11

121 7 0
                                    


-Stary, gdzie ty byłeś?-zapytał Arthur, kiedy wszedłem do naszego wspólnego domu.

-Gdzieś.-wymamrotałem, wieszając kurtkę.Mój kumpel był oparty o futrynę drzwi.

-Jak byłeś w klubie beze MNIE, to ci urwę chuja.

-Nie urwiesz, ponieważ nie byłem w klubie.-powiedziałem i poszedłem do kuchni, by sobie coś przekąsić.

-To gdzie byłeś?

-U Sienen.-powiedziałem z bekonem w buzi.

-U Sienen?Po co?-zdziwił się i usiadł na przeciwko mnie, przy stole.Początkowo poszedłem do niej tylko by ją przelecieć, ale kiedy ją tylko zobaczyłem, coś mi nie pozwoliło, jej ta niewinność, a silność zarazem, coś niesamowitego, byłaby idealna do gangu.

-Przelecieć.-mruknąłem

-Co!?Kurwa Zayn, musisz każdą dziewczynę, którą zobaczysz posunąć?-powiedział z litowaniem.

-O co ci chodzi?-powiedziałem, otwierając lodówkę i patrząc jej zawartość.

-No bo myślałem, że z Sienen będzie inaczej...

-Chrissy?

-Nie ona to dziwka.Chodziło mi oto... ee.. pogubiłem się.

-Jesteś taki głupi.-pokręciłam głową z dezaprobatą.Z kim ja mieszkam!?

-Dobra, jeszcze raz. Sienen jest...

-Już się kurwa nie tłumacz, imbecylu.-przerwałem mu.-Czasami się zastanawiam, jakim cudem znalazłeś się w gangu.

-Potrzebowaliście kogoś kto by zakrywał ślady.-powiedział i wyszczerzył się do mnie głupio.Idiota

Dałem sobie spokój i poszedłem na górę do mojej sypialni.

♦•♦•♦•♦•♦

Sienen POV

Cholera, Cholera, CHOLERA!Po co?Pytam się! Po co jej to powiedziałam?To wszystko?Jestem na siebie zła, nie przepraszam, jestem wściekła!Znam ją jeden dzień.Jeden pieprzony dzień.Nic o niej nie wiem a, ona o mnie wszystko!To było pod wpływem emocji!Pamiętaj Sienen: nigdy nie rób nic pod wpływem emocji.

-Co ci?-zapytał Max, wchodząc do kuchni, gdzie się znajdowałam.

-Może tak milej?-prychnęłam.Max na moje pytanie, spojrzał na mnie wymownie, mówiąc;

-Och, najmocniej przepraszam.To cóż się panience stało?

-Gówno.-powiedziałam, popijając kakao, uwielbiam pić ten napój.Szczególnie w takim miejscu jak Londyn, deszczowym i zimnym.

-Sienen, załamujesz mnie.-odparł i westchnął.

-Wiem, ja siebie też.-Max na moją wypowiedź zmarszczył brwi, ale nie dopytywał się dalej.Zajął się jedzeniem, kanapek, które mu zrobiłam.

Po zjedzeniu śniadania, postanowiłam, pójść do Shashiy.Jest weekend.Nie mogę tej sprawy tak się zostawić. Ona nadal jest dla mnie ważna.Tylko ona chciała, mnie poznać, bliżej.Jestem jej za to wdzięczna.

Szłam po chodniku, małej ulicy, oglądając wystawy sklepów i wnętrza restauracji i kawiarń.Gdy przechodziłam obok Starbucks'a zauważyłam Seancy, siedzącą przy szybie popijając jakiś napój.Ona też mnie zauważyła.Szybko poderwała się z krzesła wylewając swój brązowy napój na siebie, podłogę i stolik.Z denerwowana rzuciła kubek na podłogę, wychodząc. Uśmiechnęłam się pod nosem.Tym ma u mnie plusa.

Penance-Zayn MalikOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz