać-prawie od razu się ogarnął.

-Stanley, dobrze się czujesz? Albo mi się wydaje albo–
-NIE MAMO, JEST OKEJ! Jeśli nic nie chcesz to pójdę już.
-Chciałam tylko..- kobieta westchnęła.- nie ważne. Uważaj na siebie, okej?
-Okej, okej. Pa mamo!

Po tych słowach wybiegł z domu, kierując się w stronę drugiego budynku. Szedł trochę niewyraźnie, ale raczej nie był aż tak pijany.. prawda? Po tym jak doszedł do domu kolegi, zapukał do drzwi, które otworzyła mu dziewczyna przyjaciela.

-Oh, już jesteś, Stan! Kyle jest teraz zajęty, ale wchodź! Ike już na ciebie czekał, pytał się “gdzie jest Stan?„- nastolatka zachichotała.

Brunet przekręcił oczami i wszedł do środka. Zdjął buty wraz z czapką i kurtką. Oczy powiodły go w stronę dziecka siedzącego na kanapie.

-Ike! Stan przyszedł!
-Stan!
-Hej Ike!

Chłopak znowu westchnął i podszedł do chłopca. Usiadł obok niego, a on od razu wskoczył mu na kolana. Stęknął cicho przez ciężar który poczuł, lecz szybko się uspokoił i zaśmiał. Zaraz po tym do pokoju wszedł rudy kolega. Jedyna osoba na której zależało Stanowi. Mógłby zrobić dla niego wszystko.

-Cześć Stan. Dawno się nie widzieliśmy, co?- Lekko się uśmiechnął w jego stronę.

Stan odwzajemnił uśmiech. Nie był on taki ładny jak Kyle'a, ale coś dawał. Tak szczerze, co zastanawiało Stana? Co Kyle widział w Rebecce? Zwyczajna dziewczyna. Zwyczajne włosy, oczy, twarz. Wszystko. Stanley wcale nie był lepszy. Ale.. Zazdrościł jej. Czego najbardziej? Można się domyślić.

I think youre really cool | StyleWhere stories live. Discover now