8. Rozdrapywane Rany (Amphibia)

61 2 0
                                    

Pomysł na tego oneshota wymyśliłem sam ; )

-Anne na pewno to dobry pomysł bym poleciała z tobą do zamku Grime'a? Podobno Andrias tam pracuje. Mam nieciekawe wspomnienia z tym miejscem. - powiedziała nieco przestraszona Marcy

-Nie martw się, Andrias już nie jest tą osobą, którą nią był. Nawet jeśli cię zaatakuje to cię obronię. - powiedziała próbując uspokoić przyjaciółkę Anne

Marcy na odpowiedź Anny uśmiechnęła się i przytuliła ją:

-Dziękuję, chodźmy.

Wskoczyły na Joe Sparrowa i poleciały do Newtopii. Nie były tam od kiedy walczyły z Andriasem i Core. Kiedy przekonały go listem od Leif pomógł dziewczynom pokonać Core, stali się sojusznikami. Król podarował im pozytywkę i teraz mogły przenieść się do Amphibii kiedy chciały. Anne i Marcy wraz z ich przyjaciółką Sashą przebyły 2 dni temu i przebywały w Wartwood. Chciały się spotkać z traszkowym królem, właściwie „byłym" królem. Odstąpił od tronu gdy uwolnili Marcy i pokonali Core. Teraz mieszkał w Newtopii i pracował jako ogrodnik w zamku Grimea. Grime niechętnie chciał tronu, ale ostatecznie się zgodził i teraz mija 2 miesiące od tych wydarzeń. Po paru minutach dotarły do celu podróży i wylądowały na dziedzińcu. Na nich czekał Grime ze swoją gwardią. Na ich widok przytulił ich mocno tak, że prawie je zgniótł.

-Wybaczcie za to. Po prostu się cieszę, że was widzę. Chodźcie, oprowadzę do zamku. – powiedział Grime wskazując na wejście do zamku.

Grime przechodził z dziewczynami po pokojach i je oprowadzał z ochroną. Zamek się zmienił po przejęciu tronu przez Grimea. Był bardziej oświetlony i gdzie niegdzie pojawiały się rośliny z zamieszką wiszących broni. Nagle zatrzymali się przy wejściu do ogrodu. Anne odwróciła się w stronę Marcy.

-Słuchaj, ja i Grime musimy pogadać o pewnej sprawie. Na razie poczekaj na nas, niedługo wrócimy.

-W porządku, zaczekam.

Anne i Grime z wartą odeszli a Marcy czekała przed ogrodem.

-Może przejdę się po ogrodzie. Może będzie mniej broni tutaj. Heheh

Marcy nie lubiła broni. Wolała używać nauki by się bronić. Podeszła do bramy i otworzyła je. Zobaczyła najpiękniejszy ogród jaki widziała. Był cały udekorowanymi różami koloru pudrowego różu otoczony żywopłotem (ja nie znać się na ogrodach sorry L ). Podeszła bliżej by powąchać kwiaty. Nagle usłyszały stary, znajomy głos:

-Halo? Czy ktoś tu jest?

Marcy pobiegła szybko i schowała się za jednym z żywopłotów.

-Nie, nie, nie czemu ON tu jest? Niech Anne tu przyjdzie, szybkooooo.

Spróbowała zaglądnąć czy ta osoba poszła. Zauważa jasnoniebieski ogon z ciemnymi plamkami, jasnobeżowe spodnie i fioletową koszulę w kwiaty, która podlewała kwiaty. Był to Andrias, który zajmował się ogrodem Grime'a gdy ten odstąpił od tronu. Marcy nie chciała jeszcze się z nim widzieć. Nie była gotowa. Gdy znowu próbowała zobaczyć czy on nadal był to nie mogła go znaleźć gdyż po prostu zniknął. Gdy odwróciła się powrotem to podskoczyła bo Andrias stał dosłownie przed nią. Ona patrzyła na niego, a on na nią.

-Em.....Witaj, Marcy.

-Heeeeeeej, Andrias. Jak leci? Wcale nie ukrywałam się przed Tobą. Heheheeheh. – odpowiedziała nieco nerwowo czarnowłosa.

-Nie okłamywuj mnie. Nie chcesz mnie widzieć. Gardzisz mną. Nie dziwię ci się, ja też sobą gardzę za to co zrobiłem. – powiedział ze smutkiem i również pogardą Andrias siedząc na betonie koło dziewczyny.

-Andrias.....(wzdech) słuchaj, od kiedy cię poznałam naprawdę cię lubiłam. Byłeś osobą przy której mogłam być sobą. Lecz wykorzystałeś mnie do swoich celów i to w najgorszy sposób.

-Rozumiem. Przed tym jak Core nad tobą przejął kontrolę to wcale nie kłamałem. Polubiłem cię bardzo. Tylko przez patrzenie w przeszłość i zdobycie Ziemii jako hołd dla mojego ojca spowodowały że tylko o tym myślałem, i o niczym innym. Nie zdziwię się, że nie będziesz chciała mnie znać.

W tej właśnie chwili z oczy Andriasa poleciały parę kropel łez, które oczywiście wytarł.

-Cóż lecę dalej zajmować się ogrodem.

-Andrias, poczekaj. – powiedziała Marcy łapiąc traszkę za rękę.

-Na tę chwilę nie potrafię ci wybaczyć, ale pokaż że się zmieniłeś. – odpowiedziała dziewczyna pokazując swój uśmiech. Andrias na ten gest lekko się uśmiechnął i pomógł Marcy wstać.

-Ten ogród jest przepiękny.

-Podoba ci się? Ten projekt to mój pomysł.

-Kocham róże.

-Ja też.

-Hej, Marcy. Oh! Siemka, 'drias

-Witaj, Anne. Jak spotkanie z Grimem?

-A całkiem dobrze. Dzięki że pytasz.

-A gdzie Sasha? – zdziwiła się błękitna traszka

-Ona akurat miała mało czasu, ale obiecała, że przybędzie tutaj tak szybko jak będzie trzeba. – odpowiedziała czarnowłosa.

-Dobra to lecę. Na razie Andrias.

-Możesz mi mówić Adi. Nie jestem już królem więc nie musisz mówić moje pełne imię.

-Jasne. Do zobaczenia Adi.

KONIEC


To koniec oneshota. Mam nadzieję że się podoba. Może wrócę do pisania oneshotów (i skończę nie które projekty). Dajcie znać co byście chcieli pod tym shotem lub na priv. Na razie ^^ 

One shotyWhere stories live. Discover now