potrzebuję pomocy

338 37 3
                                    

Drogi pamiętniku, potrzebuję pomocy. Nie mam siły o nią poprosić.
25.04.2012

-Wychodzimy dzisiaj z domu, idioto.

Z domu? Gdzie? Gdzie mnie zabierasz Hajime? Proszę pozwól mi tu zostać. W domu. Bądź moim domem.

-Zapisałem cię do psychiatry. Nie pociągniesz tak dłużej sam, a ja nie potrafię ci pomóc - postawił przede mną talerz z dwoma tostami i jajecznicą.

-Potrafisz - wyszeptałem łapiąc go za dłoń. Został ze mną. Opuścił dla mnie trening.

-Nawet nie wiesz, jak bardzo się mylisz. Jedz - westchnął przeczesując moje włosy.

Dbał o mnie. Bardziej niż wcześniej. Chyba dopiero po przyjściu do mojego domu sobie uświadomił jak źle jest. Jednak nie byłem chory. Nie byłem... Prawda?

-Idę zadzwonić. Jak wrócę, to ma być wszystko zjedzone - powiedział wychodząc z kuchni.

Słyszałem jego rozmowę. Chyba rozmawiał z kimś z drużyny. Mówił o mnie. O moim stanie. Samopoczuciu. Nie wiedział jak się teraz czuję. Nikt nie wiedział.

Wszystko zaczęło się nagle. Bez konkretnego powodu. Coraz bardziej odczuwałem zmęczenie czy przygnębienie. Ciągle byłem senny. Zdarzało mi się przysypiać na lekcjach.

-Tak, idę z nim do tego lekarza. Nie wiem czy w ogóle go wyciągnę z domu. Cholerny kretyn... Dlaczego nam nic nie powiedział?

Bo mnie nienawidzicie. Jak każdy.

W drużynie mimo że byłem "lubiany" nigdy nie czułem że mam przyjaciół. Może oprócz Iwy. Czasem potrafił o mnie zadbać. Tak jak teraz. Reszta nie wysłała ani jednej wiadomości. Nie interesuje ich moja osoba.

-Dobra Tooru, zaraz jedzie- Miałeś zjeść - jęknął widząc że ruszyłem tylko trochę jajecznicy - mam cię nakarmić jak dziecko czy co?

Widząc moją minę pełną bólu usiadł obok i podsunął mi jedzenie pod usta. Zjadłem, drugi, trzeci raz.

-Starczy - odwróciłem głowę.

-Dobrze. Chodź się ubrać - wziął mnie za rękę. W sypialni wybrał mi lepsze ubrania niż spodenki i koszulka. Przebrał mnie - z tobą jak z dzieckiem. Chodź. Przejdziemy się, to niedaleko.

W poczekalni było przerażająco biało. Opierałem się o Iwę, czekając na naszą kolej. Bawiłem się jego palcami.

-Tooru. Wiesz że jesteśmy przyjaciółmi?

-Wiem.

-Więc dlaczego do cholery nie przyszedłeś gdy się źle czułeś - objął mnie - jesteś durny.

-Nie przyszedłem bo cię nie obchodzę - powiedziałem cicho czując głaskanie po głowie.

-Gdybyś mnie nie obchodził to bym z tobą tu nie przyszedł. Nie opiekowałbym się tobą. Jestem dla ciebie wredny, ale mi na tobie zależy.

Hajime, czuwaj przy mnie do końca. Błagam
20.07.2012

Drogi pamiętniku... Znikam ~ iwaoiWhere stories live. Discover now