rozdział 12

561 19 0
                                    

Mieszkamy z Adamem od ponad tygodnia i wszystko układa się świetnie. Dzieci wybierają kolory i tapety do swoich pokojów i tak jak mówiłam chciałyby wszystko.
Staram się ograniczać choć przy ich tacie to nie łatwe. Ledwo się wprowadziłyśmy, a obiecał im psa, kota I papugę.
Było by śmieszne gdyby nie to, że teraz Sarah ciągle chce hau hau. Bianca miau miau, tylko Lily jest wszystko jedno.
Nie wiem już jak z nim rozmawiać. Rozumiem, że chciałby im dać gwiazdkę z nieba bo nie znał ich tyle lat I nie mógł być dla nich ojcem, ale to nie mądre.
Kiedyś będzie musiał powiedzieć stop.
Aktualnie kupił im plac zabaw, tak plac zabaw... huśtawki trzy, piaskownica, zjeżdżalnia, koniki, żabki.
Uważam, że to przesada, ale Adam wziął to na poważnie i prawie się obraził gdy go wyśmiałam. Dlatego poszedł składać to sam. Jak mówił ,, nie może to być trudne,, i minął prawie cały dzień, a on nadal siedzi na dworze i konstruuje to dziadostwo. A moje dziewczynki dzielnie go wspierają podając mu śrubki.

Wiedziałam, że będzie cudownym ojcem . Takim jakiego ja nigdy nie mialam i mieć nie będę. Czasem zastanawiam się dlaczego od nas odszedł. Czy to tylko przez matkę,  czy może również przeze mnie. Chciaalbym poznać prawdę, ale musiałabym pojechać do matki, a to wciąż nie na moje siły. Gdyby chciała wiedzieć co u mnie słychać mogłaby mnie odnaleźć albo zapytać Amandy.

- o panie Edwards i jak tam majsterkowanie idzie. 
- śmiej się kobieto śmiej... już prawie skonstruowałem to ustrojstwo
- tylko czy będzie się trzymać, czy będzie bezpieczne
- nie martw się za nim puszcze tam nasze dzieci. To ty usiądziesz i wypróbujesz, nie jesteś aż tak gruba to się chyba nie załamie pod tobą
- no wiesz uważaj co mówisz bo możesz nie dostac seksu przez kolejny miesiąc
- haha nie strasz mnie... słonko. Ty już mnie spróbowałaś i nie dasz rady sobie już bez mojego Wacusia
- Tak jasne... Idź rób..minął prawie cały dzień nie długo będzie ciemno.
- chodźcie dziewczynki pomożecie tatusiowi. Bo mamusia to zołza

Zołza też coś...  mówię tylko to co myślę.
Mam nadzieję, że skończy do następnego lata. I tak jak się spodziewałam mój mężczyzna będzie kończył jeszcze jutro i pewnie pojutrze itp.
Bawiliśmy się z dziewczynkami w basenie. Pływaliśmy jak szaleni. A potem nasze dzieci grzecznie poszły spać. A my zmęczeni leżeliśmy w łóżku po satysfakcjonującym seksie.

- wiesz myślałam nad tym żeby pojechać do matki. Chciałabym jej spojrzeć w oczy.
- nie popieram tego mała, ale jeśli chcesz pojedziemy wszyscy razem i pokarzemy twojej matce co straciła przez tyle lat. I czego już nie będzie mieć nigdy. Bo nawet jak jej wybaczysz to moje dzieci nie będą się z nią spotykać. Twoja matka jest zła i nie powinna dostać nagrody w postaci kontaktu ze swoimi wnukami bo chciała żebyś się ich pozbyła.
- wiem Adamie, chce tylko spojrzeć jej w oczy. Niech wie co straciła wyrzucając mnie z domu i mówiąc, że nie jestem już jej dzieckiem.

TO BYŁ BŁĄD...Where stories live. Discover now