3// Rodzina męczy..

420 18 14
                                    

Pov: Niemcy

-Time back ( jeszcze jest wieczór i dopiero Austria z familią przyszła )-

Au: Część wujek!
Węgry: hAaaIii
IIIRz: Hallo Austria, eeeeeee Węgry coś pił czy..
Austro-Węgiery: Co? A nie cały dzień mu odwala ale nic nie brał.
Au: Za dużo cukru.
IIIRz: HAH

Au: Servus Deutschland.
Nm: Hej..

IIIRz: Dobra siadać *zasiedli*, *bierze łyk kawki* wyście na piechotę przyszli?
Au-Wg: Noo tak a co?
IIIRz: Odwieźć cię później ślepoto czy śpicie?
( PS: Austro-Węgry jest od urodzenia ślepy)

Au-Wg: Nie no Rzesza co ty! Damy sobie radę, z Austrii to się uchowała niezła suka, jakby ktoś nas atakował to nie będzie po nim co zbierać naprawdę.
IIIRz: No ja wiem że to silna kobitka jest, ale czy im się w ogóle chce tyle maszerować później?
Wg: jAkoŚ pSzeRZyJemY.
Au: Damy radę wuja.

IIIRz: Jak wolicie, łaski bez. A ty Panienko co? Masz no już jakiego chłopa czy nie?
Au: No co ty. Teraz to same debile po świecie łażą, jedyna mądra istota męska w wieku nastoletnim to Niemcy ;>
IIIRz: No z tym to bym się kłócił.

Oczywiście jak zawsze musi mnie poobrazać przy ludziach.. Austria to od zawsze ulubienica ojca przez to że jest taka zorganizowana i poukładana, no i Berlin ją uwielbia a jemu się to żadko zdarza. Ale nawet jej słowa nie potrafią go przekonać do mnie.. Zawsze mówił że jestem debilem i tak chyba zostanie do końca życia...

Au: A właśnie Niemcy! Masz te zeszyty. Będziesz jutro w szkole?
Nm: No będę, będę..
Au: To mi jutro przed lekcjami oddasz spoko?
Nm: No dobra, dobra.

Au: Berlin! No chodź do mnie =>
Ber: Raf! *Merdu, merdu*
Au: No chodź! *Bercio się jej ociera o nogę i merda* Boziu jaki słodziak, wuja mogę z nimi iść na spacer?
IIIRz: To już od Niemiec zależy czy chce mu się iść teraz czy później.

Nm: No mogę teraz.

Przynajmniej nie będę musiał słuchać twojego głupiego gadania..

Au: Węgry ubieraj się! Niemcy zapniesz Paise a ja Berlina ok?
IIIRz: Berlin bez smyczy chodzi tylko kaganiec mu na wszelki wypadek załóż.
Au: O no to dobra, Berlin!

Ogarneliśmy psy, Paisa miała śliczną błękitną obroże z złota zawieszką w kształcie gwiazdki, oraz smycz pod kolor. Berlin od zawsze miał ciemno-czerwoną, luźno zapiętą obroże ze srebrną zawieszką z wykutą swastyką, a kaganiec był zrobiony z jakieś skóropodobnej matrii i zwykłego druta. To tak tylko po krótce :>

Pov: Austria

Ehh- jeśli serio myślicie że ją lubię te dwa kundle to jesteście w błędzie, co prawda nie mam nic do zwierząt, a tym bardziej do psów, ale te dwa okazy są skrajnie wku*iajace. W rzeczywistości chciałam z nimi wyjść tylko po to by porozmawiać szczerze z kuzynem. Od zawsze się o niego martwię ale ostatnio coś jest naprawdę nie tak..

Jeśli chodzi o mojego brata to nie martwcie się, on się zajmie beztroską zabawą i raczej w dupie będzie mieć o czym gadamy. Ja nie kumam jak można być takim tumanem w wieku 15 lat..

Wracając, postanowiliśmy że obejdziemy na "około" mur podwórka i że skierujemy się w głąb lasu, bo Psy bardzo lubią to miejsce i nawet Paise można tam puścić.

Berlin rzeczywiście fajnie szedł bez smyczy, ani na krok się nie oddalał i cały czas trzymał się mojej lewej nogi. Patrząc na to w jakim stanie i nastawieniu do ludzi tu trafił to naprawdę zrobił postępy.

Gdy krew wrogów się łączy...// countryhumans GerPolWhere stories live. Discover now