epilog

847 26 4
                                    

Cztery lata później...

Urodziłam zdrowego ślicznego chłopca, wspólnie wybraliśmy imię Nathan, zawsze marzyłam żeby ojciec mojego dziecka był przy mnie w tym najważniejszym momencie jakim jest poród. Adam spisał się na medal.
Podtrzymywał mnie na duchu, a kiedy chciałam go zabić rozśmieszał mnie dowcipami. Kocham go.
Przekonywał mnie długo żebym zaszła jeszcze w jedną ciążę, a ja nigdy nie marzyłam o tyłu dzieciach, niestety czasem nasze życzenia się nie spełniają.
Zaszłam w ciążę przypadkiem, brałam tabletki antykoncepcyjne, ale dzieci ze szkoły przytargały jakieś dziadostwo które wszystkich rozłożyło na dobre trzy tygodnie. Przez pierwszy tydzień nie miałam siły wstać, a co dopiero brać jakiekolwiek leki niż ponad to co przepisał lekarz. Więc tak, jestem głupia. Po ośmiu tygodniach okazało się, że jestem w ciąży, Amanda śmiała się jak wariatka z mojego kłopotu. Adam skakał pod sufit, że znów będzie ojcem, a ja miałam tego dość, chciałam nawet uciec w kosmos lecz To niemożliwe. Więc udałam się do swojej lekarz i wypłakałam się tam zrzucając na hormony ciążowe. Pani doktor wspierała mnie dając chusteczki i wysłuchując jaka to ze mnie kompletna idiotka.
Teraz po 26 tygodniu jestem szczęśliwa, zrozumiałam że tak po prostu musi być i to moje przeznaczenie mieć wielką rodzinę, tak wielką bo urodzę bliźniaki. Jaki ten świat jest dziwnie niesprawiedliwy, ktoś nie może mieć dzieci, a ja co chwilę zachodzę w ciążę mnogą. Jestem pewna, że jest ze mną coś nie tak. Adam się bardzo wzruszył dopóki nie dowiedział się, że znowu będą dziewczynki. Śmiałam się jak opętana z jego przerażonej miny. Z trojaczkami już ma problemy bo przyprowadzają chłopców, a że są piękne to mają niezłe wzięcie, a teraz jeszcze dwie dziewczynki. Oszaleje ze szczęścia...

A moja mama stała się najlepszą babcią na świecie, dogadujemy się, daliśmy sobie na nowo szanse i nie zmarnowaliśmy jej.

TO BYŁ BŁĄD...Where stories live. Discover now