6// Zło nie śpi..

368 12 37
                                    

Pov: III RZESZA ( niespodziewaliście się co? :> )

Pierdole jestem wykończony, 18 godzin spędzonych w pracy przy biurku i to prawie bez przerwy. Jeszcze na dodatek muszę załatwić kilka papierów w domu. Jest pieprzona piąta rano a ja se wracam do domu po to, by pospać sobie tak ze dwie godzinki a potem zapieprzać dalej. Już nawet praca na wojnie mi aż tak nie przeszkadzała..

Ale dobra, do rzeczy. Wszedłem do domu i pierwsze co to psy zamiast się przywitać to siedziały przy miskach z jęzorami wywalonymi na zewnątrz. Miski z wodą były suche, puste od paru godzin. Ostatnie dni są dość ciepłe jak na moje tereny więc wcale im się nie dziwie że padają z pragnienia przy takiej ruchliwości jaką wykazują na codzień.

Wszedłem do pokoju syna standardowo wydrzeć jape, ale oczywiście go nie było :) Postanowiłem że nie będę dzwonił tylko poczekam na niego i rozpętam burzę jak wróci. Ale oczywiście najpierw spać. Oprócz papierkowej roboty mam jeszcze dzisiaj pewne spotkanie z starymi "przyjaciółmi" by omówić pewną sprawę. Później się dowiecie.

Pov: Niemcy

Spojrzałem na godzinę. 6:00 rano, cholibka, mam nadzieję że ojciec nie zauważył że mnie nie ma. Narazie jeszcze zostanę, przynajmniej dopóki Poland się nie obudzi. Spaliśmy na kanapie bo obydwoje zasnęliśmy i nawet nie wiedzieliśmy kiedy. Jak spaliśmy ktoś zgasił światło i telewizję, oraz Polska była przykryta jakimś kocem którego wcześniej nie widziałem. Czyli pewnie jej tata zdążył wrócić w między czasie. Ciekawe czy będzie mnie wyganiać czy sobie odpuścił.

Chciałem zrobić Polsce jakiś śniadanko zanim się obudzi, ale spała na mnie i  raczej nie możliwe żebym jej nie obudził wstając. Więc zostało mi czekać aż sama wstanie albo chociaż się przekręci. Po jakiejś zakładam godzinie zasnąłem z powrotem.

Gdy znów się obudziłem magicznie okazało się że jest 9:00 :] teraz to ojciec na stówę mnie zabije.

RON: Dzień dobry śpiochu.
Nm: Guten Morgen.. emmm gdzie Polska?
RON: W toalecie, po jej zachowaniu jak tylko wstała wnioskuje że jest zajęta sraniem przez gębe.
Nm: Eeeeeee czyli?
RON: Rzyga.
Nm: A..ok...
RON: To już trzeci raz w tym tygodniu i dzisiaj z nią idę do szpitala zobaczyć co to.
Nm: Trzeci raz?!
ROZ: No przynajmniej ja tyle widziałem. A ty co? Ojciec się nie martwi?

Nm: Martwi to on się tylko o siebie, ale jak wruce to pewnie będzie zły..
RON: No to wiesz, nie że cię wyganiam ale może lepiej już idź co? Nie chce mieć u Rzeszy kolejnych problemów, że cię demoralizuje czy coś..
Nm: Pan nie będzie mieć, bardziej ja za to że złamałem jego szlaban..
RON: UUUUU to ja już nie wiem czy opłaca ci się wracać xd
Nm: Tia...

Pol: Hejka..
RON: Córcia, idziemy do szpitala z tym.
Pol: Do szpitala?! A nie możemy najpierw do rodzinnego?
RON: Na chuja się z tym pierdolić, to NFZ to i tak będzie przedłużać w cholerę, i ja nie będę się dodatkowo mordował żeby dopchać się rodzinnego. Za dwie godziny jedziemy i żadnych ale.
Pol: Zajebiście...

Nm: Mogę jechać z wami?
Pol: A nie powinieneś wracać do domu?
Nm: Po co? I tak mam już zagwarantowane kamery w pokoju i zabrany klucz od domu..
Pol: No w sumie racja, ale im wcześniej wrócisz tym mniejszy wpierdol cn?
Nm: No nie wiem..
Lw: Dla mnie tam możesz iść z nami~

RON: Akurat ty Panienko zostajesz w domu i uczysz się żeby poprawić tą pałe. Kto to widział, żeby tak złe oceny mieć z języka ojczystego!
Lw: Polska też w swoim ojczystym nie wymiata
Pol: Ale radzę se lepiej niż ty. Po za tym mój ojczysty jest trudniejszy.
Lw: No na pewno..

Gdy krew wrogów się łączy...// countryhumans GerPolWhere stories live. Discover now