Pomysł na fanfika od AnneSavisaBoonchuy
(Nie mam pomysłu na tytuł. Jak macie lepszy to dajcie w kom.)
Nad Amphibią pojawiały się ciemne chmury. Armia Andriasa była już gotowa by przedostać się na Ziemię i zacząć inwazję. Andrias miał przygotowaną pozytywkę z trzema naładowanymi kryształami, dzięki pomocy trzem dziewczynom: Anne, Sasha i Marcy. Ta pierwsza uciekła na Ziemię z rodziną Plantars, druga przygotowywała rebelię w Wartwood, ostatnia zaś została żywicielem Core, czyli zbiór największych mózgów w całej Amphibii, którą stworzonowieki temu. Core od kiedy przejął ciało Marcy przyjął nowe imię: Darcy. Jego nowa nazwa wzięła się od ulubionej gry czarnowłosej.
Teraz stała na balkonie przyglądając się zniszczonej polanie, a jej peleryna powiewała na wietrze z uśmiechem najprawdziwszego zła w najczystszej postaci. Za nią podchodzi król Andrias, syn króla Aldricha, który również znajduje się w Core podchodzi koło Darcy i także patrzy się w tę samą polanę. Darcy przemówiła swoim mrocznym głosem:
-Andriasie.....jesteś gotowy na podbicie Ziemii.
-Tak......ojcze.- odpowiedział poważnym tonem Andrias.
-Dobrze. Może czas ogłosić przyjaciółeczce Marcy co się niedługo stanie.
-Pewnie. Niech zobaczy z czym się zmierzy, lecz kto to ogłosi?
-Zostaw to mnie. Skontaktuję się z nią sama. Więc możesz odejść.
-Tak jest, panie.
Gdy traszka opuściła balkon to wtedy przemówił Core:
-Połącz się z Anną Savisą Boonchuy.
Wtedy zabrzmiał dźwięk połączenia jakby Darcy była telefonem komórkowym lub czymś w rodzaju Skype'a.
Natomiast na Ziemii Anne z rodzicami i Plantars 'ami gdy przebywali w domu usłyszeli dźwięk dochodzący z komputera. Anne ze Sprigiem podeszli do niego i zauważyli, że ktoś chce dołączyć do wideorozmowy. Gdy wcisnęli przycisk akceptacji na ekranie pojawiła sięim czarna postać w hełmie z rogami i peleryną.
-Witaj Anne.
-Czekaj, Marcy? Czemu jesteś tak dziwnie ubrana?
-Janie jestem dziwnie ubrana i nie jestem Marcy. Od teraz nazywajciemnie DARCY!!!!
-Nooooooodobraaaaaa. To czego chcesz, D a r c y?
-Chcę ogłosić wam tu zgromadzonym, że jutro zamierzamy przybyć na Ziemię i ją podbić.
Lecz......jeżeli oddasz mi swoją moc to odejdziemy i już nigdy nie wrócimy.-Ok.
-Tak więc......czekaj ty tak po prostu oddasz mi moc?
-Po pierwsze nie wierzę ci, a po drugie to nie jest śmieszne.
-........Ty tak na serio? Łał! Nie wiedziałam że jesteś naprawdę głupia.
-Ej! Nie jestem głupia. Skoro masz zamiar podbić Ziemię to udowodnij, że masz armię czy coś.
-UGHHHHH DOBRA!!! - wydarła się wkurzona Darcy przez brak cierpliwości
Podeszła na balkon i pokazała Anne oraz innym swoją armię. Była to setka.....nie tysiące robotów przygotowanych na rozkaz.
-I teraz wierzysz? - zapytała się brązowowłosej dziewczyny Darcy
-Taaaaa jasne. To paaa. - powiedziała Anne kończąc rozmowę.
-ANNE CZY TY JESTEŚ POWAŻNA?
-No co? Mogły to być atrapy?
-Amphibia jest prawdziwa. Rozpoznałbym ją nawet z zawiązanymi oczami. -powiedział Hop Pop.
-Czekaj czyli to było na serio i przybędą na Ziemię?
-TAAAAAAAAAK!!!- krzyknęli wszyscy poza Anne.
Koniec
(Wyszedł mi trochę prześmiewczy oneshot, ale nie jest tak źle. Jeżeli macie jakieś propozycje na oneshoty to piszcie. Adios!)