#15

209 11 7
                                    

~~~

Leon - Dokąd idziemy proszę pana?... - zapytał.

Szedli razem z starszy chłopakiem przez ścieżkę ciemnego lasu.
Młodszy w życiu by nie pomyślał, że znajdzie się w miejscu gdzie z każdej strony są wysokie, przerażające drzewa.
Ricochet trzymał go za rękę, by mniejszy od niego chłopiec nie szedł gdzieś z ścieżki.
Nie chciał by chłopiec się zgubił w tym lesie. Ten las jest zbyt wielki i łatwo można gdzieś zabłądzić.

Starszy chłopak westchnął i się zatrzymał. Wzrok Leona od razu powędrował na niego.

Ricochet - Proszę cię Leon mów do mnie po imieniu... - powiedział spoglądając na chłopca.

Leon - Dobrze panie Ricochet...

Ricochet znów westchnął. Wiedział, że chłopiec będzie się musiał jeszcze przyzwyczaić do tej zmiany, ale widział też, że nie zostawi go z tym samego. Czuł się odpowiedzialny za tego dzieciaka.

Ricochet - Idziemy do bazy mojej i moich przyjaciół - odpowiedział chłopcu na jego wcześniejsze pytanie.

Leon - Bazy?

Ricochet kucnął przed niższym chłopcem i przyłożył palec do swoich ust.

Ricochet - Umiesz dochować tajemnicy?

Leon - mhm! - pokiwał głową.

Ricochet - Jest to ściśle tajna baza mojej Bandy.

Leon - A co w niej takiego tajnego?

Ricochet westchnął, ale nic nie odpowiedział. Wiedział, że chłopiec ma pełno pytań. W końcu był dzieckiem, był ciekawski i on to rozumiał.
Ale nie był w stanie teraz odpowiedzieć chłopcu na każde jego pytanie. Leon i tak za niedługo sam się wszystkiego dowie, potrzeba tylko czasu.

Leon - A co to jest Banda? - zapytał.

Ricochet - To taka grupka ludzi - odpowiedział mu tak, by chłopiec mógł zrozumieć.

Wstał i zaczął dalej prowadzić chłopca przez ciągnącą się w dal piaskową ścieżkę.

Leon - Aha...a macie jakieś ściśle tajną nazwę?

Ricochet - Każda Banda ma swoją nazwę...

Leon - To jak wy się nazywacie?

Ricochet - Emm jesteśmy "Buntownikami"

Leon - Bubusiami?

Ricochet - Nie! Buntownikami!

Leon - Bubusie brzmią lepej..

Ricochet nic już mu nie odpowiedział.
Skoro Leon uważa jak uważa to niech mu będzie. Przecież nie będzie się kłócić z 6-latkiem?

Ricochet - "Może faktycznie "Bubusie" brzmią lepej" - pomyślał. - Ugh..O czym ja myślę przecież Shelly nigdy się na to nie zgodzi..

Przełknął śline i prowadził młodszego chłopca dalej. Reszta drogi minęła im w spokoju. Leon czasem jeszcze zadawał parę pytań, ale nie dostawał zbytnio odpowiedzi na nie.

Właściwą Drogą... [BRAWL STARS - Dobrozło]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz