Part 7

473 34 14
                                    

^^ 2 tygodnie później^^

-Dzień dobry. Już jutro będziesz wypisana ze szpitala. Jednak Twoi rodzice wracają za 3 dni, a muszą Cię odebrać, więc zostaniesz tutaj trochę dłużej- oznajmił mi dr. Michał.

-Super. Bardzo się cieszę.

Po tej rozmowie ( o ile można to tak nazwać) doktor wyszedł...

No tak przecież praca najważniejsza. To akurat mnie nie zdziwiło. Zawsze tak było i zapewne się nie zmieni... Nagle w progu ujrzałam znajomą mi sylwetkę pewnego chłopaka. Wysokiego bruneta o zniewalającym uśmiechu... Największa gwiazda w szkole. Nazywa się Sebastian, każdy mówiła na niego Seba (bo tak krócej)

Ale chwila, chwila...! On za mną nie zbyt przepadał.. Nie zwracał na mnie uwagi.. Nawet głupiego 'cześć' nie powiedział... Fakt.. Nie naśmiewał się ze mnie tak jak co po niektórzy... No ale..

Jeden fakt który mnie tak bardzo męczył: PO CO ON TUTAJ PRZYLAZŁ?!?!?

-Hej. Przyszedłem zobaczyć jak się czujesz- powiedział, przerywając moje przemyślenia i jednocześnie dając odpowiedź na moje pytanie ''zadane'' w myślach.... Haha.. No to było śmieszne.. Jakby go to choć trochę obchodziło.. Po co Ci ludzie udają?!? Po co udają, że ich coś interesuje, jak szczerze mają to gdzieś... Po co udają, że kogoś lubią, a tak naprawdę nie znoszą ich?!? Po co...?

-OK- odpowiedziałam krótko, nie mając najmniejszej ochoty z nim gadać.

-Gdybyś czegoś potrzebowała... Too... Ja... - No tak, bez tych słów się nie obeszło.. Nie potrzebuje litości! Nie chcę jej!

-Dzięki.

Zapadła cisza...

-To ja już sobie pójdę..- powiedział, kładąc jakąś kopertę na szafce obok 'mojego' łóżka- Do zobaczenia- dokończył.

-Na razie- odpowiedziałam, po czym wyszedł.

Byłam strasznie ciekawa co znajduje się w kopercie.. Miałam ją już w ręce, ale do Sali wszedł Nick. Nie chciałam żeby wiedział o tym, że Saba tu był.. Szybko ukryłam więc kopertę..

-Hej słodka J Mam coś dla Ciebie- powiedział, wyciągając zza siebie czekoladki.

-Dziękuję.. Tylko... Jaa... Nooo... Wiesz..

-Przestań już z tym odchudzaniem.. Jesteś piękna - powiedział, a w Momocie gdy próbowałam mu to wszystko wytłumaczyć on włożył mi czekoladkę do buzi.. Cały Nick.. - Ja już będę leciał. Muszę pomóc mojej babci z obowiązkami domowymi, teraz u niej mieszkam i jest zupełnie inaczej..

-Dobrze. Cieszę się. Papa- powiedziała, a on dał mi buziaka na pożegnanie.

^^ 3 dni później^^

To już dzisiaj! Już dziś wracam do domu... J!

-Jak się czujesz kochanie?- spytała moja mama, wchodząc do Sali.

-Już dobrze.. A tak w ogóle chce Wam przedstawić Nicka..

-Jej chłopaka- dokończył Nick

-Dzień dobry. Miło nam Cię poznać.

-Dzień dobry. Mi również miło Państwa poznać.

-Jesteście może głodni?- spytał mój tata

-Bardzooo- odpowiedzieliśmy zgodnie.

- To pójdziemy na miasto coś zjeść, a potem może kino?- zaproponowała mama.

-Super pomysł- powiedział Nick, bo ja nie wierzyłam w to co usłyszałam... Oni mają czas?

-A Wy nie idziecie do pracy?- tak, musiałam o to spytać... musiałam...

-Wzięliśmy tydzień wolnego.- powiedziała mama.

-Bardzo się cieszę- mówiąc, przytuliłam rodziców.

Dzień ten do samego końca był wręcz niesamowity.. Ja, Nick i moi rodzice... Jak marzenie.. Ale chwila... A ten list? Strasznie mnie ciekawiło co tam jest...

No więc.. Wyciągłam kartkę z koperty.. Pachniała perfumami.. I czytam...


Natalio!

Wiem, że to, że do Ciebie przyszedłem, położyłem na stole list to nie w moim stylu... Że to takie dziwne.. Wręcz nie do uwierzenia.. Przyglądam się Tobie od dłuższego czasu.. Chciałem podejść i zagadać, ale zabrakło mi odwagi.. Wiem, że w to też zapewne nie możesz uwierzyć, ale to prawda... Wyglądasz na taką tajemniczą... Zamkniętą w sobie... Widzę też, że masz problemy, z którymi sobie nie radzisz... Może się mylę, ale wiedz, że zawsze możesz ze mną o nich porozmawiać... To nie jest łatwe zaufać komuś kto nawet z Tobą nie rozmawia, ale czasem warto.. Tak czy inaczej bardzo chcę Cię bliżej poznać, zaprzyjaźnić się.. Mam nadzieję, że Ty też chcesz..

Sebastian J

Nie wierzę w to co teraz przeczytała.. Seba? On jest nieśmiały? On chce się ze mną zaprzyjaźnić? Nie rozumiem go.. Po co?

-Odpocznij, dobranoc- powiedziała mama, uchylając drzwi.

-Dobranoc- odpowiedziałam.


Wszystko zaczęło się układać jak dawniej.. Było wręcz za idealnie.. Coś w środku kazało mi uważać.. Ale wtedy nie zwracałam na to większej uwagi.. Byłam taka szczęśliwa...W sumie nie wiem dlaczego coś we mnie kazało mi przestać .. Kazało mi uważać.. ale na co? Na kogo? Nie mam pojęcia, co czuję.. Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć.. Nagle... Zasnęłam..


=========================================================================================================================================================================================================

No więc kolejny rozdział! :) Jak Wam się podoba? Za krótki? Za długi czy w sam raz? :)

Życie to nie bajka...Where stories live. Discover now