Rozdział 8

59 3 0
                                    

Pov. Cole

Gdy tylko weszliśmy do klubu, podszedł do nas ochroniarz by nas sprawdzić. Gdy mnie zauważył, wpuścił nas i dyskretnie dał mi znak bym poszedł za nim. Domyśliłem się o co chodzi i skierowałem się w odpowiednie miejsce. Gdy tylko dochodziłem do tego miejsca można było słyszeć kobiecy głos krzyczący na kogoś. Gdy wszedłem do pomieszczenia różowowłosa zaciekle próbowała zmienić coś krzycząc przy tym. Podszedłem do niej od tyłu, przytuliłem i gdy ta była gotowa mnie zaatakować swoją mocą poruszyłem kamykami specjalnie tutaj przygotowanymi. Dziewczyn opuściła głowę i kazała wszystkim wyjść więc po chwili zostaliśmy sami. Już miałem się przywitać gdy dziewczyna obrzuciła się do mnie przodem, tuląc i całując z utęsknieniem.

- Tak bardzo tęskniłam za tobą. - powiedziała gdy oderwaliśmy się od siebie.

- Ja za tobą też moja tancereczko. - szybko pożałowałem tych słów gdy oberwałem w bok.

- Miałeś tak nie mówić na mnie. - powiedziała obracając się do mnie tyłem.

- Tylko wtedy gdy ktoś jest obok a teraz nikogo nie ma, Seliel. - wyszeptałem jej to do ucha a ta od razu dostała dreszczy.

Spojrzała na mnie tym czekoladowymi oczami i skierowała się dziarski krokiem na kanapę a ja od razu za nią. Ta od razu siadła do papierkowej roboty a ja zaoferowałem jej pomóc, którą chętnie przyjęła. Dziewczyna sama zajmuje się tym klubem od śmieci matki, jej ojciec nie chcę się tym zajmować ale pomaga córce przy niektórych sprawach. Z moją pomocą szybko uwinęliśmy się z tą robotą więc mogliśmy się skupić na sobie. Dziewczyna usiadła na moich kolanach i oparła się o mój tors, w tym czasie ja bawiłem się jej jedynym niebieskim pasemkiem. Miała je od urodzenia i podobno jej mama w jakiś magiczny sposób sama je otrzymała. Uniosłem podbródek dziewczyny by patrzyła na mnie i gdy już mieliśmy się pocałować, DJ klubu - Luke wbiegł zdyszany do pokoju. Odskoczyliśmy od siebie i różowowłosa skierowała swój karcący wzrok na chłopaka.

- Witaj Cole. Przepraszam że wam przerwałem ale jest sprawą szefowo. Na sali dzieje się coś dziwnego. Sprzęt zwariował i sam gra muzykę. Nie da się tego naprawić. - gdy dziewczyna usłyszała to od razu wyszła z pomieszczenia. Mam jakieś źle przeczucie.

- To bardzo dziwne. Chodźmy to sprawdzić. - powiedziałem i podążyłem w stronę sali, gdzie ludzie bawili się mimo nieznanej nikomu zmiany muzyki.

Gdy doszliśmy ujrzeliśmy tłum i doszły do nas dźwięki znajomej muzyki. Gdzieś już ją słyszałem ale nie wiem gdzie. Próbowaliśmy znaleźć dziewczynę wzrokiem lecz to było na marne w takim tłumie. Jakimś cudem udało mi się ją dojrzeć więc skierowałem się w jej stronę. Gdy byłem na miejscu ujrzałem niespodziewany widok. Moja dziewczynka stała zdziwiona patrząc na Lloyd'a który tańczył z Lucy tylko że jej włosy i strój zmieniły się całkowicie. Teraz miała na sobie krótką fioletową sukienkę z złotymi zdobieniami a jej włosy były teraz różowe. Na sukience w miejscu serca widniał jakiś dziwny symbol. Chciałem już coś powiedzieć gdy Seliel podeszła do niej i powiedziała by ona i moi przyjaciele poszli za nią. Po tych słowach ruszyła w stronę jej prywatnego pokoju a ja posłałem im spojrzenie by poszli za mną i ruszyłem za nią.

