009.

39 4 3
                                    

Olivia przeglądała już dwudziesty czwarty raz kamerę z korytarza, który prowadził do jej pokoju, jednak wydawało jej się, że kręci się w kółko. Ostatnią osobą, która wchodziła i wychodziła z pomieszczenia była ona sama. Poza tym, karteczki były ukryte pod starymi częściami Simsów 3. Nikt by ich nie znalazł, nie ruszając nic, a pokój był w nienagannej czystości, dokładnie w takiej, w jakiej Olivia go zostawiła. 

Zanim sprawdziła kamery była pewna, że to któraś z dziewczyn to zrobiła, ale kiedy już to uczyniła, doglądając każdy szczegół jej podejrzenia runęły jak domek z kart. 

Dziewczyny dosyć szybko się ogarnęły oraz wyszły, zanim się dowiedzieli o poście Stalkerki, nikt nie poruszał tego tematu, mimo, że Olivia, widziała Victorię, która czyta ów post, przyglądając się karteczkom na zdjęciu. To jak bardzo wyraźne było ich pismo, wręcz przerażało rudowłosą. Każdy dowiedział się, że ich związek to zwykły teatrzyk, aby odwrócić uwagę i namącić Stalkerce w głowie.

Miała wrażenie jakby jej świat się zawalił, mimo, że niby nie stało się nic poważnego.

Sama nie wie czy była załamana tym, że w szkole wybuchną nowe plotki czy dlatego, że nie będzie już mogła mieć bliższego kontaktu z Matthew.

Nerwowo przełyka ślinę, kiedy wyciąga telefon i wybiera numer Fjora.

— Olivia. Wszystko gra? Widziałem post.. 

— Jak każdy — dodaję Olivia, ale reguluję głos, kiedy zdaję sobie sprawę, że zabrzmiało to oschle. — Potrzebuję się wygadać. I przeprosić.

— Liv wiesz, że się na Ciebie nie gniewam...

— Ja się na siebie gniewam — szepcze, po czym domyka powieki. — Możemy się spotkać? U Ciebie?

— Jasne. Mama się pyta czy będziesz na obiedzie, bo Hariett dzisiaj gotuję twoją ulubioną zupę. 

— Powiedz matkom, że chętnie bym przyszła, ale wcześniej muszę coś załatwić — przygryza wargę kiedy to mówi, czuję ich suchość, więc chwyta jakiś błyszczyk leżący w kuchni i przejeżdża nim po ustach. — Wpadnę po szesnastej. Będzie dzisiaj Vincent?

— Będzie, czemu pytasz? 

— Mam do niego sprawę, odnośnie postu.

— Ah, czasem mam wrażenie, że zadajesz się ze mną dlatego, że moja mama i Vincent pracują jako policjanci, przez co masz wtyki.

Olivia słyszy jak Fjor śmieję się po drugiej stronie urządzenia, przez co uśmiecha się szeroko.

— Mam takie wtyki, że twoja mama ostatnio wlepiła mi mandat.

— Ile?

— Dwadzieścia dolarów za przekroczenie prędkości. 

— Ciesz się, że pięćdziesiąt jak nakazuję prawo. Mówiłem, że masz u nas w rodzinie bilety ulgowe.

Tym razem Olivia zaśmiała się i pożegnała, przypominając, że będzie za trzy godziny.


***

Mówiąc, że musi coś załatwić, Olivia miała na myśli posiedzenie sama ze sobą w towarzystwie padającego śniegu nad grobem Anastasii. Nie stała przed nagrobkiem jak to miała w zwyczaju przy rodzicach i przy bliskich, lecz siedziała obok, oparta plecami o pośnieżoną korę małego drzewa akacjowego. Nuciła jakąś piosenkę pod nosem, ale nagle przeszedł ją dreszcz, słysząc bliskie kroki.

just her [1]Where stories live. Discover now