Osiem

1.1K 139 8
                                    

12.07.2014 środa

   Zaspałem. Jak nigdy. Strasznie byłem na siebie zły, ale jakoś w miarę szybko umyłem się, ubrałem i wyszedłem z domu. Byłem w pracy spóźniony na szczęście tylko dziesięć minut. Szefa jeszcze nie było. Tylko mój kumpel był trochę zły, ale szybko mu przeszło.

- Co z tą twoją Dianą? – Zapytał, specjalnie podkreślając przedostatnie słowo.

- Ona nie jest moja – warknąłem, wycierając szklanki. – Wszystko stoi – westchnąłem.

- Twój kolega też? – Nachylił się do mnie, a ja szturchnąłem go w ramię, przewracając oczami. – No, co? Laska musi być naprawdę piękna, skoro tak cię zbajerowała Dylan. Nigdy się tak nie zachowywałeś.

- Tak? To znaczy?

- Rozglądasz się dookoła, szukasz jej, opowiadasz.

- I chyba powinienem z tym skończyć.

- Dlaczego?

- To tylko przypadek, że przychodzi tutaj i przypadek, że mieszka akurat obok mnie. Traktuje mnie, jak sąsiada i tyle.

- Może to się zmieni. Jesteś fajnym facetem. Dziewczyny powinny kolejkami się do ciebie ustawiać.

- Kolejki to my mamy przed restauracją – spojrzałem na kilka osób stojących przed drzwiami. Środa, a tu pełno ludzi.  

- Taa. Ja lecę posprzątać stoliki, a ty się zajmij gośćmi – polecił Tom. Skinąłem głową i zająłem się robotą.

///

- Stary, dwa dni wolnego – jęknął Tom, gdy zamykaliśmy restaurację. – My to mamy dobrze.

- No nie? – Zaśmiałem się.

- Może skoczymy na jakąś imprezę? Albo przynajmniej wpadniesz do mnie?

- To przyjdę w piątek i wtedy zdecydujemy, co zrobimy.

- Okay. To cześć.

- Podwieźć cię? – Zapytałem, wskazując na swoje auto.

- Chciałbym, ale muszę jechać po siostrę. Ma jakieś dodatkowe zajęcia, a rodzice w pracy. Dzięki.

- Nie ma sprawy. Do piątku.

- Na razie! – Krzyknął, a ja wsiadłem do samochodu i wróciłem do domu. Zaparkowałem i już miałem wysiadać, gdy zobaczyłem, jak całujesz się z jakimś chłopakiem. Zdziwiłem się, znowu, bo dziewczyny zazwyczaj długo cierpią po zdradzie albo zerwaniu z chłopakiem. Widocznie nie Ty.

   Chłopak wplątał palce w Twoje roztargane włosy i przycisnął Cię do ściany. Dłońmi jeździłaś po jego plecach. Odwróciłem głowę i wysiadłem z auta, jak najszybciej wchodząc do klatki. W sumie sam nie wiem, dlaczego tak uciekałem. Chyba po prostu chciałem Cię jak najszybciej ominąć.

   Będąc już w mieszkaniu, w zasadzie ucieszyłem się z Twojego szczęścia.

   Dobrze, że miałaś kogoś, kto był powodem uśmiechu na Twojej twarzy.

   I dobrze, że nie byłem to ja.           

Zaszaleję i dodam jeszcze jeden dzisiaj :-) Tylko martwi mnie czemu oprócz jednej osoby nikt nie komentuje, ale okay... No i wydało się, gdzie pracuje Dylan. Dosyć przewidywalne, ale nie miałam pomysłu na nic więcej ♥ Do następnego!

Zapraszam na by everything for you.

little stupid things // short story Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz