Rozdział 18: Okrutna ścieżka ewolucji

12 1 0
                                    

Odkąd Bai Zemin poznał Lilith, nie minął nawet jeden dzień. Chociaż nie trwało to długo, to w jego głowie wyobrażał sobie, jakim typem osoby mogła być Lilith.


Zabawna, urocza, trochę złośliwa i psotna. Jeżeli chodzi o dobrotliwość, to powstrzymywał się od tej myśli, bo podejrzewał, że Lilith nie pomagała mu tylko z dobroci jej serca.


Mimo to niezaprzeczalne było, że wielokrotnie mu pomogła, dostarczając mu informacji, które w późniejszym czasie odkryłby sam, ale pomogły mu w czasie kryzysu.


Jednakże Bai Zemin po raz pierwszy zobaczył tak poważny wyraz jej twarzy, a w jej głosie usłyszał nawet nutkę niepokoju.


„Nie umrę... a przynajmniej nie mam zamiaru jeszcze umierać" odparł, kręcąc głową.


Lilith była zaskoczona, jak spokojne były jego słowa. Spojrzała na niego, kiedy odkładał plecak i torby na ziemię, a w jej oczach pojawił się błysk pochwały oraz lekkiej satysfakcji.


„Wiesz o tym, że naprawdę jesteś dziwny?" zauważyła, idąc obok niego w kierunku wyjścia.


„Tak myślisz? Cóż, słyszałem to wiele razy" Bai Zemin wzruszył ramionami i mocniej zacisnął swoją dłoń na rękojeści miecza, a w jego oczach błysnęła determinacja.


„Naprawdę nie boisz się śmierci? Tym razem możesz umrzeć!" powiedziała do niego, unosząc brew.


„Boję się umrzeć, oczywiście, że się boję" Bai Zemin pokiwał głową i kontynuował „Ale to nie śmierci się boję, boję się, że nie zobaczę się z Meng Qi i z moimi rodzicami... Boję się, że nie będę mógł im pomóc, kiedy będą mnie potrzebować... Ale nie boję się śmierci. Dla mnie śmierć nie różni się od wiecznego snu i wiesz co? Ja uwielbiam spać!"


„..." Słysząc, że odważył się żartować w takiej sytuacji, Lilith nie wiedziała, czy śmiać się, czy płakać, a w jej oczach pojawiła się bezsilność.


„Mój Boże..."


Ulewny deszcz padał na jego ciało, a niebo przecinały błyskawice. Bai Zemin popatrzył na scenę przed nim, a jego serce się zacisnęło.


Gęsta mgła otaczająca okolicę rozrzedziła się i widoczność rozszerzyła się do około 100 metrów. Jednakże tym, co zaskoczyło Bai Zemina, był potwór wielki jak słoń.


Różne części ciała potwora pokryte były żółtymi płomieniami, które tańczyły w wysokich temperaturach i rozwiały mgłę wokół niego. Jego ciało było długie na trzy i pół metra oraz było otoczone grubą zbroją, która błyszczała jak metal. Posiadał sześć nóg grubych jak konary drzewa oraz dwumetrowy róg który wystawał z jego paszczy.


„Od kiedy chrząszcze* stały się tak duże, a do tego, skąd wzięły się te płomienie...?" Bai Zemin poczuł, jak jego włosy stają dęba, gdy zobaczył, jak gigantyczny owad powoli się do niego zbliżał, patrząc na niego oczami wypełnionymi nienawiścią.


„Przestań sobie żartować!" Lilith lekko go uderzyła, a następnie ostrzegła „To jest potwór, który już zdążył przejść przez pierwszy etap ewolucji, zdołał już osiągnąć status Pierwszej Klasy. Poza tym, jak zapewne zdałeś sobie sprawę, to ten potwór już cię zauważył i będzie próbował cię gonić tak długo, jak będziesz uciekał"


Bai Zemin pokiwał głową, kiedy biegł w pobliże innego budynku. Odbijając się ciężko od ziemi i wykorzystując 70 punktów swojej siły z łatwością wzbił się na wysokość ponad trzech metrów. Taki wyczyn byłby niemożliwy przed wystąpieniem na ziemi Zapisu Dusz oraz bez możliwości ewolucji.

Blood Warlock: Succubus Partner in Apocalypse Polskie TłumaczenieWhere stories live. Discover now