Pov. Seliel
Po wejściu na salę, gdy ujrzałam tą dziewczynę, wiedziałam że to ona, ten symbol na jej sukience wszędzie rozpoznam. Z opowiadań matki tamtą osoba nie żyje więc ona musi mieć z nią jakiś związek. Podeszłam do niej i powiedziałam by poszła za mną po czym skierowałam się spowrotem, nim odeszłam kazałam Luke'owie grać to co spodoba się gościom. Za sobą usłyszałam kroki Cole. Gdy wszyscy zebrali się w moim prywatnym pokoju, wstałam z fotela, podchodząc do jeden z półek, na której widniało zdjęcie mnie i mojej mamy. Chwilę na nie patrzyłam poczym podeszłam do dziewczyny, patrzyłam w jej oczy, wzięłam jej rękę by położyła ją na moim pasemku i znowu poczuła się tak jak na sali. Po chwili wokół niej zaczęły się unosić małe drobinki światła a moje pasemko zaczęło świecić. Gdy światła zniknęły dziewczyna tak jak i inni obecni byli w wielkim szoku. Dziewczyna patrzyła to na swoje dłonie to na mnie, ja uśmiechnęłam się by dodać jej otuchy.

- Skoncentruj się i pozwól żeby muzyka ucichła. - dziewczyna mimo lekkiego zdziwienia zrobiła to co jej kazałam i po chwili znowu stała w swoim normalnym stroju a jej włosy spowrotem stały się blond.

- Jak ty to zrobiłaś? Kim jesteś? - spytała.

- Jestem kimś kto może tobie opowiedzieć coś o tym co tu się stało. - obróciłam się, skierowałam się na fotel i spojrzałam na zebranych. - Jestem Seliel Wolf, właścicielka tego klubu, dziewczyna Cole i córka kobiety, która bardzo dobrze znała twoją matkę.

- Jesteś dziewczyna Cole'a?! - wszyscy naraz krzyknęli patrząc z szokiem to na mnie to na mojego chłopaka. Chłopak tylko uśmiechnął się zakłopotany i pokiwał głową.

- Tak. - odpowiedział trochę zawstydzony. - Nie chciałem wam o tym mówić puki co by Seliel nie była na nic narażona.

- Przepraszam. Nie chcę być niegrzeczna ale mogłabyś opowiedzieć mi coś o mojej mamie.- dziewczyna podeszła do mnie i błagalnym wzrokiem domagała się odpowiedzi. Podeszłam do komody, wzięłam zdjęcie i wróciłam do niej.

- Ta kobieta w różowych włosach to moja matka a kobieta stojąca obok nazywa się Jean. Była niesamowitą kobieta, bardzo chętnie pomagała każdemu, zawsze w najgorszych chwilach potrafiła się uśmiechać. Kiedyś moja matka została bardzo poważnie ranna. Nic nie dało się u tym robić i kiedy wszyscy myśleli że umrze, pojawiła się twoja mama i swoją mocą uratowała ją. Po tamtym zdarzeniu na włosach mojej mamy pojawiło się niebieskie pasemko, które jest dziedziczone u nas. Podobno były najlepszymi przyjaciółkami ale pewnego dnia twoja matka zniknęła a z tym stan mojej matki pogorszył się. - spojrzałam na zdjęcie roniąc kilka łez ale wtedy poczułam jak ktoś mnie przytula. Od razu odwzajemniłam to czując ten bijący od niej spokój.

Kiedy spojrzałyśmy na siebie, wtedy usłyszałam w głowie głos który mówił bym jej zaufała. Po chwili nie pewności obie stwierdziłyśmy, że jeśli któraś z nas będzie potrzebować pomocy druga od razu jej pomoże.

Pov. Lucy
Gdy opuszczaliśmy klub odmachałam nowej przyjaciółce i razem z ledwo idącym Kai'em i Jay'em skierowaliśmy się w stronę perły. Dowiedziałam się dzisiaj czegoś niezwykłego o mojej mamie i obiecuję że dowiem się wszystkiego o niej i odblokuje całą moją moc. Będziecie że mnie dumni. Mamo, tato kocham was.

- Dzisiaj odkryliśmy coś dla nas a szczególnie dla ciebie niesamowitego. W imieniu drużyny obiecuję tobie, że pomożemy tobie odkryć wszystkie sekrety twoje mocy i jak ją kontrolować. Jesteśmy drużyną a ona siebie pomaga. - powiedział Lloyd.

Wszyscy razem skierowaliśmy nasze dłonie ku górze i chórem zawołaliśmy "Ninjago". Teraz już nic nie stanie nam na przeszkodzie. W wesołym nastroju wracaliśmy na Perłę nie wiedząc, że gdy wrócimy będziemy mieli przechlapane.

Hejka
Wybaczcie że nie było rozdziału tak długo ale przez szkołę i sprawdziany  nie miałam czasu. Bardzo za to przepraszam ale obiecuję że tym razem rozdział pojawi się szybciej.

Strażniczka Żywiołów Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz