[1]

856 36 37
                                    

~rok później~

Lloyd 

Ułożyłem kwiaty na kamiennej płycie, po czym dołączyłem do reszty. Cole, Kai, Zane, Jay i Nya stali ze spuszczonymi głowami.

- Żegnaj, wujku... - powiedziałem, a łzy już ciekły mi po policzkach.

Odszedł.

- Tyle nas nauczył... - szepnął smutno Kai - ... dlaczego musiał nas opuścić akurat teraz?

Staliśmy całą grupą nad grobem Wu. 

Przyszedł na niego czas....

Ale czy poradzimy sobie bez niego? Czy nie będziemy postępować pochopnie? Czy drużyna się nie rozpadnie?

Tego ostatniego obawiałem się teraz najbardziej...

Mistrz Wu zawsze dawał nam wskazówki, uczył nas jak walczyć... Teraz sami musimy o siebie dbać. Każda decyzja musi być przemyślana... 

- Wybaczcie - powiedziałem, tłumiąc łzy - Nie mogę dłużej... - nie zdołałem dokończyć. 

Ruszyłem w stronę wyjścia. Nie potrafię dłużej patrzeć na grób mojego wujka. Zbyt wiele zrobił dla mnie... dla nas... 

Słyszałem, że inni ruszyli dalej. Każdy krok na śniegu był dobrze słyszalny. Spojrzałem się za siebie. Tuż za mną szedł Kai, Zane i Nya. Zatrzymałem się, by na nich zaczekać. Mimowolnie uniosłem głowę, by jeszcze raz spojrzeć na udekorowany kwiatami grób naszego nauczyciela. Jay i Cole stali chwilę w bezruchu. W końcu Niebieski Ninja odwrócił się i ruszył w naszą stronę.

- Cole chce być sam - powiedział Jay. Miał zaczerwienione oczy od płaczu.

Ta strata zabolała wszystkich.

Co będzie teraz z drużyną?

Na pewno zrobię wszystko, żebyśmy dalej walczyli ze złem. Razem.

Wu na pewno by tego chciał...

~3 lata później~

Jay

Siedziałem właśnie w salonie. Wszyscy już pewno smacznie spali, a ja nie mogłem zasnąć przez koszmary. Skuliłem się na kanapie i przykryłem się kocem. Nawet nie wiem co leciało w telewizji. Chwyciłem pilot, żeby wybrać coś ciekawszego, kiedy usłyszałem kroki. 

Nagle ktoś chwycił mnie za ramiona. Prawie krzyknąłem ze strachu, ale poczułem znajomy zapach czekolady.

- Nie śpisz? - zapytał Cole i przeskoczył przez oparcie kanapy 

- Nie mogę zasnąć... - powiedziałem cicho.

- Znowu koszmary? 

- Mhm - mruknąłem.

- Chcesz się przytulić? - zapytał brązowooki i objął mnie ramieniem.

Co to w ogóle za pytanie?!

Zarumieniłem się lekko, ale położyłem głowę na ramieniu Cole'a i przysunąłem się do niego najbardziej jak umiałem.

Tak. Cole mi się podoba... Jest w naszej drużynie już cztery lata. Odkrył swoją Moc Żywiołu i bardzo dobrze sobie radzi w walce. Po śmierci Wu stał się nadopiekuńczym mięśniakiem, który na każdym kroku ukrywa swoje emocje. To właśnie mi się w nim podoba.

KIM JESTEŚ? // Ninjago // BruiseshippingWhere stories live. Discover now